Jan Kochanowski napisał "Treny" po śmierci córki Urszulki. Bohaterką jest dziewczynka, zmarła przedwcześnie. Poeta wspomina córkę jako radosna osóbkę, która wniosła do domu rodzinnego wiele szczęścia. Po jej śmierci do, opustoszał, pogrążył się w ciszy. Kochanowski porównuje Urszulkę do ściętej przedwcześnie oliwki:

"Jako oliwka mała pod wysokim sadem

Idzie z ziemie ku górze macierzystym szlamem,

Jeszcze ani gałązek, ani listków rodząc,

Sama tylko dopiro szczupłym prątkiem wschodząc:

Tę jeśli, ostre ciernie lub rodne pokrzywy

Uprzątając , sadownik podciął skwapliwy".

Urszulka miała być dziedziczką jego lutni, czyli jego talentu poetyckiego. Wiązał z nią wielkie nadzieje, wierzył, że ma talent poetycki, nazywa ją Safoną słowiańską:

"Ucieszna moja śpiewaczko ! Safo słowieńska !

Na którą nie tylko moja cząstka ziemieńska,

Ale i lutnia dziedzicznym prawem spaść miała !"

Ukazuje córkę jako twórczynię piosenek, porównuje ją do słowiczka:

"Nowe piosnki sobie tworząc, nie zamykając

Ustek nigdy, ale cały dzień prześpiewając,

Jako więc lichy słowiczek w krzaku zielonym

Całą noc prześpiewa gardełkiem swym ucieszonym"

Kochanowski idealizuje córkę, ukazał ją jako osobę pozbawioną wad.

Bolesław Leśmian w wierszu "Urszula Kochanowska" powrócił do śmierci córki Jana Kochanowskiego. Poeta udziela głosu dziewczynce: "I umilkłam zlękniona, i oczy unoszę". Urszulka tęskni za domem w Czarnolesie, za rodzicami. Pragnie, aby w niebie było tak jak w domu. Bóg został przedstawiony jako doskonały Stwórca, ludzki. Spełnia marzenie Urszulki i tworzy dom taki jakiego pragnie. Urszulka przygotowuje się do przyjścia rodziców, sprząta, nakrywa do stołu. Rodzice się nie zjawiają, za to przychodzi Bóg. Jest zawiedziona, przygotowała się przecież na przyjęcie swoich rodziców:

"Już świt pierwszą roznietą złoci się po ścianie,

gdy właśnie słychać kroki i do drzwi pukanie…

Więc zrywam się i biegnę ! Wiatr po niebie dzwoni !

Serce w piersi zamiera…Nie ! To -Bóg, nie oni.!...

Utwory łączą obraz Urszulki. Poeci formułują pytania o śmierci dziewczynki i wizji życia pozagrobowego. Leśmian podjął w wierszu dyskusję ze zbiorem Kochanowskiego. Jest to dramat dziewczynki, która z utęsknieniem czeka na rodziców. Oczekuje w raju ziemskiego życia i ludzi. A spotkanie z Bogiem okazuje się dla niej wielkim rozczarowaniem.