Monika Wąs, Interia: Czy obecnie dzieci i młodzież częściej doświadczają przemocy w szkole niż ich rodzice?
Beata Bartczak, psycholog, terapeuta rodzin: Przemoc to temat, który od zawsze towarzyszył uczniom w trakcie ich edukacji szkolnej, co niestety stwierdzam ze smutkiem. Sama mogłabym bez trudu opowiedzieć o przypadkach dręczenia, krzywdzenia rówieśników, gdy byłam uczennicą. Rodzice dzisiejszych nastolatków z pewnością jej również doznawali lub mieli z nią do czynienia, ale dzisiejsze dzieci i młodzież doświadczają jej w większym niż kiedyś wymiarze.
Proszę pomyśleć, kiedyś nie było cyfrowych technologii i w sytuacji gdy, jakaś dziewczyna spotkała się w grupie koleżanek z agresją, czy to słowną, czy fizyczną, wiedziała o tym niewielka liczba osób zainteresowanych. Taka nastolatka wracała do domu z poczuciem upokorzenia, że została wykluczona z ekipy, ale nie było to dla niej tak dotkliwe, jak usunięcie z grupy na Messengerze lub rozesłanie wieści w sieci, aby społeczność szkolna i nie tylko, wiedziała o jej potknięciach, niepowodzeniach i mogła bawić się jej kosztem.
Dla dzieci najważniejsza jest ich perspektywa, stąd łatwiej im dostrzec własną krzywdę niż to, że krzywdzą innych. Miałam taki przypadek, gdy jeden z chłopców (12 lat) w obecności innych dzieci zdjął spodnie i bieliznę innemu. Rówieśnicy śmiali się, ktoś próbował nawet nakręcić filmik. Wydarzenie uznali za coś zabawnego. Na szczęście ofiara szybko poinformowała o zdarzeniu rodziców. Ci zawiadomili placówkę. Następnego dnia, gdy sprawca został poproszony na rozmowę do pedagoga, czuł się niesprawiedliwie potraktowany i próbował rozliczyć się z chłopcem, który w jego mniemaniu był kapusiem. I tu jest wielki obszar do pracy nad empatią najmłodszych.
Przeczytaj również: Facetka z Poradni: przymusowa izolacja zbiera żniwo wśród dzieci i młodzieży
Wiadomo, ilu nastolatków w Polsce doświadcza przemocy?
Jak wskazują wyniki badań, przeprowadzonych przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę, aż 79 proc. dzieci i nastolatków w Polsce przynajmniej raz w swoim życiu doświadczyło przemocy, w tym 66 proc. z nich, przemocy ze strony rówieśników. Te informacje są zatrważające. Zainteresowanych tematem odsyłam do lektury raportu: Diagnoza przemocy wobec dzieci w Polsce, 2023.
W artykułach i raportach dotyczących przemocy rówieśniczej często pojawia się słowo „bullying”. Co właściwie oznacza?
Bullying jest pojęciem bardzo zbliżonym do mobbingu. Też wiąże się z zastraszaniem, nękaniem, wręcz tyranizowaniem. O ile o mobbingu mówi się jednak w odniesieniu do procesów zachodzących w relacjach biznesowych, o tyle bullying został zaadaptowany do zjawisk obserwowanych na terenie placówek oświatowych. Ma uporczywy i powtarzalny charakter, sprawcy działają w sposób systematyczny.
Rozróżnia się już poszczególne kategorie bullyingu, ale nie ma wątpliwości, że każda z nich, ta jawna (fizyczna w formie np. bicia, kradzieży, izolowania) i ta ukryta, np. poprzez okazywanie niechęci ofierze, prezentowanie grymasów lub min w obecności tej osoby, są przemocą i nie mogą być akceptowane w żadnym wypadku.
Przeczytaj również: Rzecznik Praw Dziecka wybrany. Senat przyjął kandydaturę Moniki Horny-Cieślak
Kto najczęściej pada ofiarą bullyingu?
Okazuje się, że ofiarami bullyingu zostają przede wszystkim osoby o słabszej kondycji psychicznej, nadwrażliwe emocjonalnie, z niskimi kompetencjami społecznymi, mało asertywne. Wśród ofiar nie brakuje też dzieci lękowych i młodzieży zmagającej się z nieśmiałością oraz niskim poczuciem wartości. Potencjalne ofiary nie należą zazwyczaj do grup uczniów uznawanych za popularnych, cechujących się mocną osobowością.
Jak rodzic może rozpoznać, że dziecko jest prześladowane w szkole?
Przede wszystkim musi być bardzo uważny i powinien uczestniczyć w życiu dziecka, nie tylko od święta. Wtedy łatwiej wychwyci niepokojące sygnały jak choćby nagłą przemianę zachowania syna lub córki z dziecka radosnego, pogodnego w przygaszone, ukrywające się w swoim pokoju, niechętne do wychodzenia z domu. Na bullying może wskazywać niechęć dziecka do pójścia do szkoły, manifestowana rankiem, której towarzyszą bóle brzucha lub głowy. Jeśli jest to sytuacja epizodyczna, nie musi oznaczać problemu, ale jeśli kłopoty somatyczne się powtarzają, a dziecko stanowczo odmawia udania się na lekcje, to takie zachowanie powinno zaalarmować rodziców.
Zdaję sobie sprawę, że najszybciej dostrzeżemy widoczne elementy, jak podartą odzież czy siniaki, mogące wskazywać na przemoc fizyczną, której ofiarą padło nasze dziecko. Jednak naszą uwagę powinny zwrócić także nagłe braki w przyborach szkolnych dziecka, pomimo że niedawno były one uzupełniane. Niewykluczone, że te rzeczy ktoś naszemu synowi lub córce kradnie i chowa z premedytacją.
Oczywiście przestrzegam rodziców przed irracjonalnymi działaniami. Jedna sytuacja, chwilowy spadek nastroju nie oznacza od razu, że trzeba stawiać na nogi dyrekcję placówki szkolnej i całą radę pedagogiczną.
Przeczytaj również: Co to jest cyberprzemoc i jak jej przeciwdziałać?
Jakie są krótkoterminowe i długoterminowe konsekwencje szkolnego bullyingu?
Badania wskazują na związek powtarzającej się wiktymizacji rówieśniczej z dolegliwościami natury psychicznej, takimi jak: stany lękowe i depresje, zwiększony poziom osamotnienia, obniżona samoocena, samookaleczenia, myśli samobójcze. U dzieci i młodzieży doświadczających bullyingu częściej pojawiają się trudności z zasypianiem, zawroty głowy i inne objawy psychosomatyczne, jak: ból szyi i obręczy barkowej, pleców, ramion, brzucha w wyniku nagromadzenia się w ciele napięcia emocjonalnego.
Dziecko doświadczające wykluczenia społecznego może wycofywać się w ogóle z różnych obszarów życia społecznego. Może niechętnie lub wręcz nerwowo reagować na próby motywowania go do angażowania się w relacje z innymi dziećmi. Bez wątpienia uczniowie poddawani przemocy rówieśniczej gorzej radzą sobie w szkole, ponieważ utrzymujący się stres nie sprzyja koncentracji i opanowaniu materiału. Odbija się to na uzyskiwanych wynikach.
Okazuje się, że negatywne skutki doświadczanej przemocy rówieśniczej mogą być odczuwane, także w życiu dorosłym prowadząc do poważnych zaburzeń psychicznych, szczególnie w wypadkach, gdy człowiek nie uzyskał adekwatnej pomocy i był narażony na bolesne przeżycia. Ponadto na większe problemy ze zdrowiem psychicznym i fizycznym narażeni są uczniowie, którzy doświadczali przemocy i byli jej sprawcami w stosunku do innych.
Nie bez wpływu na kondycję psychiczną jest też fakt obserwowania aktów przemocy przez dzieci i młodzież. W tej grupie stwierdzono np. wyższe ryzyko myśli samobójczych. Nie jest też tajemnicą, że u wielu dorosłych, którzy w przeszłości angażowali się w przemoc rówieśniczą, diagnozowano antyspołeczne zaburzenia osobowości lub zwiększone ich ryzyko.
Przeczytaj również: Ósmoklasiści nie mają zaufania do szkół w Polsce. Ale cenią naukowców
W jaki sposób rodzic może chronić dziecko przed bullyingiem?
Zawsze wychodzę z założenia, że lepiej zapobiegać niż gasić. Niestety, większość osób woli działać, dopiero gdy płoną przysłowiowe lasy. Tymczasem lepiej zawczasu zadbać o to, aby dziecko wzmocnić pod kątem jego kompetencji społecznych. Jeśli rodzic widzi, że jego latorośl jest lękowa, to czekanie, że ona wyjdzie z tego, że wyrośnie, jest naiwnością.
Jeszcze gorsze jest zaakceptowanie, że on/ona tak ma i nic się z tym nie zrobi. Jasne, że charakteru się nie zmieni, ale proszę mi wierzyć, że można kogoś wzmocnić, nauczyć technik radzenia sobie w sytuacji trudnej, wyposażyć w umiejętności komunikacyjne przydatne w konfrontacji z kimś odbieranym jako zagrażający. Doświadczenie uczy, że często w rolę sprawcy przemocy wchodzi była ofiara.
Rozmawiajmy z naszymi dziećmi, bądźmy ich ciekawi, twórzmy bezpieczną przestrzeń na dzielenie się emocjami, nawet tymi, które z punktu widzenia rodzica mogą być ciężkie do zaakceptowania. To my jako dorośli musimy umieć je przyjąć, aby dziecko nam ufało.
Spotykałam w swojej praktyce zawodowej dzieci, które nie mówiły rodzicom o tym, że doświadczają przemocy w szkole, ponieważ chciały ich chronić, bo „rodzice mają tyle swoich kłopotów, bo mama jest czymś załamana, bo zajmuje się młodszym rodzeństwem, a ojciec zaraz krzyczy, więc lepiej znosić wszystko samodzielnie”. Ważna jest też atmosfera w domu rodzinnym.
Dzieci uczą się przez naśladownictwo, obserwują nasze reakcje na różne wydarzenia, przejmują nasze wzorce komunikacji, nasz sposób traktowania innych, mówienia o innych, np. z pogardą czy lekceważeniem. Jeśli ten język pojawia się w ich najbliższym otoczeniu, płynie z mediów cyfrowych, dostosowują się do niego.
Przeczytaj również: Kontrola NIK ujawniła nieprawidłowości w systemach oceniania
Co jako doświadczona terapeutka poradziłaby pani rodzicom, którzy podejrzewają, że ich dziecko doświadcza przemocy rówieśniczej?
Gdy podejrzewamy, że dziecko padło ofiarą przemocy, konieczna jest rozmowa. Nie chodzi jednak o przesłuchanie i próbę natychmiastowego „wyciągnięcia z dziecka zeznań” w celu ukarania winnych. Dziecko może być zastraszone i w obawie przed potencjalną, antycypowaną zemstą rówieśników będzie bagatelizować sprawę lub wręcz zaprzeczać. Rodzic powinien delikatnie przekonać je do opowiedzenia o swoich doświadczeniach. Ono musi wiedzieć, że dla tego typu zachowań nie może być pobłażania.
Rodzice powinni skontaktować się ze szkołą, konieczna będzie rozmowa z wychowawcą, a nawet z dyrekcją. Należy wspólnie z pracownikami placówki ustalić strategię działania.
Odpowiedzi do zadań z podręczników znajdziesz tutaj:
Język polski – rozwiązania zadań z zeszytu ćwiczeń
Odpowiedzi do zadań z podręcznika z matematyki
Ćwiczenia z wyjaśnieniami – podręcznik z fizyki
