Zbigniew Herbert w wierszu „Potęga smaku” występuje w obronie własnych przekonań oraz poglądów na świat każdego człowieka i jego osobistego postrzegania otaczającej go rzeczywistości.

Przeciwstawienie się władzy oraz naciskom nie wymagało wielkiego charakteru. Odparcie wpływów z zewnątrz na daną jednostkę, aby zmieniła swoje poglądy potrzebowała jedynie odrobinę odwagi. Natomiast to, czy ktoś ulegnie zależy od smaku, czyli od własnych przekonań, woli ducha oraz własnego sumienia. Podmiot liryczny obrazuje swoje przemyślenia. Przedstawia własne poglądy, myśli i domniemania, że gdyby kuszono ich piękniejszymi rzeczami oraz ślicznymi kobietami, wykreowanoby świat na taki, jak w fantastycznych obrazach Hieronima Boscha, z pewnością uległoby dużo więcej osób. Niestety twórcy danej ideologii, totalitaryzmu nie dysponowali tak fantastycznymi i namacalnymi środkami, aby przekonać do swoich poglądów tak wielką rzeszę ludzi, jakąby  chcieli. Tym, czym dysponowali mogli jedynie kusić swoich odbiorców. Jednak zamiast przestawiać swój świat w sposób pozytywny, tak naprawdę stworzyli piekło, tu na ziemi. Pałac nazywany do niedawna miejscem sprawiedliwości stał się zaułkiem morderców, a piekło zaczęło przypominać mokry dół. Zamiast pięknych dziewczyn, stawiano przed nimi brzydkie o czerwonych rękach. To wszystko jedynie zniechęcało do przejścia na nową ideologię i poddania się władzy. Osoby tworzące ówczesny świat nie były zbyt inteligentne, ich retoryka wręcz była zbyt parciana, pojęcia jak cepy, bez wyrazu i kreatywności. Trzeba zatem uważać na to, czy dane zadanie nas nie przerośnie, zanim ogłosimy akces trzeba zbadać kształt tworzonej, nowej architektury świata.

  Podmiot liryczny opisuje, że zamiast ślepego pójścia za nową ideą, ludzie odwrócili się od niej. Woleli dumne wygnanie niż życie w takim nieprzemyślanym świecie. Taka postawa nie wymagała wielkiego charakteru, lecz smaku. Smaku życia według własnego sumienia, wbrew cudzym naciskom, nawet za cenę własnej śmierci.