Bogaty warszawski kupiec Stanisław Wokulski nowym właścicielem kamienicy Łęckich.

Tomasz Łęcki został postawiony przed koniecznością wystawienia do licytacji swojej kamienicy, która mieści się niedaleko Alei Jerozolimskich. Tragiczne warunki finansowe, w jakich znalazła się rodzina państwa Łęckich zmusiły arystokratę do sprzedaży części swojego majątku. Ewentualnym kupcem, najczęściej wymienianym w towarzystwie była kuzynka państwa Łęckich - baronowa Krzeszowska, według niektórych źródeł niebędąca w najlepszych stosunkach z rodziną. Zakładano, że baronowa wyceni zakup na sześćdziesiąt tysięcy rubli. Jednak podczas licytacji nastąpił niespodziewany zwrot akcji. Otóż cenę Krzeszowskiej przebił niejaki Szlangbaum, rozpoczynając licytację z Maruszewiczem. Sytuacja rozwiązała się, gdy Szlangbaum zaproponował cenę w wysokości dziewięćdziesięciu tysięcy rubli i właśnie za taka kwotę nabył starą kamienicę.

Z nieoficjalnych źródeł wiemy, iż pan Szlangbaum działał na polecenie Stanisława Wokulskiego. W ten sposób bogaty warszawski kupiec stał się właścicielem kamienicy. Sensacji temu wydarzeniu dodaje fakt, iż pan Naruszewicz, licytujący się ze Szlangbaumem był również wynajęty przez pana Wokulskiego, który z nieznanych przyczyn zainicjował całą sytuację.

Pan Szlangbaum skomentował sprawę następująco: "Pan Wokulski zobowiązał mnie do wzięcia udziału w licytacji. Występowałem w jego imieniu. Nie rozumiem jednak, dlaczego tak bardzo nalegał na kupno starej kamienicy, zawyżając tak bardzo jej wartość. Na ten zakup w zupełności wystarczyłoby sześćdziesiąt pięć tysięcy rubli. Pan Stanisław jest moim bardzo dobrym przyjacielem, więc zgodziłem się wziąć udział w licytacji na jego prośbę."

Pan Wokulski niestety odmówił skomentowania całej sytuacji. Przyjaciółka Pana Stanisława- pani Meliton twierdzi natomiast, że to właśnie dzięki niej Wokulski dowiedział się o zaplanowanej licytacji. Spytaliśmy panią Meliton, co mogłoby być przyczyną tak zaskakującego postępowania bogatego kupca. Odpowiedziała zagadkowo, że tego może dokonać jedynie wielka miłość.

Bez względu na motywy działania, dzięki panu Wokulskiemu Łęccy uchronili majątek od przed nielubianą kuzynką i jednocześnie zarobili dużo więcej, niż warta była kamienica.