Tytułowy bohater- Tristan jest synem dzielnego Riwalena- władcy Lionu i pięknej Blancheflor. Blancheflor była siostrą Marka, króla Kornwalii, który oddał ją za żonę Riwalenowi w podzięce za pomoc w pokonaniu nieprzyjacielskich wojsk, które napadły na władcę Kornwalii. Riwalen z brzemienną żoną musiał jednak opuścić ziemie liońskie, którymi władał, a które również zostały napadnięte. Blencheflor schroniła się przed wojną w domu Rohała, najwierniejszego z sług Riwalena. Powierzywszy bezpieczeństwo żony i mającego się narodzić dziedzica w bezpieczne i zaufane ręce, rycerz udaje się na wojnę z nieprzyjacielem. Niestety, ginie w potyczce z rąk diuka Morgana, a zrozpaczona Blancheflor wkrótce po porodzie umiera z żalu za mężem, pozostawiając po sobie sierotę- małego Tristana, dziedzica tronu królewskiego. Królewskie pochodzenie było jednak w tym czasie większym zagrożeniem niż zaszczytem dla chłopca, dlatego Rohał zataja przed wszystkimi jego prawdziwych rodziców, nawet sam Tristan nie wie z jakiego rodu pochodzi. Sługa jego ojca wychowuje Tristana jakby ten był jego własnym synem. Chłopiec dorastał szczęśliwie pod czujnym okiem Rohała, który nadal spełniał obietnicę daną Riwalenowi, że będzie opiekował się jego rodziną. Młodzieniec pobierał także nauki o Gorwenala, który szkolił go w rycerskim rzemiośle. Tristan uczył się szybko i chętnie, w rycerskich zdolnościach odezwała się w nim ukryta przed światem królewska krew. Świetny młodzieniec zwrócił jednak uwagę kupców, którzy postanowili uprowadzić chłopca i przewieźć statkiem do swoich ziem. Los czuwał jednak nad nieszczęsnym potomkiem Riwalena i statek porywaczy dostał się w sam środek huraganu. Kupcy, chcąc przebłagać Boga, składają przysięgę, że jeśli ocaleją z rozszalałej burzy, to zwrócą wolność uprowadzonemu podstępem młodzieńcowi. Tak się też dzieje. Wiatr cichnie, sztorm ustaje, a wystraszeni porywacze, pamiętając o swojej przysiędze wsadzają Tristana do małej szalupy i pozwalają płynąć wolno. Gdy wreszcie chłopiec dociera do lądu jest świadkiem sceny polowania. Myśliwi trafiają pięknego jelenia, nie potrafią jednak właściwie sprawić mięsa z zabitego zwierzęcia. Wtedy do akcji wkracza Tristan oferując zdziwionym myśliwym pomoc w rozdzieleniu zwierzyny. Robi to z taką wprawą, że myśliwi postanawiają zaprowadzić go na dwór króla. Tu okazuje się, że Tristan znajduje się na kornwalijskiej ziemi, na dworze swego wuja- króla Marka. Żaden z nich oczywiście nie wie, że w ich żyłach płynie ta sama krew. Marek nie poznaje w niezwykłym młodzieńcu swojego siostrzeńca. Widzi w nim natomiast doskonałego rycerza, szkolonego w fechtunku, sztuce łowieckiej, ale także w poezji i śpiewie. Zachwycony władca nie chciał rozstawać się z młodym rycerzem, postanowił więc, ze zatrzyma Tristana na swoim dworze i uczyni jednym ze swych rycerzy.
Kilka lat później na dworze Kornwalii pojawia się stary Rohał. Przybywa, aby wyjawić prawdę o pochodzeniu młodego Tristana. Odkrywszy swą prawdziwą tożsamość Tristan udaje się do ziemi liońskiej, aby pomścić śmierć rodziców i zagarnięcie należnej mu, jako prawowitemu dziedzicowi Riwalena ziemi. W podzięce za wychowanie i opiekę oddaje jednak władzę nad odzyskanym krajem Rohałowi. Sam woli nadal służyć bratu swej matki, Markowi w Kornwalii. Zabiera jednak ze sobą swojego dawnego nauczyciela z czasów liońskich- Gorwenala.
Czas mijał, a Tristan stawał się najświetniejszym z rycerzy Marka. Wsławił się m.in. zwycięską walką z irlandzkim siłaczem Marhołtem. Wynik pojedynku miał przesądzić o wyniku wojny z Irlandczykami, którzy najechali na Kornwalię. Najeźdźcy żądali od Marka w zamian za odstąpienie od wojny ogromnego haraczu. Pokonanie strasznego Marhołta, budzącego powszechne przerażenie, miało wymazać ten wymuszony "dług". Dzielny baron Tristan nie uchyla się od niebezpieczeństwa i podejmuje wyzwanie Irlandczyka. Po długiej i ciężkiej walce pokonuje go, zdobywając w ten sposób wolność Kornwalii i zabezpieczając przed najeźdźcami skarbiec swojego wuja. Ciało Marhołta, w którego głowie ciągle tkwił fragment miecza Tristana wysyłają zwycięzcy z powrotem do Irlandii. Tam, jego siostrzenica Izolda wyciąga z poranionych zwłok Marhołta kawałek broni Tristana i chowając ją w szkatułce, jak relikwie, poprzysięga zemstę właścicielowi miecza, który pozbawił życia jej wuja.
Tristan nie wychodzi jednak z pojedynku z Marhołtem bez szwanku. Okazało się, że raniące go ostrze było zatrute. Trucizna jątrzyła rany w ciele młodego barona. Tristanowi zaczęła grozić śmierć. Rycerz postanowił znów zdać się na los i poprosił Marka, aby ten go na morze w małej łodzi. Tristan wierzył w to, że łódka dopłynie do miejsca, w którym znajdzie lekarstwo na osłabiające jego ciało rany. I faktycznie, łódź dobija do brzegów Irlandii, z której pochodziła zatruta broń, którą poraniono Tristana. Tam, nierozpoznany przez nikogo, przebywa pod opieką Izoldy i jej matki, które znają tajniki zielarstwa i potrafią sprawić, że rany w ciele przybysza wreszcie się zagoją. Tristan, gdy tylko odzyskał zdrowie zorientował się w czyim domu i na czyjej ziemi przebywa. Natychmiast opuścił kraj wroga, nie pozwalając, aby ktokolwiek rozpoznał w nim zabójcę Marhołta. Tristan powraca na służbę do Marka. Nie zyskuje jednak sympatii innych baronów, którzy nie mogą Tristanowi wybaczyć przychylności władcy i miłości, jaką Marek darzył swojego siostrzeńca. Baronowie podjudzają króla, wmawiając mu, że Tristan chce pozbawić go tronu Kornwalii. Chcąc ograniczyć wpływy Tristana baronowie postanawiają doprowadzić do ożenku Marka, który w ten sposób zapewni sobie potomka i odsunie groźbę przejęcia władzy przez Tristana. Wiernemu Tristanowi leży na sercu jedynie dobro króla, dlatego razem z innymi namawia go do wybrania sobie żony. Ten jednak wcale nie ma ochoty na ożenek. Aby przedłużyć całą sprawę i zamknąć usta baronom wymyśla podstęp. Stwierdza, że ożeni się tylko z kobietą, której złoty włos przyniosły do jego komnaty dwie jaskółki. Jednak Tristan rozpoznaje właścicielkę złotych pukli. Jest nią mieszkająca w Irlandii Izolda Jasnowłosa, córka króla, siostrzenica nieżyjącego Marhołta.
Młody baron zobowiązuje się sprowadzić dziewczynę na dwór Marka. Wraz ze swoimi ludźmi, pod kupieckim przebraniem udaje się do Irlandii. Musiał jednak wymyślić sposób, jak wydostać Izoldę z wrogiego Markowi kraju. Akurat nadarzyła się okazja, bo w pobliżu zamku zagnieździł się smok. Nagrodą za pokonanie straszliwej bestii była właśnie ręka księżniczki. Wprawiony w boju Tristan pokonuje potwora i na dowód zwycięstwa wycina mu z paszczy język i ukrywa pod ubraniem. Jednak w drodze na zamek pada nieprzytomny. Okazuje się, że język smoka wydzielał z siebie trujący jad. Z tej sytuacji korzysta inny pretendent do ręki księżniczki Izoldy. Znajdując martwego smoka, którego sam nie byłby w stanie pokonać, i nie widząc nigdzie zwycięzcy, ucina zwierzęciu głowę i zanosi ją do pałacu, udając, że to on właśnie uwolnił Irlandię od krwiożerczej bestii. Rycerz zostaje obwołany pogromcą smoka i przyszłym mężem Izoldy. Ta jednak nie wierzy w opowieść kłamcy, wiedząc o jego tchórzostwie, które nie pozwoliłoby mu na walkę ze smokiem. Księżniczka sama postanawia odnaleźć prawdziwego smoczego pogromcę, i tak odnajduje nieprzytomnego Tristana. Opiekuje się nim, leczy z ran zadanych przez smoka i z jadu z jego języka. Odkrywa jednak, porównując zachowany kawałek żelaza z poszczerbionym mieczem rycerza, że Tristan jest pogromcą nie tylko bestii, ale i Marhołta. To jemu- swemu wybawcy- poprzysięgła niegdyś zemstę. Od zabicia Tristana powstrzymała ją jedynie prawda o jego przybyciu do Irlandii- historia o dwóch jaskółkach i włosie Izoldy w komnacie Marka. Poza tym dziewczynie Tristan spodobał się o wiele bardziej, niż tchórzliwy uzurpator, który podawał się za zabójcę smoka. Nie wiedziała, że Tristan chciał ją zdobyć nie dla siebie, lecz dla swego wuja. Danego słowa nie dało się już jednak wymazać, Izolda została przeznaczona przez swojego ojca, króla Irlandii na żonę dla króla Marka- władcy znienawidzonej Kornwalii. Chcąc ulżyć cierpieniu swojej córki, matka Izoldy postanowiła pomóc córce za pomocą naparu z tajemniczych ziół. Napój przyrządzony ze specjalnej mieszanki miał połączyć wieczną miłością dwoje ludzi, którzy go wypiją. Odpowiedzialną za podanie go do wypicia Izoldzie i Markowi uczyniła królowa służkę Izoldy- Brangien. Jednak Brangien zawiodła. Przez pomyłkę magiczny napój wypiła Izolda z Tristanem. W jednej chwili młodzi zapałali do siebie wielką miłością. Niestety, działania mikstury nie dało się już odwrócić, dlatego też winna wszystkiemu Brangien starała się od tej pory pomagać swojej pani w organizowaniu schadzek z Tristanem tak, aby nie dowiedział się o tym jej mąż- król Marek. Jednak sekretu nie dało się długo utrzymać w tajemnicy, po pierwsze, miłość obojga była zbyt wielka, żeby mogła być niewidoczna dla otoczenia, po drugie- zazdrośni o względy króla baronowie zwracali uwagę na zachowanie Tristana, żeby móc znaleźć w nim coś, co odwróci od niego łaski Marka. Kiedy tylko zwietrzyli, że Izolda potajemnie romansuje z Tristanem, wyjawili Markowi całą prawdę o podwójnej zdradzie: siostrzeńca i żony. Donos na Tristana przyniósł oczekiwany skutek. Wściekły król w odruchu rozpaczy wydał na obie ofiary tajemnej mikstury miłosnej wyrok śmierci. Do egzekucji jednak nie doszło, bo Tristanowi udaje się uwolnić i uciec razem z Izoldą, która oddana została na rozkaz znieważonego zdradą żony króla trędowatym na pohańbienie. Kochankowie ukryli się w lesie. Ciężki żywot w leśnej głuszy osładzało im własne towarzystwo, wzajemna miłość, której w leśnych ostępach nie musieli przed nikim ukrywać. Spokój zapewniał im Tristan, od którego wszyscy woleli trzymać się z daleka. Pewnego dnia w szałasie Tristana i Izoldy pojawił się sam król Marek. Zobaczył śpiących koło siebie młodych. Jednak sposób w jaki spali był niezbitym dowodem, że mimo łączącej ich miłości żadne z nich nie zdradziło króla Marka. Spali ubrani a ich ciała rozdzielał miecz Tristana- strażnik czci królewskiej małżonki. Wielkie było zdumienie Marka, radość i wzruszenie, że jego najbliżsi uszanowali honor króla oraz ślubowaną i przez rycerza i przez żonę wierność władcy. Marek nie chciał jednak budzić uciekinierów, odszedł więc, pozostawiając w kryjówce Tristana i Izoldy dowody, że w niej przebywał i widział śpiących, niewinnych kochanków. Po przebudzeniu Tristan zorientował się kto był w ich domu, gdy oboje spali, i domyślił się, że król uwierzył wreszcie w niewinność żony. Dlatego postanowił poprosić w liście do Marka o umożliwienie Izoldzie powrotu do królewskiego pałacu. Zrobił to z miłości do Izoldy, która nie była stworzona do ciężkiego, pełnego niewygód i chłodu życia w lesie. Sam zobowiązał się odejść na zawsze z otoczenia króla, żeby ten miał pewność i gwarancję, że podobna sytuacja już się nie powtórzy, żeby królewski honor nie został znów wystawiony na pośmiewisko poddanych. Marek przystał na propozycje Tristana i tak młodzi zostali rozdzieleni. Każde z nich zaczęło wieść swoje życie bez kontaktu z utraconą miłością. Za sprawą miłosnego napoju pamięć o miłości nie dała się jednak wymazać z serc kochanków. Izolda tęskniła za Tristanem nie znajdując spełnienia w związku z Markiem, Tristan nie mógł zapomnieć o żonie swego wuja żyjąc w Bretanii jako mąż tamtejszej księżniczki- Izoldy o Białych Dłoniach. Minęło wiele lat. Przed śmiercią oszalały z tęsknoty Tristan zapragnął choćby jeszcze jeden raz spojrzeć na swoją utraconą Izoldę Jasnowłosą. Wysłał więc do Kornwalii poselstwo, błagając Marka o pozwolenie na ostatnie spotkanie z Izoldą. Marek zgodził się zadośćuczynić prośbie leżącego na łożu śmierci siostrzeńca, jednak z powodu intrygi zazdrosnej Izoldy o Białych Dłoniach Tristan umarł, nie spotkawszy się ze swoją jedyną prawdziwą miłością. Na widok zwłok Tristana Izolda Jasnowłosa umiera z rozpaczy. Ciała nieszczęśliwych, niespełnionych kochanków pochowano w osobnych, stojących obok siebie grobach, ale głogowy krzew połączył na wieki mogiły i ciała Tristana i Izoldy.