Świat spowity nieprzeniknionym mrokiem, dzień nieznacznie różniący się od nocy. Zza osnuwającej wszystko gęstej mgły wyłaniają się wysokie, smukłe i posępne wieże potężnego zamczyska. Budowla wzniesiona jest na wzgórzu i odstrasza ubogich mieszkańców doliny swoją niedostępnością. W jednej z ciemnych komnat zamku, na wielkim, wysadzanym drogimi kamieniami tronie, siedzi sędziwy król o chmurnym obliczu, zaś u jego stóp przysiadła młoda, długowłosa księżniczka - panna na wydaniu. Kolejni śmiałkowie giną w paszczy smoka, by móc choć zawalczyć o jej rękę i posag. Niedaleko pieczary potwora, pośród starych dębów mieszka w małej chacie stara czarownica, która dzień i noc warzy w swoim kotle tajemnicze mikstury. W razie zapotrzebowania na eliksir lub śmiertelną truciznę udają się do niej mieszkańcy dworu...

Tak oto przedstawia się dla mnie esencja średniowiecza, epoki, której zawdzięczamy bardzo niewiele. Przyniosła ona bowiem zniewolenie i narzuciła ideały, którym nie sposób było sprostać. A wszystko podporządkowane było Kościołowi i służyło powiększaniu jego wpływów.

Samą nazwę epoki: media tempora albo media aetas, wprowadzili historycy doby renesansu, by określić w ten sposób okres, jaki upłynął pomiędzy czasami starożytnymi, a wiekiem XV. Termin był wyrazem pogardy i lekceważenia w stosunku do epoki, która zbyt daleko odeszła od kultury antycznej i pozwoliła sobie na wynaturzenie filozofii oraz szeroko rozumianej sztuki.

Moim zdaniem był to wiek mroczny, okrutny i ciemny. Średniowiecze jedynie zagubiło gdzieś esencję kultury antycznej a samo nie wniosło wiele nowego. Wszystko, czego dokonali filozofowie, myśliciele i Ojcowie Kościoła oparte było na dorobku starożytnych, ale zniekształcone, potraktowane wybiórczo na potrzeby chrześcijaństwa. Był to nie tyle problem samego średniowiecza, ale i epok późniejszych, które całymi garściami czerpały chociażby z pism Platona czy Arystotelesa. Kultura, sztuka i nauka oraz wszelkie dziedziny ludzkiej działalności nieskończenie wiele zawdzięczają starożytnym i ich odkryciom. Kultura antyczna była bardzo płodna, przyniosła mnóstwo odkryć z zakresu matematyki, astronomii, literatury i sztuk plastycznych, można ją porównać do "wielkiego wybuchu", który dał początek światu. Potem następowała jedynie ewolucja, rozwój nauk - szybszy lub wolniejszy, nigdy jednak nie powtórzono dokonań ówczesnych myślicieli. Średniowiecze było swojego rodzaju wyciszeniem, popadnięciem w rutynę. Kościołowi zależało na utrzymaniu władzy, dlatego trzymał swoich wiernych w niewiedzy, ciemnocie. Dostęp do naukowych pism mieli tylko nieliczni, zazwyczaj zakonnicy lub możnowładcy. To oni decydowali o tym, kto może mieć dostęp do dzieł i mieli wpływ na ich rozpowszechnianie albo umieszczenie na indeksie. Niejednokrotnie pozwalano sobie również na bardzo subiektywną ocenę pism starych filozofów i poetów. Te, które uważano za gorszące, były surowo wzbronione. Średniowiecze było epoką przesadnej pobożności, dewocji wręcz i zakłamania. Odrzucało wartościowe dzieła sztuki ze względu na ich domniemaną nieprzyzwoitość - wszystko musiało być zgodne z nauką Kościoła i Pismem Świętym.

Wieki średnie dążyły do zorganizowania względnego porządku, chciały zuniwersalizować całą kulturę europejską, doprowadzić do globalnej syntezy. Po sporym zamęcie spowodowanym upadkiem Cesarstwa Rzymskiego, świat dążył do odzyskania równowagi. Takie poczucie względnego spokoju i harmonii miał przynieść właśnie Kościół ze swoimi czytelnymi przesłankami i rygorystycznym podejściem do ludzkiej egzystencji. Scholastyka zgrabnie poukładała kwestie związane z wiarą oraz narzuciła ludziom określony, podporządkowany Bogu obraz rzeczywistości. Wiązało się to wszystko z wymaganiami co do stylu życia, stąd wzięła się literatura parenetyczna, hagiografie, rycerskie eposy. Ludzie niewykształceni szybko i chętnie pozwolili się ujarzmić duchowieństwu oraz licznym wytycznym. Działo się tak, gdyż ludzie żyli w strachu przed śmiercią oraz wiecznym potępieniem, nie chcieli po śmierci skazywać swojej duszy na męki piekielne. Czynili więc wszystko, by wypełniać nakazy i stosowali się do przepisów. Stąd moda na ascezę i umęczanie własnego ciała, które uznano za źródło grzechu. Wyrzeczenia, na jakie stać było ówczesnych, miały źródło w teologii i nauce Kościoła.

Koniec epoki średniowiecza, wiek XIII, był okresem permanentnej dominacji Kościoła na każdym polu, nawet w sferze polityki. Bóg przedstawiany był jako istota wszechwiedząca, wszechwładna i budząca lęk, trwogę oraz skłaniająca do uległości. Starożytni bogowie byli bardziej ludzcy i przychylni śmiertelnikom, Bóg wieków średnich jest srogi i bezwzględny. Człowiek w Jego oczach (i oczach Kościoła) jest pyłem, prochem, istotą grzeszną i godną potępienia. Zupełnie inaczej było w starożytności, kiedy to ciało człowieka uznawano za przykład doskonałości i harmonii, natomiast jego umysł za źródło genialnych wynalazków. Człowieczeństwo było wartością samą w sobie, często odwoływano się do ludzkiej godności. Dbano o tężyznę ciała i ćwiczono rozum. Natomiast średniowiecze potępiało zmysły jako źródło grzechu i przeszkodę na drodze do zbawienia. Nakazywano posty, ascezę i samoumartwianie, co sprawiło, że ludzie zaczęli z nieufnością odnosić się do własnej natury i żyli niepogodzeni ze sobą.

Epoka ta przyniosła ze sobą również śmierć pod postacią licznych epidemii i wojen. Najsłynniejsza epidemia, związana z gwałtownym rozprzestrzenianiem się dżumy miała miejsce w 1305 roku. Kolejne nawiedzały Europę mniej więcej, co dwa, trzy lata, dziesiątkując społeczeństwo i siejąc strach wśród ludzi. Epidemie sprzyjały również niedożywieniu społeczeństwa, niosły ze sobą głód.

Wieki średnie nie dorównały poprzedzającej je epoce także w kwestii wynalazków, genialnych odkryć. Starożytność uważa się wszak za początek rozwoju nauk, takich jak medycyna, matematyka czy architektura. Przed narodzeniem Chrystusa dokonano licznych odkryć w tych dziedzinach, opracowano metodę obliczania równań z niewiadomą oraz objętości, nauczono się mierzyć czas a godzinę podzielono na sześćdziesiąt minut. Starożytnych Drawidów uznaje się za twórców zaawansowanych budynków mieszkalnych, które zaopatrzone były w łazienki i ciepłą wodę. Chińczycy z kolei byli wynalazcami szkła, prochu oraz papieru.

Wówczas narodziły się największe religie monoteistyczne, zostały zbudowane monumentalne, piękne piramidy, pałace oraz intrygujące, przemyślne ogrody zamieszkiwane przez egzotyczne zwierzęta.

Średniowiecze ze swoim dorobkiem tylko nieznacznie udoskonaliło zdobycze starożytnych. Był to jednak czas niejakiego zastoju, odpoczynku przed kolejnym kulturowym boomem.

Taki jest powód, dla którego uważa się media aetas za epokę martwą, ciemną, która zrodziła w ludziach strach i nienawiść do własnego ciała. Średniowiecze rozbudziło w nas nieufność, co do własnej natury i zwątpienie w możliwości ludzkie. Dlatego należy ciągle przypominać, tak jak uczynił to renesans, że nic co ludzkie, nie powinno być uważane za godne potępienia i niewarte poznania.