„O Doktorze Hiszpanie” to pełna humoru fraszka Jana Kochanowskiego, której tematem jest zabawna przygoda nadwornego doktora. Pewnego razu Hiszpan postanowił pójść spać i nie brać udziału w dalszej biesiadzie, jednakże współtowarzysze nie pozwolili mu na to. Zabrali ze sobą dzban wina i podążyli za nim do jego komnaty. Na nic zdały się próby uniknięcia rozbawionego towarzystwa. Finał był taki, że biesiada przeniosła się do komnaty doktora, a ten skwitował całość słowami:
„Trudny — powiada — mój rząd z tymi pany:
Szedłem spać trzeźwo, a wstanę pijany”.
„Do Doktora Hiszpana” jest zatem fraszką dworską, a zarazem biesiadną. Pod postacią zabawnej historyjki Kochanowski obnaża nie tylko dworskie zwyczaje pijaństwa, ale także pokazuje, że nie sposób było się przed nimi uchronić. Doktor usiłuje przecież uniknąć biesiadowania, jednakże towarzysze niejako zmuszają go do picia. Presja społeczna jest na tyle silna, że nie sposób przed nią uciec. To także przestroga poety przed nadmiernym spożywaniem alkoholu, choć trudno tu mówić o krytyce pijaństwa.
„Do Doktora Hiszpana” to kolejna fraszka Jana Kochanowskiego, bogata w środki stylistyczne, takie jak:
- wykrzyknienie – wzmacnia przekaz, np. „Jedna nie wadzi, daj ci Boże zdrowie!”, „daj ci Boże zdrowie!”;
- kontrast – zestawienie przeciwnych zjawisk. We fraszce próba uniknięcia biesiady przez doktora, zamienia się w pełne uczestnictwo w pijaństwie;
- ironia – uwypuklenie sprzeczności w danej sytuacji, widać ją np. w wersach: „Szedłem spać trzeźwo, a wstanę pijany”, „Doktor nie puścił, ale drzwi puściły”;
- epitety – przymiotnikowe dopełnienia treści, np. „towarzyszu miły!”;
- metafora – niestandardowe zestawienie słów dla przekazania jakiejś treści, np. „mózg się we łbie mąci”.
Problematyka fraszki „O doktorze Hiszpanie” Jana Kochanowskiego koncentruje się na wyśmianiu pijaństwa oraz zwróceniu uwagi na społeczną presję, która zmusza jednostki do dostosowywania się do oczekiwań otoczenia, nawet jeśli dzieje się to wbrew ich woli. Poeta w żartobliwy sposób ukazuje, jak zabawa i alkohol rządzą dworskim życiem bez względu na to, czy ktoś tego chce, czy nie. Trzeba tu także pamiętać, że na dworach szlacheckich alkohol był nieodłącznym elementem biesiadowania i wiele z tych staropolskich zwyczajów pokutuje w polskiej obyczajowości do dziś. Odmowa spożywania napojów wysokoprocentowych bywała i bywa uważana przez niektórych za przejaw nieuprzejmości wobec gospodarza.
Tytułowy doktor z fraszki Jana Kochanowskiego „O Doktorze Hiszpanie” to pochodzący z Hiszpanii Piotr Rojzjusz, będący doradcą prawnym na dworze Zygmunta Augusta. Warto tu dodać, że Kochanowski pozostawał z nim w przyjacielskich stosunkach. Rojzjusz był bowiem także wybitnym humanistą i towarzyszem rozmów.