Spór o sens istnienia istoty ludzkiej można nazwać sporem o socjobiologię. Socjobiologię doskonale tłumaczy, jasno oraz logicznie zachowanie, problemy, a także całą egzystencję istoty ludzkiej. Pytanie dotyczące sensu egzystencji oraz sensu, jeśli idzie o istnienie od wieków nurtowało ludzkość. Szukano odpowiedzi w socjologii, filozofii, technologii, nie dawały jednak one wyczerpującej odpowiedzi opartej na niepodważalnych przesłankach, były one raczej wyrazem przekonania tego, kto jest twórcą teorii danej nauki. I właśnie w socjobiologię uzyskujemy jasno sformułowane oparte o empiryzm oraz badania naukowe odpowiedzi, które nie opierają się tylko na wierze formującego daną teorię. Socjobiologię daje odpowiedz prostą, raczej prawdziwą, ale okazuje się trudno ją zaakceptować. Dzieje się tak, ponieważ nie chcemy zaakceptować, że istnienie człowieka jest tak nic nieznaczące, małostkowe, to, co się liczy to reprodukcja genów oraz gatunku. Trzeba tu jednak zaznaczyć, że niektórzy filozofowie również mieli podobne zdanie, Schopenhauer pisał, iż istnienie człowieka w stosunku do całej przyrody jest nic prawie nieznaczącym epizodem, przyroda trwa wiecznie, natomiast jednostka przemija i rodzi się następna. Jeśli chodzi o takie przemijanie gatunku to łatwo mówimy o pierwotniakach, mrówkach czy szympansach, ale o człowieku nie chcemy tak myśleć. Człowiek stoi na najwyższym szczeblu drabiny ewolucyjnej, przecież jest najbardziej rozwiniętym organizmem na kuli ziemskiej, a co za tym idzie pozostaje w poczuciu wyjątkowej istoty. Takie myślenie stało się przeszkodę, jeśli idzie o socjobiologię oraz inne teorię dotyczące istoty ludzkiej, przykładem może być Darwinowska teorię ewolucyjną. Uświadomienie, iż człowiek jest spokrewniony z małpą jest trudna, żeby ją zaakceptować, Trudno również pogodzić się ze stwierdzeniem, że jednostka ludzka występuje w roli tymczasowego nośnika genowego, a jej ostateczny cl to reprodukowanie genów. Cel istnienia istoty ludzkiej to sposób na uzyskanie nieśmiertelnego genów. Ludzie podlegają zależnemu prawu, jeśli chodzi o dobór naturalny, zadanie obowiązek, jaki stoi przed istotą ludzką to uzyskanie następnych lepiej przystosowanych osobników do egzystencji. Szerszego celu, jeśli idzie o istnienie człowieka nie ma sensu szukać, trudno jest odnaleźć taki cel. Istnienie oraz doskonalenie genotyp to właśnie jest istnieniem ludzkiej istoty. Z takimi właśnie stwierdzeniami spotykamy się w socjobiologię, trudno je zaakceptować, ale równocześnie na pewno widzimy w nich pewna racjonalność. Jeśli chodzi o pytania dotyczące egzystencji to nie należy to do głównych zadań socjobiologicznych. Nauka ta zajmuje się badaniami, jeśli idzie o zachowanie jednostkowe oraz społeczne, a pytania o egzystencje są efektem ubocznym. Z badań wynika, iż podłoże biologiczne znajdujemy w zachowaniu pojedynczej jednostki oraz wszystkich ludzi. Pobór naturalny jest również związany z problemami etyki. Uczucia człowieka, jego etyka, pewne zachowanie wydaje się nie być związane z biologią oraz doborem naturalnym, a prawd mówiąc to kolejny sposób umożliwiający stworzenie lepszej skonfigurowanej genetycznie jednostki. Altruizm również okazał się przydatnym przy replikowaniu, jeśli idzie o geny. Podwzgórze rąbkowe mózgu jest środkiem gdzie, powstają pewne odczucia, oraz odruchy w wyniku tego faktu stanowią efekt ewolucyjny, stanowią wynik coraz lepszego powstawania, jeśli idzie o gatunek ich cel to dalszy ciąg umożliwiający ulepszenie, chodzi o to, aby potrzebne geny były efektowniej replikowane, więc nasuwają się trudne wnioski do przyjęcia. Jednostka to nośnik genowy, nie ma w niej nic, co można by "było podciągnąć pod wyjątek, nie ma się, więc czym tak naprawdę szczycić, uczucie też nie jest czymś bardzo istotnym dla człowieka, większą wagę powinien przywiązać do przeciwstawnego kciuka.
"Nowoczesna Synteza' - neodarwinowska teoria ewolucyjna tłumaczy zachowanie ludzkie, problematykę filozoficzną oraz etyczną. Wynikałoby to z tego, że humanistyczne oraz społeczne dziedziny naukowe stanowią ostanie gałęzie nauki biologicznej. Zdaniem Edwarda O. Wilsona głównym zadaniem nauk socjobiologicznych jest włączenie tych nauk do Nowoczesnej Syntezy.
To kolejna teoria i nie koniecznie prawdziwa. Jeśli chodzi jednak o ten przypadek, to badanie biologiczne są oparciem tej teorii, a więc może być problem z jej obaleniem. Łatwym stwierdzeniem byłoby oparcie się na pewnych przypadkach, kiedy to zachowanie istoty ludzkiej może być wytłumaczone biologicznym imperatywem, jeśli idzie o reprodukcje genetyczne występują jednak takie zachowania, które pod ten imperatyw niestety nie podlega, musimy mieć, więc do czynienia z innymi źródłami. Zasada "złotego środka" można je interpretować z postawą, która tak naprawdę nie jest w stanie wnosić nowości, lecz ma działanie destrukcyjne, jeśli chodzi o wszystkie teorie. Jeśli pewnych sytuacji nie jesteśmy w stanie wytłumaczyć przez dobór naturalnych, to wcale nie wynika, że dany sposób zachowania nie jest związany z podłożem biologicznym, świadczy to o tym, iż nie byliśmy w stanie poznać biologicznej podstawy tych zachowań. Przyznanie prawdziwości tylko niektórym teoriom, jest próbą bronienia, jeśli idzie o dawne sposoby interpretowania człowieczeństwa i jednostki. Wpadałoby całościowo zgodzić się z naukową socjobiologiczną lub też stanąć na stanowisku odrzucającym oraz obalającym ją. Pośrednie rozwiązania stanowią hamulce, jeśli idzie o nowe teorie. Nie jestem zdania, iż nauka socjobiologiczną stanowi jedyną prawdziwą drogę, iż zredukowanie życia jednostki ludzkiej do czegoś, co jest tylko nośnikiem genowym to ostateczna prawda, jestem tylko zdania iż słuszne jest przyjęcie jej jako prawdziwej oraz rozwinięcie jej albo odrzucenie oraz poszukanie nowego rozwiązania. Natomiast ja sama osobiście mogę nazwać siebie "dyskietką z danymi" nie poczuje się tym urażony jako człowiek. Jestem również zdania, że takie teorie pozwalają na pewien dystans, pewne uspokojenie duchowe, jeśli chodzi o sprawy naszej ludzkiej egzystencji tu na Ziemi.
Spór o socjobiologie można w zasadzie nazwać sporem o sensowność istnienia człowieka. Żadna wcześniejsza teoria w tak jasny i logiczny sposób nie tłumaczyła wszystkich zachowań, problemów i w ogóle całej egzystencji człowieka. Zawsze pozostawało, czasem łatwo dostrzegalne a czasem ukryte, pytanie o sens życia, o sens istnienia. Oczywiście teologia, filozofia i socjologia dawały odpowiedzi na te pytania, ale nie były one ostateczne, wynikały bardziej z przekonań, wiary osoby formułującej tą teorię niż z jakiś ciężkich do podważenia przesłanek. Dopiero socjobiologie daje odpowiedzi jasne i wynikające bardziej z doświadczenia i badań naukowych niż z wiary. Są to odpowiedzi proste i wydają się być prawdziwe a jednak nie są łatwe do zaakceptowania. Dzieje się tak, ponieważ nie jesteśmy przygotowani na takie odpowiedzi jakie socjobiologie nam daje, nie jesteśmy przygotowanie na stwierdzenie, że jednostkowe istnienie człowieka w gruncie rzeczy nic nie znaczy, że liczy się istnienie gatunku... i że sensem naszego istnienia jest reprodukcja genów. Z łatwością przychodzą nam takie stwierdzenia w przypadku pierwotniaków, mrówek czy nawet blisko z nami spokrewnionych szympansów, ale kiedy zaczynamy takie stwierdzenia odnosić do ludzi, nie jest już tak łatwo. Jako najwyżej rozwinięty organizm na Ziemi, prze cały czas "panowania" człowieka wyrobiliśmy sobie poczucie własnej wyjątkowości, to znaczy głębokie przeświadczenie, że różnimy się od zwierząt czymś więcej niż tylko stopniem rozwoju ewolucyjnego. Taki sposób myślenia stał na przeszkodzie nie tylko socjobiologie, ale również innym teoriom dotyczącym człowieka na przykład teorii ewolucji Darwina. Świadomość, że jesteśmy tak blisko spokrewnieni z małpami była ciężka do zaakceptowania tak samo jak obecnie ciężko nam zaakceptować, że nie jesteśmy niczym więcej jak tymczasowym nośnikiem genów a naszym jedynym celem jest ich reprodukcja. Nie ma też, żadnego głębokiego celu w istnieniu całej ludzkości - jesteśmy sposobem genu na uzyskanie nieśmiertelności. Wszyscy podlegamy żelaznym prawom doboru naturalnego, naszym zadaniem, obowiązkiem jest uczynienie kolejnych osobników lepiej przystosowanymi do życia. Jeżeli chcielibyśmy uzyskać odpowiedź na pytanie o jakiś szerszy cel istnienia ludzkości to nie ma takiej odpowiedzi. Istnienie ludzkości jest istnieniem i doskonaleniem się genotypu. Jak już mówiłem odpowiedzi, jakie daje nam socjobiologie na pewno nie są ławie do zaakceptowanie, ale nie sposób odmówić im racjonalności? Oczywiście głównym zadaniem socjiobiologi nie jest udzielanie odpowiedzi na dręczące nas pytanie egzystencjonalne, jest ta jakby efekt uboczny powstały przy okazji badań nad podstawami zachowań tak i jednostkowych jak i społecznych. Okazuje się, że wszystkie zachowania człowieka i całej ludzkości mają podłoże biologiczne. Nawet problemy etyczne można tłumaczyć doborem naturalnym. Nasze uczucia, problemy etyczne, zachowania, których podłoże wydaje się pochodzić z poza biologii i teorii doboru naturalnego, są tak na prawdę kolejnym sposobem umożliwiającym powstanie doskonalszej konfiguracji genetycznej. Nawet altruizm okazuje się przydatny dla replikowania się genów. Wszystkie te uczucia i odruchy z racji tego, że powstają w ośrodku podwzgórzowo - rąbkowym mózgu, tak inne nasze cechy, są efektem ewolucji, są wynikiem ulepszania się gatunku a ich celem nie jest nic poza umożliwieniem dalszego ulepszania się, czyli efektywniejszego replikowania się potrzebnych genów. I tak znów dochodzimy do trudnych do przyjęcia wniosków. Jesteśmy tylko nośnikiem genów, nie ma w nas nic wyjątkowego, to, czym szczyciliśmy się przez tysiąclecia, czyli nasze uczucia są w zasadnie mniej istotne dla jednostki niż przeciwstawny kciuk. Wszystkie zachowania człowieka, problemy filozoficzne i etyczne można wytłumaczyć neodarwinowska teorią ewolucji - "Nowoczesną Syntezą". Wydaje się więc, że wszystkie nauki społeczne i cześć humanistycznych są w zasadzie ostatnimi gałęziami biologii. Należy je tylko włączyć do Nowoczesnej Syntezy i to według Edwarda O. Wilsona jest główne zadanie socjobiologii.
Wszystko to jest oczywiście kolejną teorią i nie musi być prawdziwe. W tym jednak przypadku jest to teoria oparta na badaniach biologicznych a więc wydająca się być bardziej prawdopodobną i dużo cięższą do obalenia. Najłatwiej byłoby stwierdzić, że owszem, są pewne przypadki, kiedy możemy tłumaczyć zachowania człowieka przez biologiczny imperatyw reprodukcji genetycznej, ale są też takie zachowania, które temu imperatywowi nie podlegają, a więc mają jakieś inne źródło. Taka postawa, mogąca się odwoływać do zasady "złotego środka" nie tylko niczego nowego nie wnosi, ale jest wręcz destrukcyjna dla wszystkich teorii. To, że nie wszystko możemy tłumaczyć doborem naturalnym nie musi wynikać z tego, że takie zachowanie nie ma podłoża biologicznego, tylko z tego, że nie poznaliśmy jeszcze tego, że nie poznaliśmy jeszcze biologicznych podstaw danego zachowania. Przyznanie, że tylko część teorii jest prawdziwa, to próba obrony naszych dawnych sposobów myślenia o człowieku i ludzkości. Należałoby albo w całości przyjąć naukę socjobiologii albo ją odrzucić i obalić. Wszelkie rozwiązania pośrednie hamują tylko rozwój nowych teorii. Nie twierdzę, że socjobiologia jest jedyną słuszną drogą, że redukcja egzystencji człowieka do chwilowego nośnika genów jest koniecznie prawdziwa, twierdzę jedynie, że należy ją albo przyjąć za prawdziwą i rozwijać albo odrzucić i poszukać nowych rozwiązań. Jeśli zaś o mnie chodzi to nie mam nic przeciwko myśleniu o sobie jako o "dyskietce z danymi". Jest to wręcz uspakajająca teoria pozwalająca spojrzeć na problemy egzystencji z pewnego dystansu, dająca nam spokój ducha.
