Utopia oznacza popularnie idealne państwo. W niniejszej pracy chcę porównać dwa utwory literackie noszące taki tytuł. Autorem pierwszego jest Tomasz Morus, żyjący w latach 1478 -1535 angielski filozof, pisarz i członek Izby Lordów. Drugi, wiersz, napisała Wisława Szymborska, urodzona w 1923 roku, uznana za jedną z najwybitniejszych postaci współczesnej literatury polskiej, laureatka literackiej Nagrody Nobla w 1996 roku. Sprawą najważniejszą jest sposób reinterpretacji stworzonego przez Morusa pojęcia utopii przez polską poetkę.
Jak wspomniałem, Tomasz Morus stworzył pojęcie utopii. Nazwał tak przedstawioną w swojej książce wyspę - państwo doskonałe. Wyspa szczęśliwa otoczona była nieprzebytym oceanem, a więc odizolowana od zewnętrznego świata i zabezpieczona przed jego negatywnym wpływem. Ustrój polityczny Utopii został przedstawiony jako najlepszy z możliwych: władza wybierana była przez obywateli na określoną kadencję, niezawisłe i wolne od nadużyć sądy miały wydawać wyroki według praw moralności. Obywatele, jako nieznający zła i ucisku oraz równi wobec prawa, dążyli do wspólnego dobrobytu. Własność prywatna miała nie istnieć, zarzucona na rzecz wspólnej własności państwowej, więc dobrobyt ogółu równał się dobrobytowi jednostki. Szczególnie ciekawym pomysłem był podział pracy - na ciężką i lekką. Mieszkańcy, jako ludzie świadomi wspólnej korzyści, powinni pracować na zmianę, w cyklach lekkich i ciężkich zajęć. Wszelka indywidualność rozpłynęłaby się w wyniku ujednolicania potrzeb każdego człowieka. Po głębszym zastanowieniu można dojść do wniosku, że ten "ideał" ma jednak pewne wady. Życie Utopianina byłoby skrajnie monotonne i ustalone, a przez to nudne. W końcu nuda z pewnością przekształciłaby się w rezygnację i apatię. Przymusowe uszczęśliwianie niesie z sobą poważne zagrożenie - pełna kontrola państwa nad obywatelami bardzo bliska jest niewoli. Autor zresztą sam przyznał, że istnienie opisanego państwa jest niemożliwe: "Niemożliwy jest idealny stan rzeczy na Ziemi, gdyż wszyscy musieliby być doskonali, a tego nie spodziewam się przed upływem wieków". Pozostaje pytanie - czy jest możliwe teraz, po upływie kilku wieków, gdy ludzi nie dziwią, jak w czasach Morusa, wybory władz i własność publiczna?
Gdy znamy już dawną wizję państwa doskonałego pora zadać pytanie: Jak współcześni pisarze, politycy i myśliciele widzą ideał państwa? Sądzę, że powinniśmy pozostać przy pisarzach. Pewnym kandydatem do odpowiedzi na pytanie o współczesną, poetycką interpretację utopii wydaje się być wiersz "Utopia" Wisławy Szymborskiej. Już na samym początku dowiadujemy się, czym jest Utopia Szymborskiej - to "wyspa, na której wszystko się wyjaśnia", a więc pełne racjonalizmu miejsce szczęśliwe dla intelektualisty. Na wyspę można dostać się jedyną drogą, "drogą dojścia", i "można stanąć na gruncie dowodów". Można tu uzyskać odpowiedzi na każde pytanie, udowodnić lub obalić każdą hipotezę i poprawić każdy błąd, bo nawet krzewy zamiast od owoców "uginają się od odpowiedzi". Zamiast rajskiego Drzewa Poznania Dobra i Zła i czterech rzek mamy na wyspie: "Drzewo Słusznego Domysłu", "Drzewo Zrozumienia" i źródło "Ach Więc To Tak". Rozwikłają one wszystkie zagadki, wyjaśnią wszelkie tajemnice nurtujące ludzi oraz pozwolą poznać i zrozumieć wszystkie odwieczne prawdy. Las jest metaforą wiedzy, jeśli wejdziemy między drzewa odpowiednio daleko, wstąpimy do "Doliny Oczywistości" - odbicia naszego umysłu, gdzie wszystko zrozumiemy. Nie jest to las z gatunku tych, w które im dalej, "tym więcej drzew". Wiatr rozwiewa wszelkie wątpliwości, a echo podpowiada odpowiedzi nawet, kiedy nie zadajemy pytań. Echo, które kiedyś jedynie odpowiadało na nasz głos, mówi teraz czy tego chcemy, czy nie. Jaskinia, w której znaleźć możemy sens wszystkiego i odpowiedź na każde egzystencjalne pytanie. Stoi ona w sprzeczności do jaskini Platona, będąc w tej zobaczymy rzeczy, jakimi są, a nie tylko ich cienie. Od dna "Głębokiego Przekonania" odrywa się prawda, która, niczym oliwa ze znanego przysłowia, wypływa na powierzchnię z głębin niewiedzy. Nad całą tą cudowną krainą wznosi się góra "Pewności Niewzruszonej", każdy, kto zechce się na nią wspiąć, ze szczytu ujrzy "Istotę rzeczy" - prawdę ogólną i uniwersalną. Wyspa jest rajem racjonalisty, bo wszystko, nad czym człowiek pracował od zarania cywilizacji może być natychmiast osiągnięte, wszystko staje się proste. Jest tylko jeden problem.
Wyspa z wiersza Szymborskiej jest bezludna. Z pewnością została już odnaleziona, ten, kto to zrobił, pozostawił na plaży wyraźne odciski stóp. Jednak wszystkie tropy prowadzą w stronę morza. Gdy człowiek wie już wszystko, traci sens istnienia. Paradoksem człowieka jest to, iż właśnie poszukiwanie wiedzy, gromadzenie doświadczeń i popełnianie błędów leżą w naturze człowieka. Podobnie jest z emocjami kierującymi człowiekiem, świat jasny i uporządkowany jest ich pozbawiony, a więc nieludzki. Tam, gdzie nie trzeba dążyć do czegoś w pocie czoła człowiek jest zbędny. Ludzie nie mogli pogodzić się z "doskonałością" swej wyspy, więc uciekli. Wybrali morze, pełne niebezpieczeństw, niewiedzy, tajemnic i przypadku. Ci, którzy odeszli, nigdy już nie powrócą. Wydaje się niemożliwe, że gdybyśmy znaleźli podobną wyspę, chcielibyśmy uciec. Przecież ciągle o niej marzymy.
Kilka słów o budowie utworu. Liczne epitety i określenia pojęć, wraz z nagromadzeniem zwrotów potocznych podkreślają przesłanie wiersza. Nawiązania do dzieła Morusa, od tytułu po podkreślenie niemożliwości istnienia "wyspy szczęśliwej", są widoczne na pierwszy rzut oka.
Poetka, wraz ze wszystkimi Polakami, doświadczyła próby wcielenia idei utopii w życie. W wyniku przemian w czasie wielkich wojen światowych powstał i rozwijał się komunizm. Na podstawie filozofii marksistowskiej stworzono po I Wojnie Światowej w Rosji, a po II w Polsce, państwo komunistyczne. Jednak zamiast szczęścia i sprawiedliwości oferowały one jedynie terror i upadek ekonomiczny i duchowy. Wiersz z 1969 roku pokazuje krytykę dla "doskonałego" ustroju, o którym, lub podobnym, marzyli utopiści XVI wieku.