Wiersz Jana Kasprowicza "Dies irae" jest ekspresjonistyczną wizją końca świata. Autor, aby ukazać tę wizję w nastroju epoki używa odpowiednich do tego narzędzi poetyckiego wyrazu. Ważnym elementem jest tutaj nawiązanie do Biblijnej wersji końca świata, obraz jest stworzony na podobieństwo tego ukazanego w Apokalipsie występują te same znaki poprzedzające i zapowiadające koniec świata i nadejście sądu ostatecznego:
"Trąba dziwny dźwięk rozsieje,
ogień skrzepnie, blask ściemnieje,
w proch powrócą światów dzieje.
Z drzew wieczności spadną liście
na sędziego straszne przyjście. "
Podmiot liryczny utożsamia się tutaj z biblijnym Adamem - praojcem przekazującym nam piętno grzechu pierworodnego:
"Czym ja jestem wobec Ciebie, ja, com z rajskich włości
zabrał z sobą, wygnaniec, tę łamiącą winę
i teraz ginę.
Oczywiście obok Adama pojawia się Ewa, którą autor ukazuje jako lubieżną i upadłą kobietę, ulubienicę Szatana:
"(...) złocistowłosa Ewa
do piersi pierś padalca tuli obnażoną ?"
Wizja zagłady ludzkości została wzbogacona o bohatera zbiorowego jaki są wszyscy żywi i zmarli ludzie wzywani na sąd ostateczny. Ukazana ludzkość pogrążona jest w bezsensownej powszechnej wojnie, a świat ogarnięty jest ogólnym chaosem - symbolizują to na przykład zmiany jakim poddaje się natura. Ludzkość nękają choroby i plagi zsyłane przez nielitościwego Boga, który jest wielkim sędzią maluczkich. Na początku utworu Bóg jawi się jeszcze jako ojciec, jednak z każdą chwilą obraz ten zmienia się i ukazuje nam Boga jako nielitościwego i okrutnego sędziego. Stosunek podmiotu lirycznego do niego staje się wręcz wrogi, zwraca się on do Boga z błaganiem o litość nad umęczonym rodzajem ludzkim. Podmiot liryczny staje się Prometeuszem swojego czasu. Jednak mimo tego poświęcenia nie uzyskuje od Boga zmiłowania. Człowiek został obdarzony wolną wolą i to właśnie Bóg stworzył pokusy, które oddalają człowieka od Stwórcy. Stworzył również Szatana i zło, które wpisane jest w życie człowieka. Dlatego też podmiot liryczny Bogu rzuca bluźniercze oskarżenia, nazywa go nawet ojcem rozpusty, nie zgadza się na tak surowy sąd nad ludzkością, chce wziąć ją w obronę. Bunt przeciwko stworzycielowi zła ma swoje podstawy: człowiek rodzi się w bólach, jego niewinność skażona jest pierworodnym grzechem, całe ludzkie życie naznaczone jest ciągłym poszukiwaniem, strach przed śmiercią, która swoją wizją zabija radość życia, modlitwy, posty i cierpienia wiary nie zawsze przynoszą upragnione efekty. Tak więc Bóg jest tu niesprawiedliwym i surowym sędzią, który naprawdę od początku skazuje człowieka na życie w ciągłych mękach, kłóci się to zdecydowanie z chrześcijańską wizją miłosiernego ojca, który ukochał ludzkość. Aby uzyskać taki obraz Kasprowicz wprowadza paletę ciemnych barw, przeważają tu czerń i krwista czerwień. Opisując Boga używa kontrastu barw: "Jasność jasności, zmrok zmroków". Użyte w utworze oksymorony: blask ściemnieje, niesłyszącym uchem, niewidzącym okiem, oraz mieszanie patosu i wulgarności podkreślają jeszcze straszliwą treść utworu. Wprowadza wrażenia słuchowe poprzez stosowanie wyrazów dźwiękonaśladowczych: skrzy się gniew, z wyciem hyjen, z rykiem lwów. Dzięki zastosowaniu powtórzeń i wykrzyknień utwór staje się wyjątkowo dynamicznym i gwałtownym przekazem. Upodabnia swój hymn do litanii wprowadzając na końcu strofy znany z liturgii zwrot: Kyrie elejson! Autor nawiązuje nie tylko do Biblii i mitologii ale również bezpośrednio do hymnu z przełomu XII i XIII wieku pióra Tomasza z Celano - utwór Kasprowicza został opatrzony tym samym tytułem.
Przełom wieków był czasem katastrofizmu i dekadencji - wizja katastrofy towarzyszyła twórcom, przekonanym o nieuchronnym upadku tego świata ponieważ najważniejsze wartości moralne, etyczne i religijne już upadły.