Moja historia nie zapowiada się na niezwykłą. Po skończonym pełnym zajęć i lekcji dniu wróciłem jak zwykle grzecznie do domu. Wszystko wydawało się takie codzienne i normalne. W szkole koledzy i pani nauczycielka też. Wszystko zdarzyło się pewnego dnia, który równie dobrze mógłby być dla mnie jak najbardziej przeciętnym, rutynowym dniem. Ale przecież już się z tym pogodziłem.

Kiedy skończyłem lekcje byłem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Moja droga powrotna do domku była bardzo szybka. W końcu nie miałem aż tak daleko- około 300 metrów. Po przekroczeniu przeze mnie rodzinnego progu mój najlepszy przyjaciel- szkolny plecak jak zwykle wylądował w kącie korytarza. Do mamy, która zawsze na mnie czeka rzuciłem tylko krótkie:" Już wróciłem...". Takie codzienne słowa wypowiadane bez emocji. A i z ust mojej rodzicielki usłyszałem to, co zwykle: " Co dzisiaj było w szkole?". Następnie dodała z uśmieszkiem na twarzy pytanie czy dziś znów zarobiłem jakieś jedynki. Tym razem mogłem odpowiedzieć, że udało mi się uniknąć tej "przyjemności". Po chwili każdy z nas poszedł w swoją stronę. Kiedy przechodziłem przez pokój dostrzegłem moją siostrę, która znów oglądała swój ulubiony serial. Coś szeptała pod nosem, a ja udawałem, że nie słyszę. Pewnie znów jej się coś nie podobało w mojej osobie. Kiedy byłem już w swoim ukochanym pokoju zająłem miejsce w najważniejszym miejscu- przed ekranem komputera. Po krótkiej degustacji soku pomarańczowego zacząłem przeglądać zawartość mojej skrzynki mailowej i innych komunikatorów. Z racji tego, że poczułem się niedoceniony bo w mojej skrzynce nie było żadnych nowych wiadomości, postanowiłem trochę pobyć w wirtualnym świecie. Ale szybko mi się to znudziło bo nie działo się nic ciekawego. Postanowiłem poczytać moje pismo- CD Action. Na jednej ze stron znalazłem linki do ciekawych adresów internetowych. I postąpiłem jak zwykle, czyli zacząłem sprawdzać wszystkie jeden po drugim. Ale moje zainteresowanie nie trwało zbyt długo. W końcu taka aktywność mi się znudziła. Ale w pewnym momencie zauważyłem na ekranie komunikat, że mam wiadomość. Z zaciekawieniem otwarłem wspomniany tekst. I co? Nie było żadnej treści. Znalazłem tylko biały kwadracik. Strasznie się zdenerwowałem i postanowiłem skończyć zabawę. Ale w tym samym czasie dostrzegłem, że wyświetlił się kolejny napis. Tym razem miałem 14 wiadomości. Trochę mnie to zaskoczyło bo nigdy nie udało mi się dostać naraz tyle e-maili. I we wszystkich przypadkach nadawca pozostawał nieznany. Bardzo mnie ta cała sytuacja zdenerwowała. Chciałem wrócić do wiadomości przychodzących, ale okazało się, że tam nic już nie ma. Pomyślałem, że ktoś ze mnie żartuje. Pojawiła się kolejna wiadomość. Teraz w treści pojawiło się: "http://www.h4ck3rz.com/z3r0c001/root".Żeby nie dać się oszukać postanowiłem sprawdzić czy nie jest to jakiś wirus. Nic złego jednak nie znalazłem. Postanowiłem sprawdzić co to za adres i co to za strona. Wpisałem tekst w przeglądarkę i czekałem. A musiałem uzbroić się w cierpliwość bo trochę to trwało. Kiedy w końcu udało się przed moimi oczami ukazała się czarna strona. A za chwilę napisy dotyczące hakerów. Nic z tego nie rozumiałem a cała strona nie była zbytnio ciekawa więc postanowiłem ją wyłączyć. Podczas gdy wciskałem na czerwony krzyżyk coś zaczęło się ze mną dziać. Zostałem mocno szarpnięty tak, że wszystko mnie zabolało. Nie wiedziałem co się ze mną dzieje. Ogromna siła wciągała mnie do wnętrza komputera i nie pozwalała się wyswobodzić. Po woli zaczynałem tracić przytomność.

Do dziś nie wiem ile spędziłem czasu w tym niby śnie. Wszędzie znajdowała się mgła przez która nie mogłem się przedrzeć. Nic nie widziałem. Zacząłem zmierzać prosto przed siebie choć nie wiedziałem dokąd idę. Nie wiedziałem nic o czasie ani o miejscu w którym się znajdowałem. Nie panowałem nad swoim ciałem i umysłem. To wszystko było jakoś dziwne i nienaturalne. Miałem wrażenie jakbym latał. Nagle ujrzałem wielkie miasto. A w nim migotały miliony światełek. Wyglądało to jak ogromna choinka. Wszystko było zbudowane ze szkła. Poczułem się jak w filmie fantastyczno-naukowym. W pewnym momencie pojawiła się przede mną postać ubrana jak czarodziej. Powiadomiła mnie, że jestem uwięziony w internecie i w jednym z jego labiryntów, z którego nie ma ucieczki. Myślałem, że on żartuje ale i tak zacząłem krzyczeć. Byłem przestraszony do granic możliwości. Pozostało mi tylko zamknąć oczy i czekać na to co się będzie działo. Nagle usłyszałem głos: "Czyżbyś się poddał? Zasnąłeś podczas walki? Hihihihihi...Natychmiast się obudź. Szybko!!".

Nic mi się nie zgadzało teraz. Usłyszałem w każdym słowie jakieś emocje. I ten znajomy dla mnie głos. Kolejne zdanie było bardzo konkretne:" Obudź się śpiochu!!". Powoli otwierałem oczy pewien, że zaraz zobaczę tego zakapturzonego stwora. A tu niespodzianka. Zobaczyłem swoją mamę. Powiedziała mi, ż zasnąłem podczas czytania i ona właśnie próbuje mnie obudzić na obiad. Chwilę później już byłem pełen sił, ale na zawsze zapamiętam ten cały sen. Może czegoś mnie nauczył?