Nie można powiedzieć by oświecenie stworzyło zwartą epokę pod względem światopoglądu, bądź filozofii. Mogło to wynikać z tego powodu, że jego twórcy różnili się i co do wyznawanej religii i co do pochodzenia. W Europie tworzyli zarówno ludzie wierzący, jak i deiści, czy ateiści. Pochodzili oni i z bogatej szlachty, i z mieszczaństwa, zaś ich poglądy znajdowały nieraz zrozumienie u władców, których trudno byłoby uważać, za "oświeconych" mimo iż na takich się kreowali, jak np. caryca Katarzyna Wielka, czy pruski król Fryderyk II. Cały ówczesny kontynent pełny był wewnętrznych kontrastów, zaś nieprzeliczone dyskusje i polemiki właściwe były myślicielom oświecenia.
Jednak niektóre prądy filozoficzne swoja popularnością i oddźwiękiem wybijały się ponad inne. Jednym z nich był dość powszechny krytycyzm dotyczący głównie konserwatywnych systemów politycznych i uwarunkowań społecznych, w czym zawierała się również, często miażdżąca, krytyka religii i jej stosunku do rozwijającej się nauki.
Podstawy krytycyzmu miały wiele wspólnego z teorią racjonalizmu głoszoną przez Kartezjusza, autora prekursorskiej pracy "Rozprawa o metodzie", w której proklamował nadrzędność poznania rozumowego, nad zmysłowym. Umysł ludzki był według niego o wiele bardziej zdolnym do poznania prawdy o otaczającym świecie niż niepewne i łatwo ulęgające wpływom i przekłamaniom nasze oczy, czy uszy. Starał się on oczyścić naukę z niepotrzebnych przesądów, tradycji, a przede wszystkim religii, która zaciemniała wiele z obrazu otaczającego świata i tłumaczyła go nie wedle jego istoty, lecz w z góry założony sposób. Kartezjańską myśl podjął Baruch Spinoza, który stwierdził, że tylko to jest prawdziwe, co można poznać i wyjaśnić rozumowo. Tak pojęty racjonalizm stał się podstawą myśli oświecenia. Poszli wyznaczona przez niego drogą francuski publicysta i filozof Voltaire oraz m. in. Diderot, współautor słynnej "Encyklopedii".
To właśnie z krytycyzmu religii wynikały tak popularne w tamtych czasach postawy jak deizm i ateizm. Deizm, mówił o Bogu jako o konstruktorze świata, który raz wprawiając go raz w ruch przestał się nim interesować i ingerować w ziemskie sprawy. Deiści nie żyli oczywiście w anarchiczny sposób, doceniali nakazy etyczne płynące z Pisma Świętego, lecz negowali zasadność wyznania wiary i objawienia. Należeli do nich wspomniani Voltaire i Diderot.
Z kolei ateizm zaprzeczał w ogóle istnieniu jakiegokolwiek Absolutu. Taki pogląd pojawił się w myśli P. Holbacha -filozofa przyrody pochodzącego z Francji.
Krytycyzm był tez ważną częścią empiryzmu, stworzonego przez Francisa Bacona, który dodatkowo zajmował się polityką i prawem. Empiryści swoje poznanie, w przeciwieństwie do racjonalistów, opierali na doświadczeniach i dających mierzalne efekty eksperymentach. Prawdą było więc tylko to co było empirycznie, doświadczalnie potwierdzone.
Zarówno jednak empiryzm, jak i racjonalizm wpłynęły na pogląd, że świat można poznać i człowiek jest w stanie wyprowadzić jego przyczynę i cel. Ten optymizm pozwalał wierzyć również w ulepszenie stosunków międzyludzkich. Filozofia głosiła więc, że człowiek by być szczęśliwym, pewnym swojego miejsca w świecie, a wiec i w państwie musi się nauczyć tej mądrości. Z tego powodu i sztuka przyjęła na siebie tak rozumiane cele dydaktyczne. Tak zrodziło się jej utylitarne pojęcie.
Utylitaryzm stał się nurtem głoszącym użyteczność i przydatność danego wytworu sztuki, prawa dla innych, jego wartość mieściła się szczęściu jakie niósł on dla jak najszerszego grona. Zgodnie z takim założeniem człowiek miał odnajdywać szczęście w społeczeństwie, nie powodując jego krzywdy, a i społeczeństwo miało się rozwijać w oparciu o poszanowanie jednostki.
Celom utylitarnym miała służyć stworzona przez największych myślicieli, badaczy, naukowców, wydawana przez kilkanaście lat "Encyklopedia", której redakcja kierowana była przez Diderota. Byłą on swoistym zbiorem najnowszych poglądów, dokonań naukowych, myśli europejskiej, służyła zaś zarówno uporządkowaniu dotychczasowych i wyprowadzeniu nowych idei.
Jeszcze inna drogą poznania kroczył sensualizm, który właśnie świadectwo, wcześniej krytykowanych, zmysłów uznał za najbardziej dokładne. Wyprowadził go z empiryzmu uczony angielski John Locke. Sformułował on słynne twierdzenie "tabula rasa", według którego umysł ludzki stanowi czystą kartkę, na której dopiero życie zapisuje informację pozwalające człowiekowi się w nim odnaleźć. Dlatego sposobem poznania jest nie tyle świat zewnętrzny co własna dusza, zaś zmysły tylko odciskają w niej wiedzę o świecie.
Ważna była też w ówczesnych czasach dyskusja o stosunku prawa naturalnego, wiedzionego ze świata przyrody, a stanowionego przez człowieka. To między innymi J. J. Rosseau zalecał wyzbycie się wszelakich ograniczeń, jak i zakłamań cywilizacji i propagował życie zgodne z naturalnym prawem naszego gatunku. To miało dać człowiekowi harmonijne szczęście, tak bardzo poszukiwane w tamtych czasach.