Inflacja i jej wpływ na:

Budżet rodzinny:

Inflacja czyli spadek wartości pieniędzy jest odczuwany przez każdego pracującego obywatela w momencie obudzenia się po sylwestrowym balu. Ubieramy się, idziemy do otwartego sklepu i stwierdzamy z trwogą, że bułki za które zwykle płaciliśmy 30 groszy nagle zdrożały o 4 grosze i teraz już za 1 zł nie kupimy 3 bułek tylko dwie. Mogłoby się wydawać, że 4 grosze to nie tak wiele, a tymczasem pozostało nam w kieszeni 32 grosze czyli ktoś dzisiaj nie będzie mógł zjeść bułeczki, chyba że dodamy kolejne dwa grosze. Wydawałoby się, że to nam nie może zaszkodzić. Należy jednak pamiętać, iż bułeczki to nie jest jedyny towar, który zdrożał, a pensje otrzymywane wynoszą X zł i w ogóle nie rosną razem ze wzrostem cen. Dorastają dzieci, chcą coraz więcej, wzrastają koszty utrzymania rodziny razem z cenami. A gaża jak wynosiła X zł tak nic nie zmieniła się. Nadchodzi następny rok, dzieci są większe i przy inflacji stałej tracimy kolejne cztery gorsze na każdej bułeczce, a przecież właśnie znaleźliśmy takie po 25 gorszy … gdyż były mniejsze kupowaliśmy cztery a teraz znów zmniejszy się ich liczba, dzieci zaś rosną i nie jedzą a wręcz pochłaniają bułki. Więc wpływ inflacji na rodzinny budżet przy czteroosobowej rodzinie, która spożywa każdego dnia po dwie bułeczki na osobę, w długim przedziale czasowym (jeden rok) gdy wzrasta cena o 4 grosze daje 32 grosze na dzień, 2,24 złote na tydzień, 9,60 zł na miesiąc i aż 115,20 zł na cały rok. I teraz mowa jest o zwyczajnych bułeczkach a porównując je do pozostałych towarów widać jak duży wpływ ma inflacja bezpośrednio na rodzinny budżet. A dzieci rosną ciągle.

Budżet firm:

Wyobraźmy sobie okoliczność, w której budowlaniec na początku października otrzymuje kontrakt (na dziesięć tysięcy złotych) w celu wybudowania kiosku. Na początku listopada wywiązuje się z warunków w umowie i dokonuje zakończenia prac. Pracodawca niestety odwleka z zapłatą przez następne dwa miesiące do odebrania umowy, gdyż umieścił taki zapis w umowie (najmniejszym druczkiem jaki był możliwy). Więc mamy nagle listopad, a prawdę mówiąc jego końcówkę. Osoba zlecająca po dwóch miesiącach użytkowania kiosku wypracowała zysk taki aby mogła spłacić przedsiębiorcę. Ten zaś nie był w stanie przez całe dwa miesiące przyjąć żadnego zlecenia gdyż nie miał funduszy na płacenie telefonu, utrzymywanie rodziny, wypłaty pracownikom, benzynę. Osoby zatrudnione u przedsiębiorcy podnoszą bunt i kierują sprawę do sądu, zaś małżonka wynosi się z dziećmi do matki. Z początkiem stycznia trzy procentowa inflacja obcina 300 złotych z kontraktu. Biedny budowlaniec aby móc oddać pracownikom wypłaty razem z odsetkami musi wziąć pożyczkę, a by wrócić do łask małżonki zakupić bukiet kwiatów, czyli nie będzie jadł w przyszłym tygodniu. Gdy nastąpi moment spłacenia pożyczki, jego przedsiębiorstwo okaże się niewypłacalne i upadnie, a on nie będzie ubezpieczonym, następnie zachoruje bez jedzenia i będzie na skraju wyczerpania. Zmęczony, zestresowany, samotny wpadnie w nałóg. W wyroku sądu odbiorą mu mieszkanie i dadzą małżonce, nałożą także alimenty. Pan przedsiębiorca stoczy się na dno, a kraj straci jednego z przedsiębiorców.

Gospodarka narodowa kraju:

Istnieje już zdesperowany przedsiębiorca, który jest uboższy o jedna bułeczkę w roku, rodzica i głodujące dzieci. Społeczeństwo traci wiarę w kraj. Omawiany budowniczy poszukuje teraz pracy za granicą, rodzice zaś zdecydowali się jeździć robić zakupy za wschodnią granicę. Głodujące dzieci, które już dowiedziały się jaka zła może być inflacja także będą chciały wyjechać za granicę. Ale czy kraj na tym straci? Społeczeństwo zarabia na tym samym poziome, ceny są większe, co pociąga za sobą zwiększenie podatków od produktów. Jednak wyższy podatek oznacza stratę dla państwa. Inflacja oznacza spadek wartości pieniędzy. Ceny wzrastają by wyrównać pojawiającą się przepaść pomiędzy produktami o takiej samej jakości i ceną która teraz jej nie odzwierciedla. Kraj wcale nie zyskuje, tylko traci pieniądze na inflacji.

Hiperinflacja oraz jej wpływ gospodarczy:

Hiperinflacja jest najbardziej niebezpieczna dla gospodarki. Głównym czynnikiem jest fakt, że kraj musi często wypuszczać nową walutę ponieważ ceny w pewnym momencie zaczynają uzyskiwać ogromne wysokości. Wychodzi z użycia bilon. Staje się nieopłacalne utrzymywanie pieniędzy w krajowej walucie, gdyż tracą one wartość każdego dnia. Społeczeństwo woli zainwestować pieniądze "od zaraz" co spowoduje zmniejszenie wzrostu gospodarczego gdyż banki nie będą miały pieniędzy na inwestowanie. Poprzez masowe skupowanie towarów ceny rosną jeszcze bardziej gdyż popyt jest wyższy od podaży. Gdy zaczyna brakować towaru podwyższane są jego ceny. Przedsiębiorcy nie mogą płacić kolejnie za surowce niezbędne do produkcji dóbr. Ceny produktów przewyższają dochód który otrzymano ze sprzedanego dobra. Kraj musi dbać aby emerytury i reny wzrastały razem z inflacją i by ludzie mieli pieniądze do życia. Społeczeństwo bierze pożyczki, bank traci gdyż wartość zaciągniętych pożyczek jest później wiele większa niż w momencie ich spłat. Występuje całkowite zachwianie gospodarcze. Z takich powodów uznaje się hiperinflację za bardziej niebezpieczną dla państw od pozostałych rodzajów inflacji.