W swojej wypowiedzi chcę udowodnić,że dzieciństwo to nie zawsze pasmo beztroskiej zabawy.Niestety wiele dzieci doświadczyło tego na własnej skórze i musiało przedwcześnie dorosnąć.Są dzieci,którymi rodzice się nie zajmują.Często winien jest temu alkohol,po który rodziciele sięgają.Dziecko jest zaniedbane,często chodzi głodne. Nie ma komu się wyżalić.Musi zacząć radzić sobie samo. O beztroskiej zabawie nie ma mowy.Dzieciństwo nie jest wtedy czasem bezpieczeństwa,które rodzice powinni dziecku zapewnić,ale samodzielną walką o przetrwanie.  Często rodzice są zbyt zajęci pracą.Dziecko schodzi na drugi plan,ponieważ rodzicie pracują całe dnie i nie mogą się nim zajmować. Wprawdzie mały człowiek ma pieniądze i dostatnie życie,ale nie ma kontaktu z własnymi rodzicami.Nie może im opowiedzieć o swoich rozterkach,problemach w szkole itp. Dusi emocje w sobie,co prowadzi między innymi do chorób takich jak depresja.  Niestety bywa też tak,że dziecko za wcześnie traci rodzica. Pogrążone w żalu nie jest w stanie normalnie funkcjonować.Tęskni za zmarłym tatą lub mamą,co często prowadzi do problemów emocjonalnych.Znika spokojne dzieciństwo,zamiast tego staje się ono koszmarem.  Dlatego,zanim powiemy,że ''dziecko nie ma żadnych zmartwień'' zastanówmy się nad tym przez chwilę.Czasem bywa tak,że dziecko potrzebuje pomocy,ale skutecznie to ukrywa.