Ja Kochanowski, wybitny przedstawiciel polskiego renesansu prezentuje w swoich utworach - pieśniach i fraszkach - postawę stoicką i epikurejską.
Fraszka "O żywocie ludzkim" przedstawia poglądy poety na życie ludzkie - aby było ono sensowne, należy zdać sobie sprawę z przemijalności dóbr doczesnych, ich marności.
W kolejnej fraszce "Do gór i lasów" Kochanowski ujawnia się jako stoik, patrzy z góry na swoje życie. Pojawia się tu również element postawy epikurejskiej:
a ja z tym trzymam, kto co w czas uchwyci
stwierdza sam poeta, wyznając tym samym zasadę carpe diem przejęta z Horacego.
Piękny hymn "Czego chcesz od nas, Panie..." prezentuje postawę pełną pokory wobec Boga, wobec tego, co stworzył. Natomiast fraszka "Na zdrowie" ujawnia poszanowanie Kochanowskiego dla własnego zdrowia, którego, gdy jest dobre tak często nie doceniamy.
Także Pieśni stają się wykładnią pt. "Jak żyć". Szczególnie rzuca się w oczy w tym kontekście Pieśń IX "Nie porzucaj nadzieje", gdzie Kochanowski już kategorycznie określa się jako stoik, propagując zachowanie stoickiego spokoju, a także umiaru. Cokolwiek się stanie, Fortuna jest bowiem przewrotna, należy zachować jednaka postawę, dzielnie znosić porażki i nie wpadać w zbytnią euforię, gdy jesteśmy szczęśliwi.
Także "Pieśń świętojańska o Sobótce" jest wykładnią dobrych rad dotyczących życia. Poeta zwraca uwagę na życie w zgodzie z naturą, to jest bowiem szczęściem samym w sobie.
"Pieśń XII" propaguje model życia w służbie ojczyźnie - jest to bowiem obowiązek każdego uczciwego obywatela kraju.
Przytoczone pieśni i fraszki stają się poetyckimi wytycznymi, dobrymi radami dla czytelników, swoistym dekalogiem Kochanowskiego. Cóż z tego jednak, gdy jak okazuje się później samego poetę los srogo doświadcza, zabierając mu ukochane maleńkie dziecko - Urszulkę. W postawie Kochanowskiego następuje krach. Nie potrafi sobie poradzić z tą sytuacją. Jedynym pocieszeniem staje się poezja - liryczna i intymna jednocześnie - zapis uczuć wobec śmierci dziecka. "Treny" , bo o nich mowa, spięte są w cykl XIX utworów.
Już Tren I wyraża zwątpienie Kochanowskiego. Staje poeta przed dylematem - jak teraz żyć? Czy przyjąć postawę zwykłego człowieka - cierpiącego, rozpaczającego ojca, czy nadal trzymać się wypracowanej postawy stoika?
Nie wiem, co lżej: czy w smutku jawnie żałować,
Czyli się z przyrodzeniem gwałtem mocować.
W Trenie IX załamuje się postawa poety stoika. Owa Mądrość niczego już nie daje, nie daje wytłumaczenia tragedii.
Tren X to załamanie jakiejkolwiek wiary poety, postawy chrześcijanina. Kochanowski zastanawia się, gdzie może przebywać Urszulka, przytacza tym samym wszystkie znane sobie z literatury miejsca: Niebo, Hades, rozmyśla nad reinkarnacją.
Tren XVI w dalszym ciągu polemizuje z filozofią stoików. Kochanowski wspomina Cycerona, który też był stoikiem, ale w momencie, gdy zmarła mu córka, załamał się jak każdy ojciec. Kochanowski sam sobie tak to tłumaczy:
Człowiek nie kamień, a jako się stawi
Fortuna, takich myśli nas nabawi.
W końcu w efekcie w Trenie XIX zwanym "Snem" pojawia się wizja Urszulki ze zmarłą matką poety i to przynosi ukojenie poecie, pocieszenie w tej ciągłej rozpaczy.
Jak widać na przykładzie Kochanowskiego zachowanie postawy stoickiej nie jest łatwe w praktyce, gdy człowieka los doświadcza tak okrutnie. Nie można przejść do porządku dziennego tak od razu. Poeta wymownie to ukazuje: najpierw pojawia się zwątpienie w sens wyznawanej filozofii, następnie polemika z nią, w końcu Kochanowski sam stwierdza, ze sam rozum, chłodne ujęcie rzeczywistości nie wystarczają w tak dramatycznych momentach. I to - bolesna nauka poety - także staje się dla nas, współczesnych nauką.