Tytuł omawianej powieści frapuje i zastanawia. Można go różnie zinterpretować, odnosić do różnorakich sytuacji. Co autor chciał nam powiedzieć, jakie myśli zamierzał w nas pobudzić w taki, a nie inny sposób tytułując swoją powieść?

W samym utworze Sienkiewicz również wykorzystuje tą kwestię:

" - Quo vadis, Domine?

I nie słyszał odpowiedzi Nazariusz, lecz do uszu Piotrowych doszedł głos smutny i słodki, który rzekł:

- Gdy ty opuszczasz lud mój, do Rzymu idę, by mnie ukrzyżowano po raz wtóry"[1].

Tytułowe pytanie asystuje nam przez całą powieść i skłania do przemyśleń, rozważań nad jego sensem. Wchodząc w coraz dalsze ideologiczne pokłady utworu coraz bardziej przybliżamy się do zrozumienia jej uniwersalnego charakteru i wciąż obowiązującej, aktualnej problematyki. Przypatrując się ukazanym tam postaciom, bezwzględnym i okrutnym rzymianom, czyż nie sposób odnaleźć paraleli z rzeczywistością nam współczesną? Przecież wraz z upadkiem starożytnego Rzymu nie zniknęły z powierzchni ziemskiej zaborcze osobowości, które za wszelką cenę chcą okazywać swoją moc i potęgę wynikającą z władzy, jaką sprawują, z pozycji, jaką posiadają. Czy w otaczającym nas świecie nie ma jednostek agresywnych, dążących do swego celu nawet po trupach? Czy nie ma już ludzi, którym władza uderzyła do głowy, i wykorzystywanie jej do niecnych celów, sprawia im po prostu przyjemność, daje poczucie wyższości, górowania nad przeciętną, zatrwożoną zbiorowością?

Rzeczywistość, którą ukazuje nam Sienkiewicz w powieści jest okrutna i przerażająca. Egzystencja dostojników rzymskich za czasów Nerona upływa na przyjemnościach, ucztach, niezobowiązujących romansach i oglądaniu widowisk gladiatorskich, ale wszystko tam jest fałszywe, pozorne i udawane, gdyż każde zachowanie śledzone jest przez czujne oko cesarza i jego świty. Nawet śmiech jest wymuszony i pozorny, ponieważ trzeba było znać moment właściwy do śmiania, niewłaściwy można było okupić swoją śmiercią: " Ach, wodzu - rzekł Petroniusz - pozwól nam posłuchać z bliska tego szczerego śmiechu, o który dziś tak trudno"[2].

Ówczesny Rzym to miasto zaciemnione, przez nieskończone wpływy cesarza, w którym liczą się tylko jego prawdy i rację a faktyczna prawdziwość, nie zgodna jednak ze światopoglądem władcy, była odrzucana a jej wyznawca karcony, bądź zabijany.

Odrażający świat obłudy, fałszu, pełen dwuznaczności, świat oparty na insygniach władzy i niekwestionowanym autorytecie władcy zostaje w powieści skontrastowany z łagodnym, delikatnym, pełnym prawdziwych uczuć światem ówczesnych wyznawców chrześcijaństwa. Po opisach dzikiej, pogańskiej rzeczywistości, przypatrując się tak idealnej zbiorowości nie możemy odeprzeć wrażenia, że czas stanął w miejscu, że świat zatrzymał się, jakby ogłuszony pytaniem Boga: "Dokąd zmierzasz?" i intensywnie szuka na nie odpowiedzi. Cała otoczka odpłynęła, zasłoniła się mgłą, pozostało tylko to, co naprawdę istotne, podstawowe dla rozstrzygnięcia ludzkiej egzystencji: "Patrz na nas: nie ma dla nas rozłączeń, nie ma boleści i cierpień, a jeśli przyjdą, to zmieniają się w radość. I śmierć sama, która dla was jest końcem życia, dla nas jest tylko jego początkiem i zmianą gorszego szczęścia na lepsze, mniej spokojnego na spokojniejsze i wieczyste. Zważ, jaką musi być nauka, która nakazuje nam miłosierdzie nawet względem nieprzyjaciół, broni kłamstwa, oczyszcza dusze nasze od złości i obiecuje po śmierci szczęście nieprzebrane"[3].

Pytanie pojawiające się w tytule jest podstawowym pytaniem każdej człowieczej egzystencji. "Dokąd idę?", "W jaką stronę zmierzam?", "Jaki obrałam kierunek?" To zagadnienia, które będą aktualne zawsze i wszędzie, bez względu na jakiekolwiek współrzędne geograficzne i czasy. Bez względu na okres dziejów ludzkości, każdy światły umysł zadaje sobie pytania dotyczące ontologii: jak powstał świat? czy istnieje Bóg? jakie jest przeznaczenie człowieka? jaki sens ma ludzkie życie? czy mamy wolna wolę, czy też wszystko jest z góry zaplanowane? Każde kolejne pokolenie chce poznać i zrozumieć tą wielką tajemnicę, zagadkę, jaką jest świat. Każde pokolenie dochodzi do pewnych wniosków, które wydają mu się odkrywcze, a tak na prawdę powtarzają się od wieków. Powstają rożne koncepcje dotyczące człowieka i jego istoty, jedne pesymistyczne, inne optymistyczne. Te różnorodne, choć w kółko powtarzające się idee znajdują następnie swoje odzwierciedlenie w charakterystycznej literaturze i sztuce kolejnych epok.

[1] H. Sienkiewicz, "Quo Vadis", str. 396 - 397.

[2] H. Sienkiewicz, "Quo Vadis", str. 22.

[3] H. Sienkiewicz, "Quo vadis", str. 168.