Biedermeier to według definicji słownikowej styl w kulturze niemieckiej, ukształtowany po wygaśnięciu romantyzmu, dostosowujący jego tradycję do zainteresowań i poziomu ówczesnego mieszczaństwa (specyficznie sentymentalna uczuciowość). Dzieła literackie sytuujące się w jego obrębie kładły nacisk na życie codzienne mieszczan, ich poglądy oraz postawy. Szczególnie zwracano uwagę na tematykę obyczajową, którą często poruszano w utworach dramatycznych. Co do prozy, a dokładniej formy powieściowej również dotykano zwłaszcza tego rodzaju spraw. W sztuce dramatycznej kierowano uwagę na obrazy z codzienności rodzin mieszczańskich. Liryka natomiast zgromadziła na swym polu gatunki ukształtowane przez romantyzm: wiersz sztambuchowy, lirykę pieśniową, balladę traktowaną jako gatunek humorystyczno- satyryczny.
Utwór J. Korzeniowskiego pt. Kollokacja składa się jakby z serii obrazów, wśród których możemy poznać sylwetki osób takich, jak prezes Zagartowski, Żyd Szloma oraz wielu innych mieszkańców wsi kollokacyjnej, tzn. podzielonej pomiędzy licznych posiadaczy. Przyglądając się tym ilustracjom poznajemy ich wady, zalety, śmiesznostki i przywary. To, co jest wyraźnie uwidocznione w tym środowisku, to upadające majątki możnych, które zostały uwolnione od długów, ale przez to zrujnowane. Zamiast nich rodzą się nieduże dworki zamieszkiwane przez szlachtę. W wyniku pewnych przeobrażeń w sferze ekonomii i gospodarki, prym w społeczeństwie wiedli intryganci, szukający łatwego zarobku, nie zawsze uczciwą drogą, pełna spekulacji, która jednak doprowadzała ich ostatecznie do celu:
"Spekulator żyje w pieniądzu, jego oko widzi grosz pod ziemią, w wodzie, w drzewie, w niebie i na każdym miejscu, widzi go we krwi własnych dzieci, w uśmiechu własnej żony; gdyby mógł go z siebie wyciągnąć dla siebie, sam by wlazł tamże".
Dzięki szerzącemu się zjawisku kapitalizacji, osobnik taki był u szczytu swych osiągnięć, podczas gdy wielu członków arystokracji rodowej nie potrafiło odnaleźć się w nowej rzeczywistości gospodarczej i zmienić swych przyzwyczajeń. Właśnie zbyt wystawnie wiedziony byt wysokiego stanu w efekcie powodował załamanie gospodarki oraz pogorszenie sytuacji możnych.
Inną zgoła postawę prezentowała rodzina Starzyckich. Głowa rodziny, pan Hipolit, którego synem jest Józef, jest ideałem człowieka, gospodarza i ojca. Mocny kręgosłup moralny, racjonalne podejście do gospodarki i mądrość, zdecydowanie górująca nad uczuciowością. To główne cechy charakteru pana Starzyckiego, który umie poskromić własne pragnienia, i ponad wszystko wynosi waleczność, której brak powoduje, że "nie ma cnoty, bez cnoty nie ma zasługi". Uważa on także, że zasady moralne ówczesnych czasów są mocno nadwątlone:
"tylko chęci nad siły, zamiary nad sferę, wydatki nad możność, dumę nad stan i urodzenie, pretensje nad naukę i talent, a stąd wszędzie wstyd, upadek, klęskę i pośpiech. To powszechnie znane szaleństwo, tę próżność ślepą i występną uważam za powiew tego ducha zemsty, któremu poruczono nas karać za wielkie i ciężkie grzechy naszych ojców."
Jako kontrast do wręcz idealnej rodziny Starzyckich ukazuje autor ród Płachtów, jak również obecnych u nich na przyjęciu imieninowym członków wywodzących się z kręgu szlachty z Czaplińca. Są to ludzie pyszni, noszący się ponad swój stan, braki majątkowe ukrywający w charakterystycznym, wielkopańskim zachowaniu, często przemieniającym się szybko w dziką wesołość. Naprzeciwko tej kollokacyjnej gromady postawił pisarz wzorową rodzinę, ludzi cnotliwych, dobrych i mających swoje zasady. Starzyccy byli bliscy Korzeniowskiemu, który znał podobnych ludzi. Cenił ich za uczciwość, powściągliwość i umiłowanie pracy, które były obce pozostałym bohaterom, takim, np. jak Zagartowski, łakomy na bogactwa i ziemię, które to zdobywał za wszelka cenę. Autor szczególnie akcentował wstrzemięźliwość w powiększaniu obszaru swych ziem przez Starzyckich. Również sposób wychowania dzieci, w którym to rodzina wcześniej chwalona znów przoduje, znowu przedstawiono w książce na dwóch jakby biegunach. Rozpieszczony, zniewieściały Henryk Podziemski, w jakimś stopniu nawet Kamila, zostali przeciwstawieni Józefowi, ukształtowanemu przez staranne, nie pozbawione czułości, choć surowe nauki rodziców.
Jasne jest, ze w obrazowaniu tej rodziny nastąpiło swego rodzaju wyidealizowanie oraz odezwało się moralizatorstwo autora ksiązki. Podobne zasady wprowadził w przypadku postaci Zagartowskiego, który najpierw bezwzględny w realizowaniu swych celów, potem doznał wypadków, które zaczęły go zmieniać, zaczął bać się konsekwencji swoich czynów. Jego zło zacznie dopiero naprawiać córka, już po śmierci ojca. Ją także osądzi Korzeniowski, wypominając jej naruszenie hierarchii, w słowach krytyki wobec ojca. Dlatego także dziewczyna nim osiągnie spełnieni, musi ponieść pokutę. Tym sposobem harmonia moralna zostaje przywrócona, historię wieńczy szczęśliwie zakończenie.
Kollokacja nie jest utworem wpasowującym się dokładnie w schemat sentymentalny, bowiem prócz oddanych uczuciu młodych zakochanych- Kamili i Józefa- pojawiają się charakterystyczni dla dziewiętnastowiecznego kapitalizmu fanatycy bogactwa i wynikającej z niego potęgi. J. Korzeniowski zwarł w swej powieści moralizatorskie przesłanie dotykające spraw kształtowania młodych umysłów, ich moralności oraz wewnętrznych zasad. Wybiera jako przykład różnorodne pod tym względem środowisko szlacheckie i na zasadzie kontrastów, wprowadza czytelnika w swoje idee.
