Carlo Collodi

Pinokio - streszczenie szczegółowe

Stolarz Antonio pewnego dnia znalazł kawałek drewna. Był on niezwykły, ponieważ mówił. Do tego chętnie psocił. Do Antonia pewnego dnia przyszedł jego przyjaciel – Dżeppetto, którego wszyscy nazywali Mamałygą ze względu na noszoną przez niego żółtą perukę. Przyszedł po drewno. Miał w planie wystrugać pajaca. Magiczny pniaczek postanowił jednak dokuczać Dżeppetto, co ostatecznie doprowadziło do bójki między przyjaciółmi. Szybko się oni jednak pogodzili, a Antonio podarował przyjacielowi wyjątkowy kawałek drewna.

Kiedy tylko Dżeppetto wrócił do domu, zabrał się do pracy. Im bardziej pieniek nabierał wyglądu pajacyka, tym bardziej był złośliwy. Stolarz nazwał go Pinokio. Wystrugany przez Dżeppetta chłopiec od samego początku był niesforny. Kiedy tylko mógł, uciekał z domu. Wszyscy myśleli, że to prawdziwe dziecko, więc kiedy oficerowi Pinokio powiedział, że ojciec jest dla niego okrutny, to w więzieniu zamknięto staruszka, a nie pajacyka.

Pinokio był zadowolony z przebiegu sprawy. Kiedy wrócił do domu, wyrzuty zaczął mu robić Gadający Świerszcz. Pajacyk więc go zabił. Nie uczył się, nie pracował, spędzał czas wyłącznie na zabawie. Kiedy jednak zgłodniał, przypomniał sobie o ojcu. W domu było tylko jedno jajko, z którego jednak wykluło się pisklątko. Podziękowało za ratunek i zniknęło. Głodny chłopiec poszedł do miasta, ale został jedynie oblany wodą. Wrócił do domu, położył mokre nogi na piecu. Rano okazało się, że jego stopy się spaliły. Kiedy rano Dżeppetto wrócił do domu, chłopiec opowiedział mu o wszystkich swoich nieszczęściach. Staruszek oddał mu swoje śniadanie, zrobił nowe stopy. Pinokio dostał także swoją odzież: ubranie z papieru, buty z kory drzewa i czapkę wykonaną z chleba. Tak ubrany Pinokio mógł ruszyć do szkoły.

Dżeppetto był biednym człowiekiem. Sprzedał jednak swój płaszcz, aby móc kupić chłopcu elementarz. Pinokio wyruszył do szkoły: był przekonany, że miną trzy dni, a on będzie już wiedział wszystko. Miał nawet plan, aby pomóc ojcu. Na jego drodze stanął jednak Wielki Teatr Marionetek. Pinokio, niewiele myśląc, za elementarz zdobył bilet wstępu na przedstawienie. Myślał, że marionetki są żywe, zaczął więc z nimi rozmawiać, zakłócając tym samym spektakl. Dyrektor teatru, Ogniojad, był wściekły. Chciał chłopca za to wrzucić do ognia, na którym właśnie piekł sobie barana. Pinokio uprosił go jednak, aby tego nie robił. Niestety, zamiast tego chciał wrzucić do ognia Arlekina. Chłopiec nie chciał jednak, aby za niego cierpiała jakakolwiek istota. Podejście to spodobało się dyrektorowi. Zapytał chłopca o Dżeppetta i kiedy dowiedział się o poświęceniu staruszka, podarował Pinokiowi 5 złotych monet, nakazując powrót do domu.

Po drodze chłopiec spotkał Lisa i Kota. Jeden udawał kulawego, drugi ślepego. Powiedzieli chłopcu, że ojciec go szuka. Kiedy jednak zobaczyli u niego monety, opowiedzieli mu historię o Mieście Głupców i Cudownym Polu. Przekonywali, że można być bogatym, nie pracując. Wystarczy, że chłopiec zakopie monety, które ma, na ziemię wysypie sól, a wszystko podleje źródlaną wodą. Następnego dnia z monet miało wyrosnąć drzewo obsypane złotem. Chłopiec, zamiast wracać do domu, dał się zaprowadzić na Pole Cudów. Po drodze cała trójka weszła do gospody Pod Czerwonym Homarem. Płacił oczywiście Pinokio. Plan zakładał, że po północy pójdą dalej, ale kiedy pajac wstał, towarzyszy już nie było.

Pinokio ruszył w dalszą drogę sam, mimo że Cień Gadającego Świerszcza sugerował mu, aby wrócił do domu. Napadli go zbóje, ale Pinokio nie pozwolił się okraść. Ukrył resztę pieniędzy pod językiem. Uciekając, dotarł aż do białego domku, gdzie drzwi otworzyła mu dziewczyna o niebieskich włosach. Zbójcy go dogonili. Nie mogli wydobyć pieniędzy, więc powiesili go na drzewie. W końcu monety wypadły mu z ust, kiedy zemdlał. Dziewczyna to zobaczyła. Okazała się dobrą Wróżką, która posłała mu na ratunek sokoła i pudla w karocy zaprzężonej w dwanaście białych myszek. Dowieźli go do domku, gdzie pojawili się lekarze w postaci Kruka, Sowy i ducha Gadającego Świerszcza. Ostatni opowiedział historię łobuza i włóczęgi, który zasmucał swojego ojca. Pinokio się popłakał. Rozchorował się, najpierw nie chciał przyjmować lekarstw, ale Wróżka postraszyła go śmiercią. Dziewczyna chciała poznać jego historię, ale Pinokio ją okłamał, mówiąc, że zgubił pieniądze. Nagle się okazało, że zaczął mu rosnąć nos. Był już tak długi, że nie mieścił się w pokoju. To był kara za kłamstwo, ale po niej Wróżka poprosiła dzięcioły, aby go skróciły. Wróżka zaproponowała, aby Pinokio i Dżeppetto zamieszkali w białym domku.

Uradowany chłopiec wyruszył po Dżeppetta, ale ponownie spotkał Kota i Lisa. Kot miał odgryzioną łapkę. Pinokio chciał się dowiedzieć, co się stało, więc Kot okłamał go, mówiąc, że oddał ją głodującym zwierzętom. Kot i Lis ponownie zaproponowali wyprawę na Pole Cudów. Chłopiec po raz drugi dał się więc nabrać. Kilka godzin później dotarli do Miasta Głupców, które zamieszkiwali oryginalni mieszkańcy, np. motyle bez skrzydeł czy pawie bez ogonów. Pinokio za radą Lisa i Kota zakopał pieniądze i odszedł. Kiedy wrócił po jakimś czasie, obiecanego drzewka jednak nie było. Postanowił jeszcze lepiej podlać drzewko, ale usłyszał, jak z tyłu wyśmiewa się z niego Papuga. Zrezygnowany Pinokio udał się do sędziego Goryla, ale ten zamiast mu pomóc, wsadził go do więzienia. Kiedy wreszcie po 4 miesiącach go wypuszczono, ruszył w drogę do domu. Natknął się na węża. Liczył, że ten sobie pójdzie, ale on dalej tarasował mu drogę. Kiedy chłopiec wpadł w błoto, wąż pękł ze śmiechu.

Pinokio męczył się po drodze. Wpadł w pułapkę gospodarza, a on za karę przywiązał go do budy. Musiał przechytrzyć łasice, co szczęśliwie mu się udało, więc gospodarz go uwolnił. W końcu dotarł do domu Wróżki. Zamiast domku zastał jednak tablicę informującą, że zmarła z powodu straty Pinokia. Chłopiec gorzko zapłakał. Przyleciał do niego gołąb i powiedział mu, że zaniesie go do Dżeppetta. Gdy dolecieli, staruszka nie było już nad brzegiem morza, Pinokio ruszył więc w morze. W końcu zobaczył ojca i chciał go uratować, ale łódka z Dżeppettem zniknęła mu z oczu. Płynął całą noc. Dotarł do wyspy, która okazała się Krajem Pracowitych Pszczół. Był bardzo głodny, ale było mu głupio prosić o jedzenie. W końcu ktoś zaoferował mu pieniądze w zamian za ciągnięcie wózka. Chłopiec był jednak leniwy i nie miał ochoty pracować. Kiedy głód zaczął dokuczać mu jeszcze bardziej, zdecydował się pomóc kobiecie noszącej dzbany z wodą. Przypominała mu ona dobrą Wróżkę. Szybko stała się dla chłopca przybraną matką, której obiecał posłuszeństwo, naukę i odpowiedzialne postępowanie. Został więc w kraju Pszczół, tam uczył się pilnie, pracował i okazało się, że jest bardzo zdolny. Nie zniechęcił się mimo początkowego braku sympatii ze strony kolegów. Ci opowiedzieli mu, że rekin ma przypłynąć na brzeg oceanu. W ten sposób złośliwi chłopcy wyciągnęli naiwnego Pinokia na wagary, co sprawiło, że stracił on opinię prymusa. Pinokio się zezłościł. Doszło do bójki, za którą wina spadła oczywiście na pajaca. Znów miał trafić do więzienia, ale udało mu się uciec. Gonił go pies Alidoro, który wskoczył za pajacem do wody, mimo że nie umiał pływać. Pinokio go uratował. Pajaca z wody wyłowił rybak, który obtoczył go w mące i chciał usmażyć. Tym razem to pies uratował Pinokia.

Pinokio ruszył w stronę miasta. Zapytał kogoś o to, jak ma się pobity chłopiec. Ponieważ mieszkańcy nadal żądali kary dla łobuza, który go pobił, Pinokio nie chciał się przyznać, że to on. Kłamstwo sprawiło jednak, że znów jego nos zaczął błyskawicznie rosnąć. Do miasta dotarł późnym wieczorem. W domu wszyscy już spali. Odźwiernym był Ślimak, ale z czwartego piętra schodził całą noc. Zniecierpliwiony Pinokio kopnął w drzwi z całej siły tak, że jego noga utknęła w drewnie. Musiał do rana czekać, aż cieśla go uwolni. Śniadanie, które dostał od Ślimaka, było sztuczne. Pinokio zemdlał.

Obudził się już w domu. Matka-Wróżka dała mu jeszcze jedną szansę. Tym razem był już maksymalnie zdeterminowany, ambitny i chodził do szkoły grzecznie przez cały rok. Skończył ją. Dostał nawet dyplom z wyróżnieniem. Nagrodą miała być przemiana w prawdziwego chłopca.

Wróżka urządziła dla Pinokia i jego kolegów przyjęcie. Pinokio zaprosił Knota, który o północy miał wyruszyć do Krainy Zabawek. Miejsce miało być niezwykłe, bo panowały tam wieczne wakacje. Knot namawiał Pinokia na wspólną wyprawę. Ten się wahał, ale wóz zaprzężony w dwanaście par osiołków w chłopięcych bucikach tak go zafascynował, że w końcu się zdecydował. Wszystkie miejsca w powozie były zajęte. Knot usiadł na dachu, Pinokio na osiołku. Zwierzę nie było zadowolone, więc woźnica odgryzał mu po kawałku ucha. Cichy głosik podpowiadał Pinokiowi, że źle robi, ale pajac go zignorował. Bawił się przez pięć miesięcy w Krainie Zabawek. Pewnego dnia odkrył, że ma oślą głowę i ośle uszy. Knot podobnie. Nie przejęli się jednak tym i dalej bawili w najlepsze, aż całkowicie zmienili się w osły. Kiedy to się stało, zabawa się skończyła. Sprzedano ich na targu. Knot trafił do wieśniaczki, Pinokia kupił dyrektor cyrku. Pajac jako osioł musiał nauczyć się tańczyć, wykonywać różne sztuczki, a nawet skakać przez obręcz. Pracował w cyrku aż trzy miesiące. Był to trudny dla niego czas, bo jadł tylko siano i słomę, bito go i cały czas trasowano. Na pierwszym przedstawieniu dostrzegł Wróżkę. Całą swoją uwagę skupił na niej, w efekcie czego złamał nogę. Ponieważ lekarz orzekł, że osiołek nie będzie już sprawny, dyrektor postanowił go sprzedać na skórę. Kupiec chciał utopić Pinokia nad brzegiem morza. Kiedy chłopiec wszedł do wody, okazało się, że ryby natychmiast zjadły mięso i z osła pozostał tylko stary pajac. Kupiec był wściekły, postanowił więc sprzedać Pinokia jako kukłę na podpałkę. Na szczęście pajac po raz kolejny się uratował. Wskoczył do wody i popłynął co sił. Dotarł w końcu do białej skały. Stała na niej niebieska koza. Było to kolejne przebranie dobrej Wróżki. Kiedy Pinokio starał się dopłynąć do brzegu, połknął go rekin. W środku ogromnego rekiniego brzucha Pinokio poznał Tuńczyka. Zaprzyjaźnili się. Pinokio nie miał jednak zamiaru się poddać. Zobaczył mały punkt jaśniejący w oddali, postanowił więc skierować się w jego stronę. Liczył, że ktoś wskaże mu drogę do wyjścia z wielorybiego brzucha. Kiedy jednak dotarł do źródła światła, okazało się, że była nim świeczka, stojąca na nakrytym stole, przy którym siedział Dżeppetto. Mieszkał tam już dwa lata. Udało mu się przeżyć tylko dlatego, że razem z nim rekin połknął statek handlowy wiozący jedzenie i świece. Okazało się, że rekin choruje na astmę. Oznaczało to, że śpi z otwartą paszczą. Dżeppetto i Pinokio wyłapali ten moment i dzięki temu udało im się uciec. Tym razem to Pinokio postanowił zająć się wyprawą. Wziął ojca na plecy i płynął z nim przez długi czas. Był już bardzo zmęczony, ale kiedy wydawało się, że zupełnie odpadnie z sił, z pomocą przyszedł mu Tuńczyk.

Kiedy dotarli szczęśliwie do brzegu, spotkali Lisa, który był już wtedy naprawdę kulawy, i bardzo ślepego Kota. Pinokio był już jednak niewzruszony. Szedł pewnie dalej, nie zwracając uwagi na prośby byłych „przyjaciół”. Dotarł do starej, opuszczonej chatki, gdzie jeszcze nie tak dawno mieszkała przecież dobra Wróżka.

Wiedział już, że tylko pracą można coś zdobyć. Nie wahał się, kiedy trzeba było wyciągnąć sto wiader wody. Pozwoliło mu to bowiem zdobyć garnuszek z mlekiem dla Dżeppetta, który po tych wszystkich przygodach był już bardzo wyczerpany. Pracował bardzo dzielnie i ambitnie u gospodarza. Wszystko, aby zdobyć dla ojca bezcenne mleko. Tak minęło mu pięć miesięcy. Oprócz tego zarabiał dodatkowo, wyplatając koszyki. Nie bawił się, a jedynie ciężko pracował. Udało mu się nawet odłożyć jakieś pieniądze na ubranie dla siebie. Kiedy jednak dowiedział się, że dobra Wróżka potrzebuje pomocy, bo jest chora, a do tego nie ma co jeść, bez zastanowienia oddał wszystko, co udało mu się do tej pory zgromadzić.

Jeszcze tej samej nocy we śnie odwiedziła go dobra Wróżka. Pajac uzyskał od niej wybaczenie za wszystkie swoje przewinienia. To, co zrobił w ostatnim czasie, metamorfoza, jaką przeszedł, zrobiła bowiem na wróżce ogromne wrażenie. Pinokio zasłużył nie tylko na pochwały, ale i wielką miłość.

Kiedy przyszedł świt, Pinokio obudził się w skromnym, ale bardzo ładnie urządzonym pokoju. Przy łóżku leżało nowe ubranie. W spodniach były zaś pieniądze. Kiedy wstał i się ubrał, w lustrze zobaczył nie pajaca, ale chłopca, który miał kasztanowe włosy. Kiedy odnalazł Dżeppetta, okazało się, że ten jest już zupełnie zdrowy, ma dużo siły i może wrócić do pracy snycerza. Staruszek rzeźbił od samego rana. Obok niego leżał drewniany pajac.

Potrzebujesz pomocy?

Pozytywizm (Język polski)

Teksty dostarczone przez Interia.pl. © Copyright by Interia.pl Sp. z o.o.

Opracowania lektur zostały przygotowane przez nauczycieli i specjalistów.

Materiały są opracowane z najwyższą starannością pod kątem przygotowania uczniów do egzaminów.

Zgodnie z regulaminem serwisu www.bryk.pl, rozpowszechnianie niniejszego materiału w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, utrwalanie lub kopiowanie materiału w celu rozpowszechnienia w szczególności zamieszczanie na innym serwerze, przekazywanie drogą elektroniczną i wykorzystywanie materiału w inny sposób niż dla celów własnej edukacji bez zgody autora podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności.

Prywatność. Polityka prywatności. Ustawienia preferencji. Copyright: INTERIA.PL 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone.