Miłość, śmierć i przemijanie to stałe motywy w literaturze wielu epok, również w XX-leciu często inspirowały one pisarzy: m.in. Nałkowską w "Granicy" czy Iwaszkiewicza w opowiadaniach "Pannach z Wilka", "Brzezinie", "Matce Joannie od Aniołów". Wspomniane motywy należą do tak popularnych w kulturze europejskiej ze względu na swoją uniwersalność, ta zaś bierze się z tego, iż dotykają one najgłębszych tajników ludzkiej natury, które zawsze intrygowały pisarzy. Zagadka, jaką jest człowiek jego wnętrze, związek duszy z ciałem, problem życia po śmierci - oto pytania, które stale powracają w literaturze. Stanowią one zawsze element osobistej, prywatnej refleksji człowieka nad ogólnym, uniwersalnym losem ludzkości, są więc połączeniem tego, co subiektywne i obiektywne w doświadczeniu egzystencjalnym każdego z nas.
Postacie występujące we wszystkich wymienionych tekstach literackich: Ziembiewicz, Stanisław, Józef, Witold czy Matka Joanna, są do pewnego stopnia ofiarami miłości- bardzo różnie pojmowanej, lecz jednakowo silnej, wpływowej i dramatycznej. Tak wielkie zainteresowanie tematyką psychologiczną, w ramach której refleksja o śmierci, przemijalności człowieka, wpływie nań miłości jest oczywista, spowodowane było ogólnym klimatem epoki. Bowiem to właśnie na początku XX wieku psychologia przeżyła swoisty renesans za sprawą austriackiego lekarza, Zygmunta Freuda, który zmienił raz na zawsze sposób postrzegania istoty ludzkiej. Po pierwsze wskazał on, że człowiekiem w dużo większym stopniu rządzi nieświadomość niż uprzywilejowana od czasów Kartezjusza świadomość. Czyny ludzkie uzależnione są od niekontrolowanych popędów, które w pewien sposób ograniczane są przez rodzaj wewnętrznej cenzury. Jednak w wyniku tego człowiek odczuwa ciągłe napięcie, konflikt woli i możności. Ponadto owa wspomniana popędowa sfera nieświadomości, gromadzi różne często trudne, traumatyczne czy niecenzuralne wspomnienia, głównie z dzieciństwa. Tłumione uczucia jednak po latach wracają, w dziwny sposób ujawniają się nawet wbrew człowiekowi. Te odkrycia zapoczątkowały w psychologii nurt zwany psychoanalizą, która okazała się niebywale inspirująca dla literatury.
Dzieciństwo Zenona Ziembiewicza, mimo iż spokojne było, wpłynęło na bohatera w znaczący sposób. Jego obserwacje zachowań ojca i matki poczynione w rodzinnej Boleborzy ukształtowały w nim negatywny obraz człowieka. Chciał zrobić wszystko, byleby nie być takim jak jego rodzice( ojciec zwłaszcza), tymczasem stało się zupełnie odwrotnie. Będąc słabym człowiekiem, nie umiał oprzeć się demoralizującemu wpływowi władzy,, która wciągnęła go w system układów i znajomości z ludźmi, którymi gardził. Zenon powielił też zachowanie ojca, zdradzającego z dziewczętami niższego stanu żonę i oczekującego przebaczenia tej słabości natury męskiej ze strony zony. Ziembiewicz romansem doprowadził Justynę do obłędu, winił żonę za własne zdrady, czuł się moralnie wobec kochanki uczciwym. Jako młodzieniec był zwolennikiem surowej dyscypliny moralnej, jednak jako dojrzały mężczyzna realizował schemat wyniesiony z domu. W tym tkwiła przyczyna przekroczenia przez niego granicy etycznej, będącej jednocześnie granicą życia. Zenon kończy śmiercią samobójczą.
Staś z "Brzeziny" jest również bohaterem młodym ,jednak ciężko naznaczonym cierpieniem - walczy on bowiem ze śmiercią, wiedząc, ze nie może z nią wygrać. Jego strategią w tym boju jest całkowite zwrócenie się w stronę życia, w jego najczystszej, biologicznej, fizycznej postaci. Staś często przywdziewa maskę błazna, mądro-głupiego trefnisia, który ze śmierci i życia jednakowo drwi, ciągle prowadząc kokieteryjną grę z jednym i drugim. Ważna w tym rolę odgrywa miłość fizyczna, zmysłowa oraz kobieta, która w systemie Freuda stoi zawsze po stronie natury. Na przeciwko śmiertelnie chorego, ale hedonistycznego Stasia postawić należy brata, pogrążonego w marazmie depresji. Stopniowo, ucząc się aktywności od Stasia, wydobywa się on z dołka i potrafi patrzeć już w stronę życia, nie śmierci, która odebrała mu ukochaną. Paradoksalnie "umarły za życia" od śmiertelnie chorego brata uczy się przetrwania mimo wszystko.
W opowiadaniu "Matka Joanna od Aniołów" Iwaszkiewicz poruszył inny ważny dla psychoanalizy problem stłumienia pragnień, zwłaszcza erotycznych. Choroba psychiczna, do której według niego dochodzi w wyniku stłumienia, nazwana została histerią i od jej badania Freud rozpoczął swoją karierę psychologa. Matka Joanna i inne wpółsiostry przeżywają bunt przeciwko społeczeństwu zmuszającemu do unifikacji i represji popędów erotycznych, które są nieodłączną częścią natury człowieka. Życie seksualne ma ogromny wpływ na jednostkę, wszystkie kompleksy, traumatyczne przeżycia, niespełnione fantazje - zaszyfrowane przemieszczone zostają do sfery świadomej poczynań człowieka. Jeśli przyczyn wielu decyzji można upatrywać w tym nieuświadomionym obszarze intymnych doświadczeń, to marzenie Matki Joanny o byciu świętą byłoby pewnego rodzaju sublimacją jej ciężkich przeżyć z dzieciństwa i niespełnionych potrzeb z nim związanych. W bardzo młodym wieku została ona zamknięta w klasztorze, mogła się więc tylko domyślać jak smakuje życie. Obnażenie prawdziwych motywów jej postępowania nastąpiło w momencie wyznania: "gdy nie mogę być świętą, będę szatanem". Natury, powie Freud, oszukać się nie da, wyjdzie ona z człowieka w najmniej oczekiwanym momencie, żądając prawa do ujawnienia się.
Świętość i pobożność nie mogą człowiekowi zastąpić prawdziwego kontaktu z własnym wnętrzem. Przekonał się o tym inny bohater tego opowiadania ksiądz Józef. Często, zamiast zrozumieć siebie, poznać siebie, ludzie decydują się na zagłuszenie tej niepokojącej części własnego ja. Józef, nie umiał poradzić sobie z miłością, która żywił w stosunku do Joanny. Uczucie to niczym demon opętało go, czyniąc zupełnie bezbronnym, chorym. Tym demonem w istocie była jednak jego stłumiona seksualność, ludzkie pragnienie fizycznej bliskości, które przybrało teraz niszczycielską postać. Trudne dzieciństwo, przemoc, poniżenie i samotność wróciły ze zdwojoną mocą, której nawet świętość księdza zatrzymać nie mogła.
Związek miłości z czasem, który przemija jest głównym motywem opowiadania "Panny z Wilka". Bohater powraca do miejsc młodości, gdzie przeżywał pierwsze fascynacje erotyczne, w reakcji na śmierć przyjaciela. Chce pogodzić się z teraźniejszością poprzez przywołanie swej przeszłości. Jakaś siła ciągnie go do Wilka, jakby klucz do poznania siebie i życia tkwił właśnie w tych dawno zapomnianych przeżyciach. Powrót do przeszłości jednak nie udaje się, bohater uzyskuje świadomość, lecz nie rozpoznaje swej przeszłości. Konfrontując się i rozmawiając po latach z dojrzałymi kobietami, które kiedyś, jako dziewczęta, go tak fascynowały nie odnajduje tamtych emocji, tamtej wspólnoty. Słyszy jakby inna wersje wydarzeń z przeszłości, co uświadamia mu, iż nie łączyła go faktyczna, głęboka więź z pannami z Wilka. Ani wtedy, ani potem w życiu nie umiał on zaangażować się w żaden związek. Powraca on ostatecznie do teraźniejszości, bogatszy o tę wiedzę, jednak nie bardziej szczęśliwy. Do przeszłości bowiem możemy powracać, ale wskrzeszać jej i kontrolować już nie potrafimy.
Każdy z wymienionych bohaterów przeżył jakąś miłość, doświadczył zmian czasu, otarł się o śmierć. Z tej perspektywy dostrzegli oni, iż ich życie w istocie uzależnione było od nieuświadomionych impulsów, ukrytych marzeń, stłumionych potrzeb, które później przybierały postać dręczących koszmarów, wyrzutów sumienia, wysublimowanych ideałów. Jednak zawsze świadomość, wola, rozum okazywały się bezradne wobec naporu oszukanej tylko na moment natury.