Współczesny poeta pisał "Powołał mnie Pan na bunt". Każda chyba epoka miała takich powołanych, jednak bunt przybierał różne formy i różne cele. W XX-leciu ich podobnie nie brakowało. Jednak wraz z odzyskaniem niepodległości nie było juz konieczności politycznej, która w człowieku widziała jedynie potencjalna ofiarę na złożoną ołtarzu ojczyzny. Pisarze szybko skorzystali z tej szansy wyzwolenia się spod dyktatu polityki i całej romantycznej tradycji. Wobec czego zatem mogli buntować się teraz, kiedy odzyskali upragnioną wolność?

Poeci spod znaku Leśmiana, pozostali w kręgu tematyki filozoficznej. Tu zaś największą potęgą ograniczającą człowieka i dyktującą warunki jego egzystencji był Bóg. Wiersz "Trupięgi" jest ostrzeżeniem rzuconym Najwyższemu, którego spokój będzie zakłócony, przez tupot trupięgów. Leśmian w ludowo -balladowej konwencji wyraził swój sprzeciw wobec chrześcijańskiej koncepcji losu człowieka i świata nie koniecznie doskonałego i to z woli Stworzyciela. Cała eschatologia chrześcijańska została w twórczości poety zakwestionowana. Niebo nie jest miejscem powszechnej sprawiedliwości, zniesienia różnic między ludźmi, ani tez miejscem szczęśliwym. W wierszu "Urszulka Kochanowska" widzimy, ze zmarli, przebywający w niebie nadal są nieszczęśliwi i czekają tylko na przyjście rodziny, która wyleczy ich z samotności. Leśmian buntował się nie tyle wobec losu człowieka, przemijalnego, kruchego, niedoskonałego, lecz bardziej przeciwko jego teologicznym uzasadnieniom, zawartym w religii i nauce Kościoła. Mimo iż bohaterami wierszy Leśmiana byli ułomni, idioci, prostaczki mieli oni tragiczną świadomość własnej egzystencji, która jest dla człowieka ważniejsza niż jakaś fałszywa obietnica szczęścia po śmierci.

Franz Kafka, pisząc "Proces", również poruszył problem buntu jednostki wobec własnego losu, określonego przez jakąś abstrakcyjną, anonimową i potężną siłę. Oskarżony i aresztowany na podstawie niepoznawalnego Prawa, Józek K. toczy beznadziejną walkę o niewinność z systemem sądowniczym. Żadna z przedstawionych w powieści możliwości nie okazuje się istotną wolnością jednostki. Uniewinnienia prawie się nie zdarzają, przewleczenie to stan ciągłej niewiadomej, a uwolnienie jest pozorne i zawsze tymczasowe. K. chce rozwiązać swą sprawę, nie chce żyć w odroczeniu, nie chce podtrzymywać procesu, który uczynił z jego życia pozór, nie chce poddać się kontroli siły, której nawet nie może nazwać. Jednak poza tym pozorem nie ma innej możliwości, by dalej trwać. Dlatego wyrok zostanie wydany szybko, a K. przyjmie go bez sprzeciwu. Jego śmierć to sprzeciw wobec mechanizmu życia narzuconego mu przemocą, jednak śmierć ta niczego nie zmienia. K. nie jest więc ofiarą poniesioną, by obalić władzę tyrana, lecz jest przegranym człowiekiem, który nie umie dalej się okłamywać.

I inny Józef chce się buntować, tym razem wobec Formy, czyniącej z niego błazna, aktora, kłamcę. Szybko jednak się Józef przemienia się w małego Józia, porwanego w wieku 30 lat z powrotem do szkoły, gdzie proces infantylizacji zostaje powtórzony. Każda próba buntu wobec Formy, która jest społecznym konwenansem, rolą, tradycją, okazuje się być jednynie nową, inną Formą. Ani w szkole, ani na stancji u nowoczesnych Młodziaków, ani też w pierwotnej przestrzeni wsi Józio nie odnajduje autentyczności, wolności, naturalności. Wszędzie pojawia się gęba, pupa, Forma - są to jedyne narzędzia komunikacji ze światem, a nawet samym sobą. Gombrowicz powie, ze człowiek nawet przed lustrem w samotności stroi miny, zawsze patrzymy na siebie i innych przez pryzmat naszych wyobrażeń, schematów, stereotypów, oczekiwań. Nigdy nie będziemy wolni od nich, zawsze będziemy zniewalać drugiego, narzucać mu gębę, którą my w nim widzimy. Nowoczesność nie daje swobody jest tylko przedrzeźnieniem i odbiciem lustrzanym konserwatyzmu, młodzieńczy bunt przeciw wmawianej niedojrzałości jeszcze bardziej utwierdza w dziecięctwie (pupie), policzek wymierzony panu przez wieśniaka jest tylko parodią, powtórzeniem gestów szlacheckich konserwatystów. Bowiem :"nie ma ucieczki przed gębą, jak tylko w inną gębę". Wolność, naturalność i oryginalność to największe mity od czasu, gdy renesans wprowadził pojęcie indywidualizmu. Jedyne, co może człowiek zrobić dla siebie, to uświadomić sobie własne zniewolenie i rozpoczęcie nieustającej gry z Formą, którą trzeba ciągle obnażać i deformować.

W świecie poezji XX-lecie międzywojenne tak w Polsce jak i w Europie wprowadziło pojęcie awangardy, która przybierała najróżniejsze formy: abstrakcyjne, dadaistyczne, surrealistyczne, futurystyczne. Cechą wspólną wszystkich ruchów awangardowych był bunt wobec zastanym konwencjom tworzenia. Zakwestionowano uświęconą tradycję romantyczną, odrzucono romantyczne koncepcje sztuki i artysty, wyrzeczono się natchnienia, gramatyka i ortografia stały się zbędnym balastem, język stał się polem eksperymentów, rzeczywistość ówczesna była większą inspiracją niż najbardziej wzniosłe wartości. Tak tworzyli w Polsce futuryści, Krakowska i Lubelska Awangarda, nawet najbardziej tradycyjny Skamander "zrzucał płaszcz Konrada", "a wiosną chciał wiosnę, nie Polskę" zobaczyć.

Bunt w dwudziestoleciu? Tak! Był ważnym składnikiem życia artystycznego epoki. W specyficznym okresie między jednym globalnym kataklizmem a drugim człowiek poszukiwał wytchnienia i prawdziwej wolności, sprzeciwiał się więc zarówno rozpanoszeniu władzy, ukrywającej się pod różnymi maskami- Boga, państwa, tradycji, konwencji twórczych. Niestety wkrótce już okazało się, iż bunt ten nie był wystarczająco silny, by oprzeć się sile ideologicznego zniewolenia i zbliżającej się śmierci człowieka.