Każda epoka tworzyła typowego dla siebie bohatera. Tak też stało się w przypadku romantyzmu. Na początku pojawił się bohater werterowski, stworzony przez Goethego i przedstawiony w "Cierpieniach młodego Wertera". Był to człowiek samotny, niepotrafiący odnaleźć się w otaczającej go rzeczywistości. Nadwrażliwy i sentymentalny, nie walczył z przeciwnościami losu, lecz uciekał od nich, ratunku szukając nawet w samobójczej śmierci. Później pojawił się typ bohatera byronicznego, swe korzenie mający w utworze G. Byrona "Giaur". Cechuje go również bunt przeciw światu, lecz on potrafi walczyć o swe szczęście. Często mówi się, że jest to zbrodniarz o wrażliwej duszy.
Polacy również mają swojego bohatera romantycznego, którego zawdzięczają Mickiewiczowi. Nie jest to postać jednolita, a raczej dynamiczna, która zmieniała się wraz z kolejnymi dziełami poety.
Gustaw z IV części "Dziadów" to polski odpowiednik bohatera werterowskiego. Zjawia się nocą na plebanii, jest dość dziwnie ubrany i ma ze sobą gałązkę jodły, którą traktuje jak jedynego przyjaciela. Robi wrażenie człowieka, który postradał zmysły. Dramat Mickiewicza podzielony jest na trzy części - trzy godziny: godzinę miłości, rozpaczy i godzinę przestrogi. Gustaw to człowiek samotny i nieszczęśliwy, który porzucony przez ukochaną kobietę nie umie odnaleźć sensu życia. Miłość, nad którą nie potrafił zapanować, doprowadziła go do samobójczej śmierci. Widzi w niej więc wielką siłę niszczącą. Nieszczęścia, jaki go dotknęły sprawiły, że obudził się w nim ogromny bunt przeciw światu i panującym na nim zasadom. Swój trwający trzy godziny monolog, kończy przestrogą:
"Bo słuchajcie i zważcie u siebie,
Że według Bożego rozkazu:
Kto za życia choć raz był w niebie,
Ten po śmierci nie trafi od razu".
Gustaw nie może zaznać spokoju, bowiem jako samobójca (zgodnie z ludowymi wierzeniami) musi powracać każdego roku na ziemię, by odbyć pokutę.
Bohater Mickiewicza ewoluuje i wkrótce przybiera cechy wallenrodyczne. Jego pierwowzorem jest Konrad Wallenrod, pochodzący z powieści poetyckiej pod takim właśnie tytułem. To postać wewnętrznie rozdarta, której przyszło wybierać między miłością do ukochanej kobiety a patriotycznym obowiązkiem. Jest szczęśliwy z Aldoną, lecz musi z tego szczęścia zrezygnować, by ratować Litwę przed upadkiem: "[...] nie zaznał szczęścia w domu, bo go nie było w ojczyźnie". Postawił więc miłość do ojczyzny ponad własnymi pragnieniami, to nie koniec trudnych wyborów, jakich musiał dokonać. Kolejny dotyczył drogi, jaką chciał podążyć: czy iść szlakiem wyznaczonym przez honor rycerski czy też wybrać walkę opartą na zdradzie i podstępach. Sytuacja narzucała mu sposób postępowania - wiedział, że otwarta walka nie uratuje jego kraju i pozostaje mu tylko stać się "lisem". Jego życie kończy się śmiercią samobójczą, bowiem nie było już innego wyjścia: nie mógł już żyć u boku ukochanej, zmuszony został do niehonorowego postępowania i stracił wiarę w możliwość powrotu do uczciwego i szczęśliwego życia.
Bohater stworzony przez wieszcza i tu się nie zatrzymuje - poddany ciągłym zmianom, przybiera teraz postać Jacka Soplicy, jednego z głównych bohaterów występujących w "Panu Tadeuszu". Poznajemy go jako typowego dla owych czasów sarmatę: Jacek lubi zajrzeć do kieliszka, świetnie włada wszelką bronią, cieszy się powszechnym szacunkiem i powodzeniem u płci przeciwnej. Jest również zarozumiałym egocentrykiem, pewnym swej wyjątkowości. Jego duma została urażona, kiedy stolnik Horeszko odmówił mu ręki swej córki, wydając Ewę za kogoś innego. Oszalały z nieszczęścia i żalu Jacek zabija magnata i w ten sposób zamyka się pierwszy rozdział jego życia. Soplica opuszcza kraj, gdzie ci, którzy dotąd go szanowali i podziwiali, mają go za zdrajcę. Przechodzi wielką przemianę duchową. Pragnie odkupić popełniona winę i przywdziewa mnisi habit:
"Ja, niegdyś dumny z rodu, ja com był junakiem,
Spuściłem głowę, kwestarz zwałem się Robakiem,
Że jako robak w prochu".
Przybiera nowe imię, a wraz z nim staje się nowym człowiekiem. Pełen pokory, oddaje się służbie ojczyźnie. Odrzuca dumę i z samotnika staje się członkiem społeczeństwa, którego największym pragnieniem jest odzyskanie niepodległości.
Soplica odpokutował swe winy, pracując i narażając się dla dobra kraju, któremu złożył dar największy - własne życie.
Jak więc widzimy na podstawie kolejnych dzieł Mickiewicza, polski bohater romantyczny przez niego stworzony ciągle się zmieniał. Najpierw Gustaw - wzorowany całkowicie na bohaterze Goethego - człowiek samotny, nadwrażliwy i skłócony ze światem, nieumiejący walczyć o swe pragnienia. Nie potrafił znaleźć celu ziemskiej egzystencji i uciekł w niebyt, popełniając samobójstwo. Potem Konrad, zupełnie inny od poprzednika. To patriota, który poświęcił wszystko dla dobra swego kraju. Jednak prowadzona przez niego walka nie była czysta, honorowa. Musiał posłużyć się podstępem i sprytem, a to było sprzeczne z kodeksem rycerskim, który nosił głęboko w sercu. Stało się to przyczyną wyrzutów sumienia, które swym jadem tak zatruły mu umysł, że postanowił odebrać sobie życie. Ostatnim etapem ewolucji bohatera Mickiewiczowskiego był Jacek Soplica. Z poprzednikami łączyła go tylko nieszczęśliwa miłość, jaką przeżył. Ze zwykłego szlachcica przemienił się w wielkiego patriotę i bohatera, który poświęcił życie dla dobra ojczyzny.
Jak więc widzimy, bohater stworzony przez Adama Mickiewicza powoli się zmieniał. Z zagubionego romantyka stał się wielkim i odważnym patriotą. Owa przemiana wiąże się niewątpliwie z metamorfozą, jaka przeszedł sam poeta, który w wyniku doświadczeń zgotowanych mu przez los i w miarę upływających lat stawał się coraz dojrzalszy i mądrzejszy. Porzucił romantyczne mrzonki, by zwrócić się w stronę potrzebującej go ojczyzny i to właśnie działalność patriotyczna pozwoliła mu poczuć się człowiekiem spełnionym i szczęśliwym.