Powieść "Quo vadis" przyniosła swojemu autorowi wielką sławę. Za tę ukończoną w 1896 roku książkę Henryk Sienkiewicz został w 1905 roku uhonorowany literacką Nagrodą Nobla. Geniusz autora nie zblakł także w naszych czasach. Wystarczy wspomnieć fantastyczną hollywoodzką ekranizację powieści czy jej niedawną polską adaptację. Warto się zastanowić dlaczego historia miłości ukazana na tle schyłku pogańskiego i powstawania chrześcijańskiego świata tak mocno działała na wyobraźnię czytelników z przełomu XIX i XX wieku i dlaczego nie straciła nic ze swego uroku dla czytelnika dzisiejszego.
Druga połowa XIX wieku charakteryzowała się dużym zainteresowaniem pierwocinami kultury europejskiej. Jej źródeł i najstarszych prawd szukano świecie antycznym, grecko-rzymskim i właśnie- chrześcijańskim, w jego najbardziej surowej, wczesnej formie, nie skażonej późniejszymi, średniowiecznymi zawirowaniami historycznymi. Urokowi czasów antycznych uległ także Henryk Sienkiewicz, który chcąc w pełni i zgodnie z prawdą przedstawić tło historyczno-kulturowe w opowiadanej historii miłości Rzymianina i chrześcijanki, na długo przed rozpoczęciem pracy zagłębił się w studia nad tekstami antycznych filozofów, poetów, historiografów, a także współczesnych sobie badaczy interesującej go epoki. Efekty tej pracy, połączenia badań historyczno-kulturowych z wielkim talentem pisarskim może dziś podziwiać każdy, kto sięgnie po "Quo vadis" i da się porwać w barwny, ale i okrutny świat czasów cesarza Nerona.
Warto jednak zastanowić się, co tak naprawdę możemy uzyskać czytając tego typu książkę. Powieść historyczną o początkach wiary chrześcijańskiej. Zmusza nas do tego już sam łaciński tytuł- pytanie: quo vadis?- dokąd zmierzasz? Zaczynając lekturę nie wiemy kto komu zada to pytanie, kiedy, w jakiej sytuacji ono padnie. Możemy jednak odnieść je do siebie i do samej książki podczas całej lektury. Podmiot wypowiadający dzieła każe nam się zatrzymać, popatrzeć z dystansu na drogę, którą przeszliśmy i którą zmierzamy dalej i zastanowić się chwilę nad celem tej podróży. A żeby dobrze określić cel i drogę do jego osiągnięcia, warto zastanowić się także nad punktem, z którego się wyszło. Niekoniecznie w sensie dosłownym. "Quo vadis" cofa się do punktu wyjścia całej naszej kultury. Ukazuje moment narodzin religii, wiary, ideologii, czas, kiedy słowo staje się ciałem. Miłość dwojga ludzi z kompletnie różnych światów- rzymskiego patrycjusza Marka i chrześcijańskiej zakładniczki- Ligii rodzi się rozgrywa się na tle skrajnego braku zrozumienia, chęci zrozumienia dwóch współistniejących obok siebie światów. Rozpasanego, miłującego się w rozkoszach ciała, barwnego świata Rzymian i cichej, pokornej, przedkładającej dobro duszy i sumienia nad uciechy zmysłowe społeczności pierwszych chrześcijan. Czy możliwy jest dialog i współistnienie tych dwóch światów? Do czego może doprowadzić ich zderzenie? To wszystko możemy obserwować w fabule powieści. Brak zrozumienia prowadzi do straszliwej rzezi, do próby całkowitego usunięcia świata alternatywnego- świata chrześcijan. Próby, jak wiemy- bo przecież religia chrześcijańska jest dziś jedną z największych na świecie-nieudanej. Trzeba sobie postawić pytanie, dlaczego ci słabi, bezbarwnie przedstawieni, idący w milczeniu na śmierć ludzie, mówiąc ogólniej- chrześcijanie wygrali historyczną walkę i to świat koloru, uczt, pogańskich bogów odszedł wiele wieków temu w nicość.
Wygrywają nie ludzie, ale wyznawane przez nich idee: miłości, miłosierdzia, wierności prawdzie. Siła serca i wiary przeciwko sile miecza. Człowiek zginie, ale wiara przetrwa. Dlatego święty Piotr, wiedząc, że idzie na pewną śmierć, zawraca jednak z drogi ucieczki i powraca do Rzymu. Wraca napomniany przez Pana, aby głosić słowa wiary i nadziei. Śmierć w świecie chrześcijan staje się jedynie ścieżką wiodącą do życia wiecznego. Wątek uczucia Marka i Ligii najlepiej pokazuje jak wielką moc ma miłość. I jak wielka jest siła wiary.
Mimo tak trudnej tematyki powieść jest bardzo przystępna tak w języku jak i sposobie przedstawienia akcji. Zrozumiały język prozy fabularnej i uniwersalny wątek miłości ułatwić ma czytelnikowi zastanowienie się nad faktyczną problematyką powieści. Jeśli nie- zawsze pozostaje przyjemna lektura pięknej i burzliwej historii.
Przemierzamy świat Rzymu połowy I wieku naszej ery razem z bohaterami fikcyjnymi- zakochanym Markiem Winicjuszem, piękną Ligią, Ursusem o sile niedźwiedzia, sprytnym Petroniuszem i postaciami autentycznymi, które zakorzeniają akcję w czasie historycznym i uwiarygodniają dwa przedstawione światy, czyniąc je namacalnymi, autentycznymi: okrutnym Neronem, jego żoną Poppeą oraz świętym Piotrem i Pawłem. Ogromnie wyraziste są też postaci nie należące do żadnego z tych światów. Ogromnie sugestywna jest postać Chilona, zdrajcy, który tak bardzo chce należeć do bogatego świata Rzymian, jednak nie wytrzymuje obłudy, okrucieństwa cesarza i nawracając się przed śmiercią umiera jak męczennik- spalony na krzyżu. Tamte dwa światy są skończone i zamknięte, postaci jak Chilon i Marek ewoluują dążąc do prawdy. Marek- w imię miłości, Chilon- w imię wierności sumieniu i prawdzie. Marka odmienia piękno uczucia, Chilona- przerażenie, uświadomienie sobie odrażającej rzeczywistości, jaką sam pomagał budować. Do prawdy i godności własnej powraca także Petroniusz, który popełniając samobójstwo raz jeden jest wierny własnemu poczuciu smaku i wreszcie wyznaje Neronowi, jak bardzo mierną była jego "boska" sztuka. W powieści wygrywa wierność sumieniu, miłości i prawdzie. Barwny, piękny, estetyczny ale pozbawiony duszy świat Rzymian pokazuje swoją drugą twarz- zakrwawioną twarz aren cyrkowych, miejsc rzezi i egzekucji, z których urządza się widowiska dla ludu. Cichy, bezbarwny, pełen pokory świat chrześcijan pokazuje swoją faktyczną siłę płynącą z miłosierdzia, miłości i nieugiętej wiary w prawdę.
Jednak pytanie "dokąd zmierzasz" nie dezaktualizuje się wraz z zamknięciem ostatniej strony powieści. Trwa dalej i domaga się odpowiedzi każdego dnia naszego życia. Powieść uświadamia czytelnikowi, że zawsze jest czas, aby je sobie postawić.