Ijon Tichy był przede wszystkim podróżnikiem, nie znał się na dyplomacji. Delegatura Ziemi w Organizacji Planet Zjednoczonych była dla niego zaskoczeniem i stresowała go. Odczuwał dużą tremę przed tym wystąpieniem. Popełniał dużo gaf – między innymi pomylił automat z wodą sodową z przewodniczącym delegacji tarrakańskiej. Nie wiedział, co oznacza też splunięcie na buty – uznał to za wrogi znak. Całkowicie nie znał dyplomatycznej etykiety, nie znał języków, nie znał protokołu. Nie potrafił też opowiadać o swojej ojczystej planecie i ludzkości w sposób korzystny, dyplomatyczny. W rezultacie czego został poproszony o nieodzywanie się na Zgromadzeniu – jego nieznajomość dyplomacji i ogólnych zasad mogłaby bowiem wiele zaszkodzić.