Proza modernistyczna odchodzi od modelu powieści realistycznej, z jej jednorodną akcją skupioną wokół losów głównego bohatera. Modernizm przyniósł znaczące zmiany w konstrukcji powieści, do najważniejszych z nich należy budowa albumowa- czyli brak związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy poszczególnymi scenami-rozdziałami (jak w albumie ze zdjęciami). Fabuły nie tworzy więc łańcuch wydarzeń powiązanych związkami przyczynowo-skutkowymi, lecz zestaw, zbiór luźno zebranych epizodów, wydarzeń z różnych momentów życia bohatera. Powieść staje się zestawem scen- luźnych opowiadań, które równie dobrze mogłyby funkcjonować samodzielnie. Taka kompozycja utworu odwołuje się do poetyki impresjonistycznej- luźnych barwnych plam, które oglądane w całości, z pewnego dystansu układają się w rozmyty obraz całości. Impresjonistyczne są także opisy przyrody, której nastrojowość ma oddawać stan duszy bohatera, melancholię, smutek, tęsknotę. W swojej powieści Żeromski odwołuje się także do innych poetyk- naturalizmu (opis biedoty warszawskiej, paryskiej i wiejskiej, bardzo sugestywny, szczegółowy, ale też skrajnie obiektywistyczny) i symbolizmu (rozdarta sosna symbolizująca dylematy Judyma, wieloznaczność tytułowej bezdomności- dosłowna wśród paryskich żebraków żyjących na ulicy, metaforyczna wśród emigrantów, ideologiczna Judyma). Komplikacji w porównaniu z prozą realistyczną ulega również warstwa językowa powieści- zmierzająca w stronę wyraźniej indywidualizacji języka różnych postaci, tworzenia z ich wypowiedzi swoistego wielogłosu, podkreślanego jeszcze polifonią narracji- trzecioosobowej- obiektywnej, personalnej i pierwszoosobowej właściwej dla fragmentów pamiętnika pisanego przez Joasię. Powieść opiera się na kompozycji otwartej- nie przesądza o dalszych losach bohatera, kwestię jego przyszłości pozostawia otwartą, czytelnik nie poznaje ostatecznych skutków podjętych przez bohaterów decyzji.

Głównym bohaterem "Ludzi bezdomnych" jest Tomasz Judym- sierota, wykształcony w duchu pozytywistycznym na użytecznego społecznie lekarza. Bohater, co nie pozostaje bez znaczenia dla jego dalszych losów, pozbawiony miłości rodziców, wychowywany przez bogatą krewną ma za sobą ciężkie dzieciństwo i młodość, kiedy to chwytając się różnych prac- służącego, gońca- starał się zapracować na swoje utrzymanie i wykształcenie. Dziecko nizin, wykształcone na inteligenta i zadające się ze środowiskiem arystokratycznym nie przynależało jednak do żadnej z tych grup. Wszyscy uznawali go za obcego, lekceważono jego poglądy i wyznawane ideały. Wszędzie czuł się bezdomny i obcy. Dla biedoty był panem doktorem, dla lekarzy- wyrodkiem idealistą, dla arystokracji zaś zawsze pozostał wywodzącym się z biedoty prostakiem. Judym nie odnajduje swojego domu duchowego, społecznego, ale nie potrafi także zbudować sobie domu uczuciowego, rodzinnego z kochającą go kobietą. Świadomie rezygnuje z szansy na szczęście przy boku Joanny. Los rzuca go w różne zakątki, gdzie lekarz styka się z potworną biedą, chorobami, ciemnotą, okrucieństwem życia robotników i miejskiego marginesu. Bohater jest wiecznym tułaczem, nigdzie nie znajduje swojego miejsca, nigdzie nie odnajduje domu, ani dla siebie, ani dla swoich idei.

Rozdarcie bohatera między pięknem a brzydotą, pięknem świata a jego okrucieństwem, biedą i chorobami zaznacza się już u zarania jego życia. Pochodzący z ubogiej szewskiej rodziny, wcześnie osierocony przenosi się do zamożnej ciotki, która na każdym kroku okazywała mu lekceważenie, niechęć, ale która pozwoliła mu się uczyć. Po studiach medycznych Judym udał się do Paryża na stypendium. W wielkim mieście obserwuje niezwykłe rozdwojenie świata, który potrafi być jednocześnie piękny, wzniosły, czysty- taki, jakim widzi go w dziełach sztuki oraz ohydny, pełen brzydoty, ubóstwa i śmierci świat dzielnic fabrycznych, zamieszkanych przez nędzarzy. W Warszawie również ma okazję do obserwowania potwornych stron robotniczego życia. Jego krewna pracuje w nieludzkich warunkach w fabryce cygar tracąc resztki wątłego zdrowia. Obraz nędzy, jaki przedstawia jego niewykształcona rodzina budzi w nim litość, ale także najwyższe obrzydzenie. Bieda krewniaków krępuje młodego pana doktora, jednak czuje konieczność udzielenia im jakiejś pomocy- to jego obowiązek. Obowiązek jest tu słowem kluczowym, bo jedynie świadomość długu wobec rodziny, która zajęła się nim- sierotą motywuje go do działania. Judym nie czuje żadnych pozytywnych emocji, więzi uczuciowych z krewnymi, po prostu chce pozbyć się ciążącego mu na sumieniu poczuciu zobowiązania, "długów" jakie zaciągnął w dzieciństwie. Czuje w sobie powołanie i obowiązek do tępienia zła, które jest przyczyną powszechnej nędzy i wyzysku w społeczeństwie. Opracowuje program ochrony zdrowia, prewencji, jaką powinni wprowadzić w czyn warszawscy lekarze. Na spotkaniu izby lekarskiej wygłasza ognistą prelekcję, jednak bogaci przedstawiciele zawodu uważają go za wariata, który każe im poświęcić powiększające się majątki na ołtarzu służby społecznej. Judym krytykuje ich egoizm, chciwość, wytykając im, że są jedynie lekarzami ludzi bogatych, sprzeniewierzającymi się prawdziwej misji niesienia pomocy, wpisanej w ich zawód. Nie podejmując walki ze złem wspierają jego rozwój swoją obojętnością. Co więcej, filantropia młodego lekarza wzbudza nieufność nie tylko w środowisku lekarskim, ale nawet wśród pacjentów, dla których altruizm w świecie egoistów jest dowodem szaleństwa. Judym dostaje propozycję pracy w ośrodku w Cisach. Lekarz widzi w wyjeździe możliwość poświęcenia się szczytnej misji leczenia biednych na prowincji. Na pełnej bagien wsi stara się poprawić warunki bytowe i higieniczne pracowników mieszkających w czworakach. Nie udaje mu się jednak osiągnąć zamierzonego celu, bo zarządzający majątkiem nie chcą inwestować pieniędzy w poprawę bytu chłopów i robotników. Judym także zaczyna mieć wątpliwości- chce pomóc, jednak nie może wyzbyć się uczucia pogardy dla ludzi biednych.

Mimo przeciwności losu postanawia jednak poświęcić się całkowicie walce o biedotę i nędzarzy. Wyznając zasadę, że sam nie może zaznać szczęścia w świecie pełnym chorób, niesprawiedliwości i cierpienia, że odrzuca miłość kobiety, którą sam bardzo kocha. W imię idei unieszczęśliwia i siebie i Joannę. Wyrusza do Zagłębia Dąbrowskiego dalej pełnić swoją misję. Jego idealizm nie pozwala mu na zatrzymanie przy sobie jedynej odrobiny szczęścia, jaką zesłał mu los. Uważa, że osobiste szczęście odciągnie go od misji naprawy świata. Judym wyznaje szczytne cele, jednak nie potrafi obrać właściwej drogi do ich osiągnięcia. Obraża lekarzy, którzy mogliby mu pomóc, unieszczęśliwia kobietę swojego życia, jest szorstki i nieprzyjemnym brakuje mu kultury osobistej, która mogłaby zjednać mu pomocników. Przede wszystkim zaś nie czuje związku emocjonalnego ze sprawą, której służy, gardzi ludźmi, którym chce pomóc, wszystko traktuje w kategoriach obowiązku, spłaty zaciągniętego przez siebie długu społecznego. Dlatego- z owej konieczności i jednoczesnej nienawiści do jej przedmiotu- rodzi się w nim niezwykłe rozdarcie, rozdwojenie pragnień i konieczności, które symbolizuje rozdarta sosna- obraz kończący powieść.

Tytułowa bezdomność na przestrzeni powieści nabiera wielu znaczeń, dosłownych i metaforycznych. Bezdomność dosłowna, materialna oraz związana z koniecznością opuszczenia kraju (emigracja) przeradza się w osamotnienie- bezdomność ideologiczną, duchową, społeczną, w bezdomność rodzinną i emocjonalną- osierocenie głównego bohatera. Idealista jest również bezdomnym wobec świata, który nie przyjmuje jego idei.