Wodę można w zasadzie uznać za synonim życia. Wszędzie tam, gdzie jest ona dostępna, na całej kuli ziemskiej, niezależnie od tego, czy jest to lodowata woda okolic biegunowych, czy jakieś gorące źródło, towarzyszą jej również żywe organizmy. A tam, gdzie wody nie ma, nie ma także życia. Woda jest nie tylko środowiskiem życia, woda to także życie samo w sobie. Każdy organizm żywy ma w swoim składzie ten uniwersalny płyn. Istnieją nawet morskie stworzenia, które posiadają prawie całe ciało ukształtowane z wody. Są to meduzy- woda w ich masie ciała stanowi aż 98%, czy też glony z 97% zawartością wody. Pozostałe organizmy, by móc przeprowadzać swoje niezbędne procesy życiowe, muszą również zawierać wodę, choć niekoniecznie w aż tak imponującej ilości.

Woda to nie tylko składnik budulcowy ciał organizmów. Pokrywa ona aż 2/3 z całej powierzchni kuli ziemskiej pod postacią mórz i oceanów. Naukowcy obliczyli, iż 97,2% całej wody znajdującej się na Ziemi zawarte jest w morzach. Tymczasem zaledwie 2,8% stanowi użyteczna dla nas woda słodka, jednakże 2,1% pozostaje uwięzione w lodowcach. W związku z tym ta znacząca część słodkiej wody jest wyłączona okresowo z obiegu (zjawisko to określa się nazwą retencja). To wyłączenie z obiegu jest jednak pozorne, ponieważ tak naprawdę dochodzi do wymiany wód podziemnych i uwięzionych w lodowcach, jednakże proces ten zachodzi bardzo powoli, w tempie mierzonym w tysiącach lat (od 5 do 8 tys. lat).

Woda znajduje się w nieustannym ruchu. Krąży pomiędzy Ziemią a atmosferą zmieniając swoje stany skupienia. Woda, jako jedna z niewielu substancji, może w normalnych warunkach przyjmować trzy różne stany skupienia i przechodzić pomiędzy tymi fazami: ciekłą (pod postacią po prostu płynu), stałą (pod postacią lodu) i gazową (pod postacią pary wodnej).

Faza stała wody w atmosferze to lodowe kryształki w chmurach lub płatki śniegu. Na Ziemi może pojawić się ona w postaci pokrywy śnieżnej, wody zamarzniętej w glebie, czy jako lodowiec górski lub kontynentalny. Lód również może tworzyć lodowe góry na oceanach, czy lodową pokrywę na powierzchni rzek, jezior i potoków. Istnieje wzajemne oddziaływanie między lodem, morzami, ziemskim globem oraz atmosferą, które w zasadzie nigdy nie ustaje. Lód przybierając postać lodowca dokonuje przekształcenia wzniesień lądów, z atmosfery wydziela się dzięki procesowi sublimacji, dzięki zamarzaniu wyodrębnia się z hydrosfery, a następnie może powrócić do nich na drodze parowania oraz topnienia. Lód powoduje ochłodzenie środowiska powietrznego i wodnego, a sam się wtedy ogrzewa.

Faza ciekła wody stanowi 70% powierzchni naszej planety, będąc głównie wodą mórz i oceanów, a także potoków, strumieni, jezior i rzek. Znajdziemy ją również w powietrzu (chmury oraz spadający deszcz), jak również w litosferze (wody podziemne, gruntowe). Woda w fazie ciekłej odgrywa rolę we wzajemnych oddziaływaniach pomiędzy powietrzem a lądami, powodując erozję i przenoszenie gleby, zmiany kształtu podłoża, przenosząc energię z mórz ku atmosferze na drodze procesów kondensacji oraz parowania.

Faza gazowa wody to w zasadzie niezauważalna przez nas para wodna. Ten wodny stan skupienia najobficiej jest reprezentowany w atmosferze. Do powietrza para wodna przedostaje się dzięki procesowi parowania z mórz, oceanów oraz ze zbiorników wody słodkiej, a także poprzez transpirację roślin. Natomiast może ona opuszczać powietrze dzięki kondensacji do szronu, rosy, czy też cząstek, które utworzą chmury, by potem opaść pod postacią deszczu lub śniegu.

Różne przemiany fazowe czystej wody nie powodują żadnych jej chemicznych reakcji, stąd jej skład i wzór- H2O- pozostają niezmienne, niezależnie od ciekłej, stałej, czy gazowej postaci.

Woda krąży pomiędzy atmosferą, litosferą i biosferą, wiążąc ze sobą poszczególne części hydrosfery, dzięki czemu zachowana jest jedność wszystkich wód ziemskich. Siły napędowe tego krążenia to siła ciężkości oraz energia słonecznego promieniowania.

Siła ciężkości powoduje takie zjawiska, jak opadanie kropel deszczu, ruch wód podziemnych, czy przepływanie rzek. Tymczasem dzięki ciepłu woda może wyparowywać. Jej parowanie z powierzchni wodnych zbiorników, a także z gleby oraz roślin dostarcza atmosferze pary wodnej. Ta z kolei może powrócić na ziemię pod postacią różnego rodzaju opadów.

Ochładzanie powietrza znajdującego się na niewielkiej wysokości, a zawierającego w sobie parę wodną, prowadzi do powstawania mgieł. W atmosferze, jeśli jest wystarczająco duża wilgotność powietrza oraz obecne są tak zwane jądra kondensacji, może dojść do zjawiska skraplania pary wodnej (kondensacja). Powstają drobniutkie kropelki grupujące się w widoczne dla nas skupienia, zwane chmurami. Chmury mogą być przenoszone wraz z wiatrem nad powierzchnię mórz, oceanów, czy lądów. W sprzyjających warunkach budujące je drobniutkie kropelki wody mogą łączyć się w coraz większe krople, aby w pewnym momencie opaść na powierzchnię ziemi pod postacią deszczu, śniegu, czy gradu. Ta powracająca na ziemię woda jest wodą słodką, ponieważ zawarte w morzach i oceanach sole oraz związki mineralne nie podlegają procesowi parowania. Jest to niezwykle ważne, gdyż żywe organizmy potrafią wykorzystać tylko słodką wodę do swoich procesów życiowych.

Lądy mogą pochłonąć atmosferyczne opady, gromadząc je pod postacią wód gruntowych. Istnieją miejsca, gdzie te wody gruntowe mogą wydostawać się z gleby na powierzchnię, nazywane źródłami. Ze źródeł biorą swój początek strumyki, które łączą się następnie w strumienie, a one z kolei w rzeki, wpadające do mórz i oceanów. W ten oto sposób zostaje zamknięty obieg wody.

Krążenie wody w przyrodzie warunkiem niezbędnym do istnienia życia na kuli ziemskiej. Ma również znaczenie w kształtowaniu powierzchni naszej planety. Przykładowo chemicznemu oraz fizycznemu działaniu wody zawdzięczają (w znacznym stopniu) swój kształt i wygląd wzgórza oraz doliny. Ciągłe krążenie wody pomiędzy oceanami i kontynentami również umożliwia przekazywanie istotnych składników chemicznych.

Zwykle sądzi się, że większa ilość opadów oznacza automatycznie bujniejszą roślinność. Jednak jest nieco inaczej, ponieważ istotniejszy jest tak zwany bilans wodny. Jest to zestawienie strat oraz zysków wody na danym terenie w przeciągu roku. Rok oznacza tu tak zwany rok hydrologiczny, czyli zaczynający się w listopadzie i trwający do października. Zilustrować to może przykład obszarów tundry arktycznej. Ilość opadów na tych terenach jest zbliżona do liczby opadów występujących na pustyniach, jednak bardzo niski poziom parowania powoduje zrównoważenie wodnego bilansu. Wodna równowaga przyczyniła się też na przykład do pojawienia się żyznych stepów na Ukrainie, czy prerii w Stanach Zjednoczonych. Odmienna sytuacja występuje natomiast na obszarze tropikalnych lasów, gdzie parowanie jest znacznie przewyższone przez opady. Na ubogiej glebie mógł więc rozwinąć się bogaty ekosystem. Paradoks ten wywołuje fakt, że znaczna ilość wody wypłukuje z gleb biogenne związki, powodując jej jałowienie. Szczęśliwie większość z tych czynnych związków jest niezwłocznie pochłaniana przez rośliny i grzyby. Wniosek z tego jest taki, że po wycięciu puszczy na odtworzenie jej trzeba poczekać przynajmniej przez kilkanaście stuleci. W Polsce na szczęście nie dochodzi do takiej sytuacji, więc wycinany las ma możliwość odtworzenia się własnymi siłami w czasie kilkunastu dziesięcioleci.

Również sytuacja, gdy woda dociera do ekosystemu w sposób inny niż naturalny, jest ciekawa. Może do tego dochodzić na przykład w wyniku nawadniania danych terenów przez człowieka. W taki właśnie sposób w starożytnym Egipcie wylewy rzeki Nil powodowały nawadnianie pól uprawnych, dostarczały mułu, a wody rzeki utrzymywały się w trakcie całego okresu rozwojowego oraz dojrzewania plonów. Jednak takie nawadniane sztuczne terenów, na których parowanie przewyższa liczbę opadów jest dla gleby niekorzystne. Skutkuje to kumulacją soli, które są w niej rozpuszczone, a których to ciężko się potem pozbyć. Mimo to w wieku XX wprowadzano takie plantacje m.in. w Izraelu, Kalifornii, a dziś nadal nie ma rozwiązania dla problemu nadmiernego zasolenia tamtejszych gleb.

Działalność człowieka może również mieć niszczycielski skutek. Cały świat co jakiś czas nawiedzają powodzie, np. w Bangladeszu, ginie wtedy mnóstwo ludzi. Kiedyś takie katastrofalne w skutkach powodzie pojawiały się co 50 lat, ale obecnie zdarzają się co 5 lat lub nawet częściej. Ich przyczyną niekiedy jest wezbranie wód morskich, ale tak naprawdę większość z nich ma zupełnie inną przyczynę. Otóż, woda zamiast wsiąkać do gleby, spływa po jej powierzchni. Dlaczego tak się dzieje? Po prostu, człowiek wytrzebił lasy z himalajskich stoków.

W przyrodzie obieg wody jest zamknięty. Jednak człowiek w swej bezmyślności coraz bardziej ingeruje w ten proces, co skutkować może poważnymi zniszczeniami. Jeżeli się nie opamiętamy, ucierpi na tym cała nasza planeta, a to znaczy, że ucierpimy na tym również i my sami.