Zdemoralizowane...złe...egoistyczne...aroganckie...niewychowane...bez jakiejkolwiek pozytywnej cechy. To zapewne byłyby najczęściej spotykane odpowiedzi, gdyby o to, jaka jest dzisiejsza młodzież zapytać dorosłych. Oczywiście zaraz dodaliby "W moich czasach..." lub "Kiedy ja byłem w ich wieku...", a my dowiedzielibyśmy się dzięki temu, że było to pokolenie bez wad, które w dodatku nigdy nie popełniało błędów. To jednak pozory. Każdy czas ma swoje normy, reguły, których nie można lekceważyć, ideały i wzory, które naśladować należy. Zmieniają się one wraz z ludźmi, więc nie możemy powiedzieć, że ich nie ma.
Jakie jest moje pokolenie? Kim są ludzie dorastający i wkraczający w dorosłe życie już w XXI w.? Od wcześniejszych pokoleń różni nas na pewno to, że żyjemy szybciej, porozumiewamy się ze sobą za pomocą SMSów, maili, na chacie rozmawiamy z ludźmi znajdującymi się na drugim końcu Polski lub zupełnie poza granicami naszego kraju. Czytamy fantastykę, pasjonujemy się "Władcą Pierścieni". Dla wielu osób jesteśmy "pokoleniem przełomu", dla innych to, że urodziliśmy się w takim a nie innym czasie historyczno-politycznym jasno oznacza pokolenie szans. Znajdą się jednak i tacy, którzy patrząc na nas w ciemnych barwach widzą swoją emeryturę.
Ja jednak nie zgadzam się ze wszystkimi opiniami, jakie krążą na temat mojego pokolenia. Wydaje mi się, że każde pokolenie jest pokoleniem przełomu. Od początków naszej historii co kilka lub kilkanaście lat dochodzi do przełomów. W ostatnich latach wiążą się one nierozerwalnie z techniką, która rozwija się coraz prężniej. Myślę, że kolejne odkrycia jedynie skrócą czas oczekiwania na kolejny przełom, a naszym zadaniem będzie się do tego przystosować. Ta umiejętność jest niezwykle ważna tak dla jednostki, jak dla ogółu społeczeństwa; na szczęście moje pokolenie jest tą zdolnością obdarzone od samego początku. Wszelkie zmiany wraz z konsekwencjami, jakie z nich wynikają, towarzyszą nam od czasów, gdy byliśmy naprawdę mali. Dzięki temu szybciej niż nasi przodkowie będziemy umieli przystosować się do nowych warunków życia. Nie wiadomo tylko, jak zareaguje na to biologia. Jednak jesteśmy pokoleniem przełomu ze względu na wydarzenia polityczne, które miały miejsce w Polsce i w Europie pod koniec lat 80-tych i na początku 90-tych. Wtedy kończył się u nas komunizm, a my (właściwie nasi rodzice) uczyliśmy się żyć w wolnym kraju bez godziny policyjnej i kartek na żywność.
Nasze bezproblemowe dostosowanie się do nowych warunków życia niesie ze sobą pewne zagrożenia. Jednym z nich jest możliwość odrzucenia i zatracenia tych wartości, które jeszcze do niedawna stanowiły trzon naszego istnienia. Dziś możemy obserwować postępujący kryzys moralności i obyczajowości wywołany bezmyślnym przyjmowaniem przez młodzież tego, co nowoczesne, a więc, jak łatwo się w tym przypadku domyślić - zachodnie. To jest chyba to, czego możemy obawiać się najbardziej - zatracenia patriotyzmu, systemu wartości na rzecz wyznawanego przez Zachód kultu pieniądza, konsumpcji, komercji.
Dziś światem tak naprawdę rządzi pieniądz. Ludzie młodzi coraz częściej zapominają o tym, że w ich życiu najważniejsze miejsce powinny zajmować miłość, szczerość, dobroć, bezinteresowność, przyjaźń. Niestety jesteśmy w stanie oddać to wszystko, wyrzec się tak pięknych spraw dla modnych ciuchów, dobrej komórki. Robimy wszystko, żeby jak najwięcej mieć. Nie dążymy do tego, by stworzyć coś wielkiego. Są wśród nas osoby, dla których liczy się jedynie ostateczny wynik. Nie zajmują się tym, jak wiele osób krzywdzą, ponieważ są egoistami i interesuje je tylko własne szczęście. Dzieci, które dorastają z takim światopoglądem nie są w stanie zbudować czegoś dobrego, uważają bowiem, że dzięki pieniądzom można mieć wszystko.
Poważnym problemem dzisiejszych nastolatków jest agresja, z którą spotykają się na każdym kroku. Filmy, które można obejrzeć w telewizji są wręcz nią przesiąknięte. Życie ludzkie przestaje być ważne, a młodzież niekiedy ze zdziwieniem patrzy na człowieka pobitego, który nie wstaje i nie walczy. Przecież w grze komputerowej zawsze tak było! Ludzie giną za nic - za to, że szli nie tą stroną ulicy, byli nieodpowiednio ubrani. Małe kary (lub nawet ich brak) są dodatkową zachętą, toteż nie możemy się dziwić, że stale wzrasta przestępczość. Powstające grupy przestępcze są coraz bardziej brutalne, szukają nowych "wyzwań", mordują tylko dlatego, że któryś z nich miał na to ochotę.
Uważam, że dziś młodzież ma zbyt łatwy dostęp do alkoholu i narkotyków. Dorośli najczęściej udają, że nic się nie dzieje, a kiedy dochodzi do tragedii, wzajemnie się obwiniają. Natomiast ci, którzy borykają się z tym nałogiem bardzo często spychani są na margines i pozostawieni sami sobie. Nikt nie chce im pomóc, a oni sami nie są w stanie zwalczyć tego, co złe w ich życiu. Doprowadza to w końcu do wytworzenia się specyficznych grup młodzieżowych, które żyją własnym życiem.
Młodzi coraz chętniej sięgają po narkotyki. Zwykle zaczyna się bardzo niewinnie - od jednego skręta wypalonego gdzieś na imprezie, żeby nie być sztywniakiem. W którymś momencie jednak "miękkie" przestają wystarczać i sięgają oni po "twarde" - amfetaminę, kokainę, heroinę. Dla niektórych narkotyki to jeden ze sposobów na ucieczkę od rzeczywistości, a więc i od problemów. To jednak najgorsze z możliwych wyjść - rzeczywistość bowiem dość szybko daje znać o sobie. Najgorsze dla mnie jest to, że narkotyki bardzo często rozprowadzają dzieci z tzw. dobrych domów, którym niczego tak naprawdę nie brakuje. Żadna z osób, która zaczyna z narkotykami nie chce myśleć o tym, co jest na końcu tej drogi. Bardzo łatwo spada się na samo dno, a kiedy chce się wrócić do normalnego życia, trudno znaleźć kogoś, na kim możemy polegać, kto nam pomoże.
Nie jest oczywiście tak, że spędzamy czas tylko na beztroskich zabawach. Widzimy nędzę, która coraz bardziej panoszy się w naszym kraju i potrafimy porównać ja z warunkami życia w krajach Europy Zachodniej. Chcemy, by i w naszym kraju kiedyś żyło się lepiej. Liczę na to, że my - w przeciwieństwie do starszych pokoleń - nie poprzestaniemy na narzekaniu, jak źle jest w Polsce, ale zrobimy wszystko, by poprawić sytuację.
Jedną z ważniejszych dla nas spraw jest utrzymanie pokoju, oczywiście nie jest to pokój idealny, gdyż w ostatnich latach rozszerzyła się plaga terroryzmu, która pociąga za sobą kolejne działania wojenne, jak np. wojna w Palestynie, Iraku, Afganistanie.
Spore znaczenie ma również integracja europejska. Nasza przyszłość będzie zależała od decyzji podejmowanych przez polityków w Warszawie i Brukseli. Wejście w struktury Unii Europejskiej niesie ze sobą szanse na rozwój, ale też i pewne zagrożenie. Do jednych z nich możemy zaliczyć reorganizację polityki zagranicznej, która bardzo wyraźnie będzie się skupiać na Zachodzie.
Kolejnym wyzwaniem, jakiemu będziemy musieli sprostać jest ekologia i nauka. Obie te dziedziny są bardzo dla nas ważne. Żyjemy w czasach, w których ginie wiele gatunków zwierząt, a przez złą gospodarkę tracimy coraz więcej zasobów energetycznych, stale zwiększa się dziura ozonowa, a ludzkość nękają przeróżne choroby. Naszym zadaniem jest więc znaleźć rozwiązanie przynajmniej części z tych problemów, które stale są zrzucane na barki kolejnych pokoleń. Myślę, że pomogą nam w tym nowoczesne technologie, które stale się przecież rozwijają, by uczynić nasze życie prostszym i bardziej komfortowym.
Moje pokolenie, tak jak wcześniejsze pokolenia, chce żyć na Ziemi, na której panować będzie wolność, pokój, sprawiedliwość. Niestety historia uczy nas, że te ideały w zderzeniu z rzeczywistością nie miały szans na przetrwanie. Bardzo bym chciał, by nam się to udało. Na pewno nie będzie to zadanie łatwe, ale nie możemy się zniechęcać, jeśli naprawdę chcemy coś osiągnąć.
Nie uważam, że moje pokolenie jest złe, nie różni się też bardzo od pokolenia naszych rodziców. Łączą nas ideały, które cenimy i wartości, które są dla nas ważne. Różni nas sposób realizacji marzeń i planów - czynimy to bardziej nowocześnie, gdyż mamy do tego odpowiednie warunki. I cokolwiek chciano by o nas powiedzieć - jesteśmy optymistami i z pozytywnym nastawieniem patrzymy w przyszłość.
