Bema pamięci żałobny rapsod - analiza i interpretacja
Utwór został opatrzony cytatem: „…Iusiurandum, patri datum, usquead hanc diem ita servavi…” (tłum. „Przysięgę złożoną ojcu aż po dzień dzisiejszy tak zachowałem”. Są to słowa kartagińskiego wodza, Hannibala wypowiedziane do króla Antiocha. o złożonej na żądanie ojca obietnicy, że nigdy nie pobrata się z Rzymianami. Cytat ten zapowiada, że rapsod będzie poświęcony człowiekowi na miarę wielkiego starożytnego wodza, który tak jak on – jest wierny zasadom, złożonym obietnicom i nie brata się z wrogiem. Mowa o Józefie Bemie, polskim generale i bohaterze powstania listopadowego. Utwór otwiera apostrofa, pytanie retoryczne: „Czemu, cieniu, odjeżdżasz, ręce złamawszy na pancerz/Przy pochodniach, co skrami grają około twych kolan?” Już pierwszy wers sugeruje, że mamy do czynienia ze stylizacją na pogrzeb dawnych wodzów germańskich i słowiańskich. Wymienione rycerskie rekwizyty takie jak pancerz sugerują, że chodzi o ceremonię pogrzebową rycerza z dawnych czasów, a nie o wierny opis z pogrzebu Józefa Bema, który był twórcą nowoczesnej artylerii wojskowej i żył w XIX wieku Opis z wiersza możemy zestawić z opisem słowiańskich tradycji pogrzebowych: „W pochodzie, za zwłokami, szły najęte płaczennice (narzekalnice) zawodząc. W pogrzebie wodzów plemion słowiańskich VI-IX w. udział brali m.in. [...] zawodzące kobiety i zbrojna drużyna. [...] Chorągwie nagrobne związane były z obrzędowością pogrzebu szlacheckiego [...]. Niesiono je na pogrzebie". J. Chrościcki, „Pompa funebris”, Warszawa 1974, s. 84-85,72. Z analogicznym obrazem płaczek mamy do czynienia w omawianym utworze: „Idą panny żałobne: jedne/podnosząc ramiona/Ze snopami wonnemi, które wiatr w górze rozrywa/Drugie, w konchy zbierając łzę, co się z twarzy odrywa/Inne, drogi szukając, choć przed wiekami zrobiona/Inne, tłukąc o ziemię wielkie gliniane naczynia/Czego klekot w pękaniu jeszcze smętności przyczynia”. W utworze zastosowano zatem celową archaizację, a nie faktyczny opis pogrzebu generała. Orszak pogrzebowy maszeruje w ustalonym porządku. Zanim jednak nieboszczyk zostanie złożony do grobu, przeszłość przenika się z przyszłością. Koń zostaje zmuszony do skoku starą ostrogą: „Dalej — dalej — aż kiedy stoczyć się przyjdzie do grobu/I czeluście zobaczym czarne, co czyha za drogą/Które aby przesadzić, ludzkość nie znajdzie sposobu/Włócznią twego rumaka zeprzem, jak starą ostrogą”. Co więcej, zmienia się również obraz samego orszaku pogrzebowego. Wcześniej był bowiem opisywany, teraz staje się zbiorowym podmiotem: „I powleczem korowód, smęcąc ujęte snem grody/W bramy bijąc urnami, gwizdając w szczerby toporów/Aż się mury Jerycha porozwalają jak kłody/Serca zmdlałe ocucą, pleśń z oczu zgarną narody/Dalej — dalej”. Pojawiają się również czasowniki w czasie przyszłym. Jest to przyszłość, która wyrasta z przeszłości. Pamięć o generale ma spowodować, że zniknie pleśń z oczu narodu jako zbiorowości. To właśnie zbiorowość, a nie sam Bem jest bohaterem utworu. To dzięki pamięci o generale mają powstać nowe idee, które ogarną zbiorowość rozumianą jako naród, a później – cały świat. Co ważne, zakończenie rapsody ma charakter otwarty. Kończy się bowiem (powtórzeniem: „Dalej, dalej” i otwarciem nowej strofy. Rapsodia jest więc urwana, co widać także w warstwie graficznej utworu:
I powleczem korowód, smęcąc ujęte snem grody,
W bramy bijąc urnami, gwizdając w szczerby toporów,
Aż się mury Jerycha porozwalają jak kłody,
Serca zmdlałe ocucą, pleśń z oczu zgarną narody.
. . . . . . . . . . . . . . . .
Dalej — dalej — —
Mury Jerycha runą (według Biblii, Księga Jozuego 6,8–20, gdy siódmego dnia oblężenia starożytnego miasta kananejskiego siedmiu kapłanów zatrąbiło w trąby siedem razy, to mury miasta się rozpadły) i pleśń z oczu zniknie, tzn. narody się obudzą Puste miejsce, wielokropek to nowe idee, które zrodzą się, dzięki pamięci o bohaterskich czynach generała Józefa Bema.