Ludzie niewierzący w przeznaczenie uważają, że są kowalami swojego losu. Można więc zadać pytanie czy w takim świecie, kreowanym przez człowieka jest miejsce dla Boga? Czy taki człowiek może poznać miłość w sensie ofiarowania się za drugiego człowieka? Miłość jest dojrzałością ,nie tylko wzniosłym uczuciem, przechodzącym przez różnego rodzaju natężenia i emocje. Miłość to największa wartość w życiu człowieka. Trzeba ją starannie pielęgnować. Miłość wymaga czasu, poświęcenia oraz ukształtowanej właściwie hierarchii wartości. Niestety często postępowanie człowieka jest przepełnione dumą, wygórowanym "ja", urastającym do roli wręcz niebotycznej.
Większość ludzi jest przekonana, iż swój wizerunek buduje się przede wszystkim poprzez osiągnięcia czy to zawodowe czy naukowe, że wartość człowieka zależy od wykształcenia, kwalifikacji, zasobności portfela. Czasem wydaje nam się że zdobyta wiedza , mądrość są wystarczające do kierowania losem świata. Jakże łatwo przeceniamy swoje możliwości, wydaje nam się, że możemy mieć cały świat.
Sprzeniewierzenie się miłości do Boga i bliźnich ukazuje wiersz pt. "Aniołowie z Hiroszimy" polskiej poetki Małgorzaty Hillar. Pierwszym elementem skupiającym na sobie uwagę czytelnika jest koncepcja Boga. Wszechmocny Bóg przedstawiony jest jako bezradny, bezsilny starzec. W przeciwieństwie do wielu dzieł literackich o pochwalnym charakterze, gdzie Władcę obrazuje się w pełni majestatu i chwały, autorka wykreowała Pana Boga jako bezbronnego i wątłego. Ten, który przed wiekami nadał kształt Ziemi, powołał do istnienia człowieka - teraz siedzi w białej łódce i bezdźwięcznie mruczy:
"Wszystko tak mi się udało, że postanowiłem
nigdy nie urządzać końca świata
ale ci głupcy stworzeni na obraz
i podobieństwo moje ci głupcy (...)"
Celem przedstawienia Boga właśnie w taki sposób było pokazanie postawy człowieka wobec stwórczego dzieła. Ludzka wiara, pokora i ufność zdawały się tworzyć potęgę Boga i umacniać miłosierdzie. Natomiast utrata tych wartości stawała się przyczyną uszczerbku na Jego wizerunku. Tak więc zobrazowana Boża niemoc jest wynikiem odrzucenia przez ludzi moralnego prawa. Zamiast tworzyć uczuciowe więzi, kochać, ludzie wybierają niszczenie i destrukcję w sobie tego, co najpiękniejsze.
Innym ważnym elementem wiersza jest problem apokalipsy. Brak akceptacji, nienawiść do drugiego powodują ciągłe konflikty oraz walkę między ludźmi. Z tego powodu braku ginie nieustannie na świecie wiele tysięcy ludzi. Czy nie jest to smutnym świadectwem na to, iż człowiek, siejący spustoszenie i śmierć - niszczy cenny dar życia, dzieło stworzenia, a przez to zatraca swe podstawowe powołanie do miłości tj. aby kochać i być kochanym.
Kolejnym utworem poruszającym problem lekceważenia miłości do bliźnich jest wiersz polskiej laureatki literackiej Nagrody Nobla - Wisławy Szymborskiej zatytułowany "Przypowieść". Jest to kompozycja, mająca o charakter paraboli, przejawiający się w motywie miłosiernego Samarytanina. Utwór mówi o 3 rybakach. Podczas połowów wydobyli zakorkowaną butelkę z desperacką wiadomością, która brzmiała: "Ludzie, ratujcie! Jestem tu. Ocean mnie wyrzucił na bezludną wyspę. Stoję na brzegu i czekam pomocy. Spieszcie się. Jestem tu!". Dwóch łowiących nie przejawiło żadnej chęci niesienia pomocy nieszczęśnikowi. Cechował ich raczej odcień egoizmu, wygody. Według nich ponieważ ani miejsce, ani też czas nie zostały jasno określone w znalezionym liście - nie było warto podejmować żadnych konkretnych działań, aby ratować rozbitka. Inaczej natomiast na zaistniałą sytuację spojrzał trzeci rybak. Skomentował ją krótko i dosadnie: "Ani za późno, ani za daleko. Wszędzie jest wyspa Tu."
Przesłanie wiersza Szymborskiej odnosi się do miłosierdzia, przejawianego wobec drugiego. Wynikająca z tego utworu chrześcijańska w swej istocie wymowa napomina, aby nie szukać byle jakich pretekstów, aby nie zasłaniać się wymówkami przed pomocą drugiemu, który znalazł się w potrzebie. Trzeba wykazać choć minimalną inicjatywę ze swej strony. Braterstwo, miłość altruizm wymagają dojrzałości człowieka, wrażliwości oraz delikatności. Jednak człowiek ogarnięty tylko troską o siebie odizolowuje się, staje się niedostępny dla reszty społeczeństwa. Wówczas nie chce zauważyć potrzebujących, biednych, słabych, których napotyka na swej drodze. Stopniowo wypala się w nim iskierka miłości, świadcząca o szlachetnym sercu.
Ludzie pochłonięci różnorakimi problemami, stresem oraz pogonią za dostatnim życiem, stają się bardziej samotni. Tworzymy w ten sposób jakby niewidoczną barierę, sprawiającą, że patrzymy na życie poprzez swego rodzaju krzywe zwierciadło. Dzisiejszy człowiek kształtuje nowe pojęcie otaczającego świata. Postrzega ludzi jako potencjalnych wrogów, dybiących tylko na jego nieszczęście czy niepowodzenie, by potem zająć jego miejsce w firmie, przejąć bogactwo itp. Na szczęście obok takich ludzi są jeszcze inni, patrzący trzeźwo na życie i świat, którzy nie dają się wchłonąć pysze i zarozumiałości.
Interesującą koncepcję reprezentuje w wierszu "Przepaść" jeden z największych żyjących na świecie poetów - Tadeusz Różewicz.. Tytuł jego utworu obrazuje pustkę dzielącą dwie rzeczywistości, czy dwie postaci. Dla bohaterki utworu - starszej kobiety jest nią krawężnik odgradzający chodnik od ulicy, pełnej samochodów. Istotną rolę w "Przepaści" pełni chłopczyk. Podbiega do babci, łapie za rękę, a następnie przeprowadza na drugą stronę ulicy. Poeta notuje:
"Rozstępują się straszliwe ciemności
nagromadzone nad światem przez złych ludzi
kiedy w sercu małego chłopca
świeci iskierka miłości"
Wypływającą z tego wiersza myśl można interpretować jako stwierdzenie, że świat nie jest całkowicie zepsuty, zawsze tkwi w nim iskierka nadziei, pokłady dobra, które mogą się w każdej chwili ujawnić. Różewicz uznaje fakt istnienia ludzi, w których płomień miłości przedziera się przez całe zło świata oraz straszliwe ciemności i którzy są nadzieją tego świata. Młody chłopak jest właśnie symbolem nadziei ludzkości, że nie zrezygnuje z nadrzędnych wartości jak: miłość, przyjaźń, współczucie. Podobnie jak zasadzone nasienie w ziemi przynosi obfity plon, tak miłość zaszczepiona w młodej istocie daje szansę na to, iż następne pokolenia będą lepsze, unikną błędów swych antenatów.
Utwory M. Hillar oraz W. Szymborskiej i T. Różewicza są swego rodzaju moralitetami. Ich rolą jest skierować wzrok czytelnika na to, co w życiu człowieka powinno być najważniejsze - na nieprzemijające wartości. Dzięki nim możemy dojrzewać, stawać się lepszymi, mądrzejszymi i piękniejszymi ludźmi. Tylko od nas zależy, czy zechcemy przyjąć naukę, jaką w swej poezji zawarli wielcy polscy poeci. Warto słuchać ludzi doświadczonych i mądrzejszych od nas. Prawdą jest, iż człowiek uczy się na błędach, ale jeśli można, czyż nie należy ich unikać?