Wojny występują na świecie, odkąd istnieją ludzie, gdyż to właśnie oni są ich sprawcami. Gdyby nie ludzka zawiść, nienawiść i pazerność na zdobycze oraz na władzę, nie byłoby wojen. No bo czym tak naprawdę jest wojna? Jest to zbrojne stracie dwóch przeciwstawnych sobie obozów, z których każdy do czegoś dąży. Gdy na ziemi pojawili się ludzie i zamieszkiwali jaskinie, już wtedy dochodziło między nimi do różnych konfliktów. Najczęściej rozwiązywało się je poprzez walkę między sobą. Wieki mijały, a sposób pozbywania się problemów pozostał ten sam. Obecnie żyjemy w XXI wieku i nadal nie możemy powiedzieć, że są to wreszcie czasy pokoju (np. działania wojenne prowadzone w Iraku). Zastanówmy się jednak nad taką kwestią, czy każda wojna wywołana przez człowieka jest niesprawiedliwa. Według mnie, jak najbardziej tak. Uważam, że ludzie powinni wreszcie znaleźć sobie jakiś inny sposób rozwiązywania swoich problemów, gdyż zbrojne starcia niosą ze sobą wiele okrucieństw. Jednym słowem mają więcej wad przy bardzo małej ilości zalet. Poniżej postaram się przywołać konkretne argumenty potwierdzające moją tezę.
Przyczyny wybuchu wojen, jak pokazuje historia, są bardzo różne. Ludzie uczestniczyli już w wojnach o terytoria, o władzę, o zdobycze, wojnach religijnych czy też, jak tłumaczy się obecną walkę z Irakiem, o "triumf sprawiedliwości" (większość się chyba ze mną zgodzi, że można by z tym określeniem długo polemizować, bo o jakiej sprawiedliwości tu mowa?). Prawda jest jednak, że o co by się nie walczyło, wojna to zawsze wojna. Każde zbrojne starcie jest niesprawiedliwe, ponieważ przeciwnicy mają swoje racje, a tak naprawdę nikt nie jest w stanie osądzić, kto z nich jest bliżej prawdy. W wyniku ich walki na świecie giną miliony osób, dodajmy: niewinnych osób. Czy to jest sprawiedliwe? Oczywiście, że nie.
Większości współczesnych ludzi słowo "wojna" kojarzy się przede wszystkim z dwoma największymi kataklizmami w dziejach ludzkości. Mam tu na myśli pierwszą i druga wojnę światową. W XX wieku człowiekowi nie wystarczyły już lokalne starcia, więc wywołał wojnę na skalę światową. Pierwsza z nich trwała cztery lata (1914 - 1918). Pochłonęła miliony ofiar, zmieniła mapy geograficzne itp. Pokazała, jak człowiek może być okrutny. Wydawało się, że po tym ciężkim doświadczeniu ludzie opamiętają się wreszcie, widząc, do czego prowadzi takie działanie i jakie są jego skutki, i po raz drugi to już nie nastąpi. Niestety człowiek udowodnił, że nie umie uczyć się na swoich błędach. Minęło zaledwie dwadzieścia lat i świat znowu pogrążył się w wojnie. A wszystko tylko dlatego, że jedna osoba - Hitler - zapragnęła rządzić całym światem i dążyła do realizacji tychże planów. Druga wojna światowa (1939 - 1945) była zdecydowanie najtragiczniejszą wojną, w jaką uwikłali się ludzie. Zginęło w niej wiele milionów osób, wielu z nich, w końcu przecież niewinnych, zabito w obozach koncentracyjnych (tylko z tego powodu, ze byli Żydami) i łagrach sowieckich. Ludzie, widząc, co się dzieje, tracili wiarę we wszystko, w tym także we wszystkie wartości moralne, których uczono ich od najmłodszych lat. Ogrom zniszczeń i strat pokazał, jak nieludzki potrafi być człowiek. To była jawna niesprawiedliwość. Szybki postęp technologiczny, jaki nastąpił w ostatnich wiekach, w czasie tej wojny obrócił się przeciwko ludziom. Przypomnijmy sobie chociażby momenty zrzucenia bomb atomowych na dwa niczemu niewinne miasta japońskie: Hiroszimę (6 sierpień 1945) i Nagasaki (9 sierpień 1945). W jednej chwili dosłownie zniknęły one z powierzchni ziemi i zginęli wszyscy mieszkańcy. Nic nie ocalało. Nie został tam nawet przysłowiowy kamień na kamieniu. Czy ktoś umie wyjaśnić tym, którzy przeżyli druga wojnę światową, że była ona sprawiedliwa? Dla mnie nie miała ona nic wspólnego ze sprawiedliwością.
Kolejną niesprawiedliwością wojen jest według mnie to, że w czasie walki człowiek przestał się liczyć jako jednostka. Wykorzystuje się go do walki, w której on nic nie zyskuje, a traci bardzo wiele, bo często nawet własne życie. Historia pokazuje, że prowadzący walki, dowódcy, rzadko kiedy sami walczą na froncie. W tym celu posługują się swoimi podwładnymi, czyli zwykłymi ludźmi. Nikt mi nie powie, że to jest sprawiedliwe.
Zapewne dobrze wszystkim znane jest także przysłowie, które mówi, że "cel uświęca środki". Uważam, że jest w nim dużo prawdy, ale absolutnie nie tłumaczy on zjawiska wojen. Według mnie nic nie jest w stanie usprawiedliwić takich działań. Nie wydaje mi się, aby potwierdzenie czyjejś racji, które jest okupione milionami ofiar, było godne pochwalenia i wytłumaczenia. Ale są i tacy, którzy sądzą wprost przeciwnie. Każda wojna będzie niesprawiedliwa, ponieważ ludzie są niesprawiedliwi. Na świecie istnieje niewiele osób, o których można powiedzieć, że są sprawiedliwe. Wszystko z tego powodu, że natura człowieka jest stronnicza i bardzo trudno jest mu być obiektywnym w różnych kwestiach. Ludzie najczęściej walczą o swoje racje i rzadko obchodzi ich to, że swoimi działaniami powodują śmierć swoich bliźnich. Najbardziej przerażające w tym wszystkim jest jednak to, że nie uczymy się na własnych błędach, nie wyciągamy wniosków z naszych złych postępowań. Niektórym starciom zbrojnym można było zapobiec, ale nie zrobiono tego z różnych powodów, w tym także ze strachu. Tak się nie postępuje. Według mnie każda wojna jest niesprawiedliwa i myślę, że przywołanymi powyżej argumentami zdołałam przekonać innych do mojego zdania w tej kwestii. Coś, co jest złe, nie może być sprawiedliwe. Sprawiedliwy jest Bóg, a ludzie nie powinni na własną rękę i to w dodatku siłą realizować swoich planów, jeśli ma to za sobą pociągnąć jakiekolwiek ofiary śmiertelne.