Z tego artykułu dowiesz się:

Co to jest dezinformacja?

Jeśli wiedza jest orężem, którego należy się bać, to dezinformacja stanowi akt podrzucania potencjalnej broni przeciwnikowi – niestety, bezużytecznej. W najgorszym wypadku fałszywe informacje mogą być nawet szkodliwe, prowadząc do podejmowania złych decyzji dotyczących gospodarki czy obronności. Służą przede wszystkim sianiu zamętu i celowemu wprowadzaniu w błąd.

Dezinformacja przejawia się na kilka sposobów. Gdy mówimy o dezinformacji w mediach, najczęściej mamy na myśli propagandę. To szczególny rodzaj rozpowszechniania fałszywych informacji. Ma na celu ukształtowanie konkretnych poglądów w pewnej grupie ludzi, a nawet zwrócenie dwóch grup przeciwko sobie. Najczęściej wykorzystywana jest w tym celu telewizja – najpopularniejszy (poza internetem) środek przekazu. Materiały propagandowe zwykle zawierają wycięte z kontekstu sceny i wypowiedzi, a bazujące na nich programy reportażowe nie były autoryzowane przez ich bohaterów.

Jak walczyć z tym typem dezinformacji? Najprostszą metodą obrony przed propagandą jest korzystanie ze zróżnicowanych źródeł informacji. W szczególności warto monitorować grupy zajmujące się fact-checkingiem, czyli sprawdzaniem prawdziwości podanych informacji.

Czytaj także: Schrony przeciwatomowe w Polsce. Gdzie są i ile ich mamy?

Dezinformacja w internecie, czyli fake news

Nie wystarczy jednak wyłączyć (lub wyrzucić) telewizor, odbiornik radiowy czy gazetę, aby pozbyć się fałszywej nuty. Nawet najnowsze medium nie jest na nią odporne – dezinformacja w internecie istnieje. Treści przekłamane, niezgodne z prawdą lub po prostu zmyślone, by uargumentować nimi pewną tezę, nazywa się fake newsami, czyli – z języka angielskiego – fałszywymi wiadomościami.

Kto za nimi stoi? Cóż, prawda nie jest wygodna – według statystyk wielu internautów przyczynia się, często nieświadomie, do rozpowszechniania fake newsów. Nie wynika to oczywiście ze złej woli. Mogą one zwyczajnie korespondować z ich poglądami lub po prostu brzmią pozytywnie.

W obecnych czasach bardzo łatwo jest natknąć się na fałszywe informacje, a jeszcze łatwiej je opublikować. Przeciętny użytkownik portali społecznościowych dociera do kilku tysięcy odbiorców. Zaliczają się do tego grona jego znajomi, rodzina oraz wszyscy użytkownicy, którzy wyświetlą jego profil. To dopiero początek, ponieważ każda z tych osób dociera do kolejnych kilku tysięcy. A jeśli fake news trafi na podatny grunt – np. na osobę znaną lokalnie albo w skali kraju – zasięgi rosną nawet stu- lub tysiąckrotnie. Brzmi strasznie? Niestety to prawda.

Czytaj także: Bud'laska i djakuju. Poznaj przydatne ukraińskie zwroty

Po co wypuszcza się fake newsy?

W przypadku tradycyjnych mediów, takich jak telewizja czy radio, mamy do czynienia ze zorganizowaną dezinformacją – materiały muszą zostać stworzone, zmontowane, a następnie opłacone i zlecone do publikacji. Cały proces jest dość długi i – by osiągnąć zamierzony efekt – wymaga pracy co najmniej kilku osób.

Z internetem jest inaczej. Każdy z nas może kliknąć „udostępnij” pod postem, tweetem czy zdjęciem, by przekazać je dalej. Wysyłamy je do znajomych, wrzucamy na tablicę lub dzielimy się na forach związanych z grupami tematycznymi. W równie banalny sposób każdy z nas może stać się też źródłem fałszywych informacji, np. jeśli opublikujemy błędnie wyciągnięte z przeczytanego artykułu wnioski.

W końcu ktoś jednak wytknie nam błąd. W przypadku większości fake newsów sprawa jest bardziej skomplikowana, ponieważ pojawiają się w eterze w sposób niemal magiczny – na forum, grupie czy w komentarzach pod postem. Mogą być wrzucone z anonimowego konta. Cel takiego działania często nie jest tak górnolotny, jak w przypadku dezinformacji w mediach – może być podyktowany zwykłą złośliwością.

Na świecie funkcjonuje wiele organizacji non-profit zajmujących się demaskowaniem fake newsów. To specjaliści z różnych dziedzin – od ekonomii, przez prawo, po medycynę czy inżynierię budownictwa – którzy techniki dezinformacji znają na wylot.

Choć w wielu przypadkach źródła dezinformacji nie da się namierzyć, to sam fake news zostaje wtedy, dzięki logicznym argumentom i analizie przedstawionych materiałów, bardzo szybko rozbrojony.

Są jednak organizacje, które wyznają zasadę walki z ogniem za pomocą ognia i za najlepszą obronę uważają atak. Najsłynniejszą z nich jest grupa hakerska Anonymous, zrzeszająca ludzi z całego świata.

Czytaj także: Weszła w życie ustawa o pomocy obywatelom Ukrainy — szczegóły związane z edukacją

Anonymous – hakerzy w białych kapeluszach?

Po wysłuchaniu przemówienia mężczyzny w masce Guya Fawkesa nikt już nie zapyta „co to jest?”. Grupa Anonymous stała się częścią kultury internetowej.

Przedstawiciele tej formacji każde swoje wystąpienie kończą słowami „we are Legion”, czyli „jesteśmy Legionem”, co trafnie określa ich status jako grupy. To niezwiązani ze sobą ludzie o podobnych poglądach geopolitycznych, wspólnym celu i silnym przekazie prospołecznym. Często ich działania nazywa się haktywizmem — od połączenia słów haker i aktywizm. Anonymous nie są jednolitym ugrupowaniem, ale wieloma indywidualnymi jednostkami, rozsianymi po świecie i działającymi na własną rękę.

Jak działa Anonymous?

Organizowane przez siebie akcje ogłaszają za pomocą kont w mediach społecznościowych (głównie na Twitterze). Jedną z najnowszych jest masowe wysyłanie wiadomości tekstowych na telefony losowo wybranych rosyjskich numerów. Bramka, która to umożliwia, została udostępniona publicznie, wraz z zachętą do skorzystania. Dodatkowo strona pozwala na wklejenie gotowego przekazu w języku rosyjskim, opisującego prawdę o obecnej sytuacji na Ukrainie. W ten sposób zaangażowane mogą być także osoby niezwiązane z Anonymous, a nawet nieznające rosyjskiego. To prawdziwy Legion.

Okazuje się jednak, że nie tylko Rosjanie mogą być pod wpływem dezinformacji.

Jak bronić się przed rosyjską dezinformacją?

Atakuje ze wszystkich stron. Jest na TikToku, Instagramie, Facebooku, a nawet stronach, które pozornie mają zawierać tylko śmieszne memy i zdjęcia uroczych kotków. Dlatego tak ważne jest, aby wiedzieć, jak się przed nią chronić.

Przede wszystkim nie działaj pod wpływem impulsu. Zanim klikniesz „udostępnij” pod postem dotyczącym toczącego się konfliktu, przeszukaj internet w poszukiwaniu informacji na jego temat, z uwzględnieniem stron organizacji fact-checkingowych. Jeśli nie znajdziesz potwierdzenia, po prostu wstrzymaj się z przekazywaniem go dalej, do czasu zweryfikowania wiarygodności. Tylko tyle i aż tyle. 

RAPORT UKRAINA — ROSJA

Wojna w Ukrainie — relacje na żywo.

„Obudziły mnie strzały". Wywiady, reportaże i historie osobiste z wojny w Ukrainie.

Grupa Polsat Plus i Fundacja Polsat razem dla dzieci z Ukrainy. Dołącz do zbiórki!