Stare przysłowie mówi, że "błądzić to rzecz ludzka". Jest w nim zapewne sporo prawdy, gdyż przetrwało próbę czasu i jest nadal bardzo adekwatne do rzeczywistości. Niepowodzenia życiowe i porażki oraz złe postępowanie pozostawiają niekiedy znaki w naszej głowie, jednak można je obrócić na naszą korzyść. Goethe powiada, że "głęboki upadek prowadzi często do wielkiego szczęścia", jednak nie zapominajmy, że słowo często nie znaczy zawsze. Natomiast jeśli upadek nie doprowadzi do radosnego finału, zawsze możemy liczyć na zmianę, która może przynieść poprawę. Popełnianie błędów jest przymiotem ludzi młodych, których psychika jest w fazie rozwoju, a rysy charakterologiczne dopiero się kształtują. Młodość rządzi się własnymi prawami, ma więc tez skłonność do popełniania błędów, dokonywania złych wyborów. Nie należy zapominać, że to, co uczynimy w młodości pozostaje w formie śladu na resztę naszego życia; jako ludzie dorośli niejednokrotnie przyjdzie nam zapłacić cenę za postępowanie młodzieńcze. Jednym z bardzo częstych powodów popełniania głupstw jest młodzieńcza, szaleńcza miłość.
Postacią literacką, która pasuje do tej tezy jest Mickiewiczowski Jacek Soplica. Błędy okresu młodzieńczego wywarły olbrzymi wpływ na dorosłe życie późniejszego księdza Robaka. Młodego Soplicę interesowały głównie uczty i hulanki, posiadał też wielkie powodzenie wśród niewieściej części towarzystwa. Takie cechy jego charakteru, jak skłonność do kłótni i porywczość sprawiły, że gdy odmówiono mu ręki Ewy Horeszkówny, zamordował z zimną krwią.
Ratował się ucieczką z Ojczyzny, pozostawiając za sobą plotki, że zdradził kraj i
Walczy po stronie Moskali. Aby odkupić swoje grzechy postanowił zostać mnichem i jako Bernardyn jedzie do Litwy, gdzie pomaga organizować powstanie. Trafia wreszcie do domu, do Soplicowa lecz pozostaje w ukryciu, nie zdradza swej tożsamości nawet swoim najbliższym.
Grzech młodości sprawił, że mógł zastanowić się nad swoim postępowaniem, odkupić winę, stać się lepszym, bogatszym wewnętrznie człowiekiem, który kocha swój kraj.
Blisko takich losów toczyła się historia Giaura, bohatera utworu Georga Byrona. Podobnie jak Soplica morduje z powodu miłości, następnie przechodzi wielką zmianę dzięki wierze. Wielkie uczucie, którym obdarzył muzułmankę Leilę sprawia, że dopuszcza się zbrodni, słysząc o poćwiartowaniu ukochanej kobiety. Morderstwo, które popełnił nie daje mu spokoju, by je odpokutować wstępuje do zakonu, w którym spędza resztę swoich dni.
Kolejnym bohaterem, którego chciałabym przedstawić jej Andrzej Kmicic, postać z "Potopu" Henryka Sienkiewicza. Jego charakter również cechowała porywczość i skłonność do nieprzemyślanych czynów. Dopuszcza się zarówno mordu, jak i porwania Oleńki, doprowadził do tego, że jego imię okryła hańba i niesława. Poza wieloma przywarami, jego postać ma również jasne strony. Był to człowiek wielkiej odwagi, zdolny i waleczny rycerz, który dane raz słowo traktuje jak rzecz świętą. To przywiązanie do przysięgi stało się powodem zguby, którą na siebie ściągnął. Przyrzeczenie na krzyż, które złożył księciu Radziwiłłowi sprawiło, że musiał stanąć u jego boku mimo zdrady, której ten ostatni się dopuścił. Miało to straszliwe skutki; pozostał sam u boku zdrajcy, tracąc honor i miłość Oleńki. Andrzej odkrywa w końcu, jak źle postępuje i postanawia odzyskać to, co utracił. Ukryty pod innym nazwiskiem, w przebraniu walczy o wolność swojego kraju. Zamiast dawnego miłośnika uczt i panien zmienia się w odważnego męża, który gotów jest bronić ojczyzny za wszelką cenę. Jego działania pomagają zwyciężyć najeźdźców klasztory na Jasnej Górze, ratuje życie króla podczas zamachu. Gdy jego ukochana orientuje się, że słynny Babinicz, bo takie imię przybrał Kmicic, to miły jej sercu człowiek, postanawia dać mu jeszcze jedną szansę, poddać się sile uczucia i wybaczyć wszystkie grzechy.
Reasumując, uważam, że nie da się w życiu uniknąć pomyłek i nierozsądnych wyborów. Istota ludzka jest skazana na popełnianie grzechów, które mimo, że mogą bardzo ranić, przynoszą też głęboką naukę i mają duże znaczenie w dalszym życiu. Gdyby bohaterowie literaccy byli jednowymiarowi, wyłącznie dobrzy, przestali by nas zaciekawiać i stali się mało wiarygodni. O takich postaciach nikt długo nie pamięta…