"Hamlet". Kolejna ekranizacja. I to jest dobre sformułowanie. Ekranizacja.

Właściwie to nie wiem, co myśleć o tym, co stworzył Łukasz Barczyk. Jako kolejny reżyser targnął się na Hamleta i zrobił z niego… teatr? Chyba nie bardzo. Ale tak to zostało nazwane…

Dania w kopalni. Ot, jeden z ciekawszych, myślę, pomysłów na realizację przedstawienia. Komnaty jako puste jaskinie pełne przejść, tuneli i wydrążonych miejsc, które podkreślają tajemniczość. I nie pozwalają na rozwinięcie wyobraźni…

Janusz Gajos jako spowiadający się król. Coś niesamowitego, jak ten aktor potrafi przemieniać się. Jeszcze niedawno dane mi było obejrzeć fragmenty kabaretu Dudek, a teraz widzę go jako aktora dramatycznego, jako wielkiego i niewiarygodnego króla Klaudiusza… Może to było zamiarem i aktora i reżysera, żeby był jak najmniej wiarygodny… jeśli tak, udało się. Jego żal był po prostu śmieszny.

Teatr… Po skończeniu się "przedstawienia", zmieniłem kanał. Leciał jakiś film. Jaki? Tego nie pamiętam, Podobnie jak chwilkę po obejrzeniu "spektaklu" nie pamiętałem, co chwilę wcześniej przeżywałem. Zupełnie inaczej, niż gdy wychodzę z prawdziwego teatru. Takiego, którego nic nie jest w stanie zastąpić.