Ludzie ustalają sobie w życiu różne priorytety i cele, do których zdążają. Nick Jarow uważał, że tym, co naprawdę liczy się w życiu, jest odnalezienie własnego powołania. Zgadzam się z tym stwierdzeniem i uważam, że każdy człowiek powinien starać się odkryć to, do czego został stworzony, w czym czuje się najlepszym i wykonywanie czego, sprawia mu najwięcej przyjemności. Powołanie jest rzeczą bardzo ważną. Wiele osób czuje się źle, ponieważ nie robi tego, na czym im zależy. Uważam, że takie sytuacje są jednymi z najgorszych rzeczy, jakie mogą się człowiekowi przytrafić.
Niedawno przeczytałem poleconą mi przez koleżankę książkę Doroty Terakowskiej pt. "Poczwarka". Jej bohaterka, Ewa, ma wszystko, o czym niektórzy tylko mogą marzyć: pracę w dobrej firmie, szansę na dalszą karierę, kochającego męża itp. Do pełni szczęścia brakuje jej tylko dziecka. W końcu rodzi upragnioną córeczkę, Marysię. Niestety dziecko jest chore. Okazuje się, że ma ciężkie stadium downa. Ewa nie poddaje się jednak. Jest w stanie zrezygnować ze wszystkiego, co do tej pory osiągnęła, i całkowicie poświęcić się wychowywaniu córki. Początkowo robi to z oporami, niechętnie, ale z czasem świata poza Marysią już nie widzi. Okazuje się, że opiekowanie się chorym dzieckiem było jej powołaniem.
W życiu często zdarza się również tak, że człowiek późno odkrywa, w czym naprawdę jest dobry. Ale jak mówi stare przysłowie, zawsze lepiej późno niż wcale. Warto wówczas poświęcić się i zająć tym, co sprawia nam radość. Tak zrobił np. Paulo Coelho. Ten brazylijski pisarz jest znany dopiero od kilku lat, gdyż pisać zaczął około 40 roku życia. Bardzo szybko okazało się, że literatura jest jego powołaniem. Gdy wraca wspomnieniami do początków swojej twórczości, mówi, że udało mu się "odzyskać siebie". Od tego momentu tylko to się dla niego liczy.
Przywołane przeze mnie przykłady pokazują, jak wiele może w życiu zmienić odnalezienie swojego powołania. Ale w gruncie rzeczy to ono jest najważniejsze, bo wykonywanie tego, co się lubi, daje człowiekowi szczęście i radość.
