Właściwie nie mam ulubionego gatunku filmowego. Bardzo lubię różne filmy animowane, ponieważ często są ciekawe i zabawne, a do tego niezwykle ładne. Nie da się jednak podać dla nich wspólnej tematyki. Podoba mi się na przykład cały cykl „Epoka lodowcowa”, zwłaszcza odkąd tata wytłumaczył mi, co to była prawdziwa epoka lodowcowa. Te filmy są bardzo śmieszne, mają ciekawą akcję i sympatycznych bohaterów. Najlepszą ich częścią są przygody wiewióra z orzechem. Inny cykl filmowy, który chętnie oglądam, to „Shrek”. Bardzo mnie bawi tym, że jest w nim wiele odniesień do znanych bajek, filmów i książek, a większość polega na ich poprzekręcaniu w zabawne sposoby.
Jednak nie wszystkie filmy animowane, które mi się podobają, są zabawne. Lubię oglądać dwa stare filmy – „Króla Lwa” Disneya i „Mustanga z Dzikiej Doliny” z wytwórni Dreamworks. Pierwszy opowiada o walce młodego lwa o należący do niego tron, którego pozbawił go wuj. Drugi pokazuje historię konia uprowadzonego ze swojej doliny, który ucieka ludziom i wraca do domu. Oba są bardzo wzruszające i mądre, mówią o sile przeznaczenia i odwadze w spełnianiu swoich marzeń. Do tego mimo że są stare, nadal wyglądają bardzo pięknie.
Mogę chyba powiedzieć, że lubię albo filmy zabawne, albo takie, które pozwalają się wzruszyć losem bohaterów.