Znany hip - hopowy zespół Molesta wydał swoją nową płytę "Skandal", którą znakomicie zrecenzował Marcin Kuczkowski - naukowiec z Uniwersytetu Łódzkiego. Chciałbym się podzielić moimi odczuciami po przeczytaniu zarówno artykułu M. Kuczkowskiego, jak i wysłuchaniu płyty, która promuje pewien sposób myślenia środowiska skupionego wokół tej ideologii. Chociaż nie jestem fanem tego rodzaju muzyki, to jednak od czasu do czasu wpadnie mi w ucho jakiś kawałek hip - hopowy. Pozwala mi to zyskać pewne rozeznanie, co ten nurt reprezentuje i jakie wartości głosi. Na pewno nie są to wartości, które przyczyniają się do upowszechniania miłości i braterstwa w społeczeństwie.
Na początku swojego tekstu Kuczkowski wyjaśnia, co oznacza rapowanie czyli melodyjna recytacja ciągu słów pod takt muzyki. Taka recytacja ma podkreślić walkę, sprzeczność. Muzyka ta niesie ze sobą pewne przesłanie społeczne, nie jest tylko środkiem do zaspokojenia muzycznych gustów odbiorców.
Muzyka "rap" jest uważana za muzykę czarnych ponieważ to oni ją stworzyli i rozwijają w USA. Powstała ona jako przejaw ich niezadowolenia przeciwko dyskryminacyjnej polityce białych. Biali ignorowali ich kulturę, zaprzeczali tożsamości czarnych. Spowodowało to bunt Murzynów, który wyrażał się między innymi w muzyce, która od początku nosiła agresywny charakter. Niestety, takie postawy prezentują też muzycy poza sceną. Wielu z nich jest notowanych w policyjnych kartotekach, od czasu do czasu szokują nas wiadomości o kryminalnych ekscesach znanych muzyków rapowych w USA.
Podobny, agresywny charakter ma muzyka hip - hopowa w Polsce. To środowisko bowiem też czuje się odrzucone przez społeczeństwo, co poniekąd jest zgodne z prawdą. Muzycy hip - hopowi bowiem wywodzą się głównie z wielkomiejskich bokowisk, gdzie perspektywy dla młodzieży nie są zbyt zachęcające. Plaga bezrobocie w Polsce najbardziej dotyka ludzi młodych i stąd taka ich frustracja, która pozwala im odreagować muzyka. Stacje komercyjne jednak już zauważyły, ze ma ona jednak znaczną rzeszę wielbicieli, przez co już ulega komercjalizacji.
Tyle o tle społeczno - ekonomicznym zjawiska, które stoi za powstaniem gatunku hip- hopu. Teraz chcę wrócić do recenzji artykuły pana Kuczkowskiego recenzującego płytę zespołu Molesta. W swoich tekstach ta grupa muzyczna przedstawia kilka śmiałych tez, z którymi trzeba się zmierzyć. Uważają mianowicie, że polski system polityczny w sposób zamierzony nie pozwala na równe traktowanie wszystkich, jest z grunty niesprawiedliwy jednym dając szansę się bogacić, a innych spychając na margines życia społecznego. Społeczeństwo zamiast walczyć z takim bezdusznym systemem, jest wobec niego bierne, poddaje się mu bez szemrania. Zbrojnym ramieniem "systemu" jest zaś policja, która, zdaniem muzyków, zupełnie niesłusznie tak prześladuje środowisko hip - hopowców.
Wobec wrogiego stosunku państwa do ludzi żyjących w kręgu kultury alternatywnej, jakim jest hip - hop, należy znaleźć sobie innych wychowawców niż kreowanych przez system. Taką szkołą życia jest ulica i środowisko tak samo jak inni "wykluczonych". Tutaj można odnaleźć swoje własne "ja", poczuć się komuś potrzebnym, znaleźć poczucie akceptacji.
Zespół Molesta tworzy dwubiegunową wizję świata: środowisko "chuliganów" nazywanych tak przez innych czyli ludzi odrzuconych, którzy jedynie we własnym gronie mogą znaleźć poczucie spełnienia oraz cała reszta, czyli bezmyślna zbiorowość inteligencików. Każda z tych zbiorowości tworzy jakby odrębną kulturę. "Chuliganie" tworzą, używając słów Davida Matzy, kulturę nocy. Zbiorowość, która jest potępiana przez społeczeństwo, zaczyna działać w ukryciu tworząc alternatywną kulturę wobec świata zewnętrznego. Nie mając oparcia w społeczeństwie, które ich nienawidzi, znajdują je w sobie samym. Wspólne poglądy na szkodliwość instytucji społeczno - politycznych "systemu", niesprawiedliwość oraz wrogość wobec społeczeństwa, które nie docenia ich walki o równe prawa dla wszystkich, gdzie każda odrębność będzie akceptowana, spaja ich w jeden organizm. Według Molesty, na takie postępowanie społeczeństwa trzeba odpowiedzieć agresją. W tym upatruję głównego błędu myślenia środowiska hip - hopowców. Odpowiadanie przemocą na przemoc, czy nawet rzekomą bezradność innych ludzi wobec panującego systemu jest głównym powodem ich odrzucenia przez społeczeństwo, któremu to sami są winni. Przemoc nigdy nie stanowiła rozwiązania problemów, nawet tych najbardziej poważnych. Zresztą zespól nie tylko aprobuje przemoc wobec innych ludzi, nie podzielających takiej pesymistycznej wizji świata, ale również wobec członków własnej grupy, którzy z jakichś względów nie sprawdzili się w działaniu. Wypaczone normy tego środowiska kładące akcent na takie wartości jak siła, a odnoszące się z lekceważeniem do innych jak edukacja i praca bynajmniej nie przysporzą im szacunku i uznania, chyba, że w środowiskach patologicznych. Oni jednak tej oczywistej prawdy nie dostrzegają, ciągle żyjąc w świecie iluzji i obwiniając cały świat za swoje nieudane życie. Nie potrafią spojrzeć z szerszej perspektywy na swoje doświadczenia życiowe.
To, co głosi zespół Molesta, nie jest niczym nowym. Zawsze istniał konflikt między dwoma zbiorowościami, znajdującymi się na przeciwległych biegunach. Odwołując się jeszcze do niedawnej przeszłości, był to konflikt na linii Murzyni - biali w RPA, czy też społeczeństwo kontra władza w komunistycznej Polsce. Kilkaset lat temu przemoc też była powszechnym środkiem rozwiązywania problemów, a wojny czymś naturalnym. Cywilizacja ludzka się jednak rozwija, a miarą jej ewolucji jest rezygnacja z militarnego rozwiązywania problemów na rzecz pokojowej wymiany argumentów. Zespoły takie jak molesta zdają się jednak tego nie dostrzegać. Cale szczęście, ze hip - hop jest ruchem dość zróżnicowanym, a poglądy reprezentowane przez członków Molesty nie są w nim bynajmniej reprezentatywne. Wiele z zespołów swoje sądy nie wypowiada w sposób aż tak kategoryczny, poza tym ruch nie posiada jednego przywódcy, który byłby w stanie zdominować cale środowisko. Różnorodność jest zawsze czymś dobrym, ponieważ, gdyby doszło do zjednoczenia tego środowiska pod władzą jakiegoś radykała, konsekwencje byłyby tragiczne nie tylko dla tego ruchu, ale i dla społeczeństwa.
Środkiem na ograniczenie zjawiska przemocy jest po prostu edukacja. Należy stworzyć młodzieży warunki do realizacji swoich życiowych ambicji, a jej samej wpoić zasady budowania relacji międzyludzkich w duchu poszanowania godności drugiego człowieka.