Najbardziej zaciekawiła mnie przenośnia „zapach błotny”. Zawsze uważałem, że błoto jest brudne i nie ma żadnego zapachu. Kojarzyło mi się z czymś nieciekawym. W wierszu zapach błota został zestawiony z przyjemnymi zapachami miodu i malin, więc zacząłem się zastanawiać, czy błoto może pachnieć i jak. Doszedłem do wniosku, że autorce chodzi o zapach mokrej i rozgrzanej ziemi. To już wcale nie kojarzy się nieprzyjemnie. Ta przenośnia nie tylko mnie zaciekawiła, ale także czegoś nowego się nauczyłem.