Kraków, 18 października 2005r.

Droga Matyldo!

Bardzo Ci dziękuję, że napisałaś do mnie ostatnio list. Od dłuższego czasu nie spotykałyśmy się i nie rozmawiałyśmy ze sobą, więc ten list był bardzo miłym akcentem oraz zaskakującą niespodzianką.

Matyldo, boję się, że coś Ci się stanie. Przyjaźnimy się, dlatego nie mogę znieść tego co ze sobą robisz. Musisz sobie w końcu uświadomić, że narkotyki nie były, nie są i nie będą drogą do szczęścia. Proszę Cię, odrzuć je od siebie. Nie obawiaj się uciec od nich. Wiesz, że jesteśmy przyjaciółkami, dlatego chcę Ci jakoś pomóc. Trudno mi patrzeć na cierpienie bliskiej mi osoby.

Wiem o tym, że nie jest to bardzo trudne. Jak skończyłam czytać Twój list, całkowicie mnie zamurowało i nie mogłam pohamować płaczu. Nie mogę tego zrozumieć, dlaczego tak wspaniałą osobę jak Ty, pociąga zażywanie tego świństwa? Co takiego widzisz w "paleniu trawy"? Czy zdajesz sobie sprawę jaką krzywdę może Ci to wyrządzić?

Matyldo, to jest coś najbardziej okropnego, co może przydarzyć się człowiekowi. Od dawna jest to najpoważniejszy problem światowy. Jesteś inteligentną osobą, dobrze się uczysz, masz dużo znajomych. Tak bardzo się Tobą przejmuję, że postępujesz tak nierozsądnie. Zawsze uważałam Cię za niezwykłą i niepowtarzalną dziewczynę i dlatego nie zniosłabym, gdyby coś Ci się złego stało.

Wierzę, że zrozumiesz i nie będziesz na mnie zła, za to, co zamierzam zrobić. Pod koniec tygodnia odwiedzę Cię wraz z panią Małgorzatą i wspólnie z Twoją mamą zastanowimy się, co dokładnie się wydarzyło. Nie złość się na to, co zrobię, kiedyś jeszcze zrozumiesz, że to dla Twojego dobra.

Mam wielką wiarę, że wszystko się jeszcze dobrze skończy. Ten nałóg prowadzi do poważnych następstw. Pewnie Ty też to wiesz! Boję się o to, że Twój organizm zaczął się już trochę zmieniać! Straciłaś już dużo z dawnej, wspaniałej Matyldy. Nie wstydzisz się tego? Przeczytałam w Twoim liście, że niedawno wraz ze znajomymi zaatakowaliście staruszkę, po czym zabraliście jej wszystkie pieniądze. Stawiam sobie pytanie, co możesz zrobić innym razem?

Przyjaciółko moja, z tym co się z Tobą dzieje można i przede wszystkim trzeba się zmagać. Zapewniam Cię, że zrobię wszystko, aby ten dramat się jeszcze bardziej nie pogłębił!

Nie umiem do końca tego wszystkiego zrozumieć, lecz do naszego spotkania przygotuję wszystko tak, abyś nie miała żadnego innego wyjścia. Czy pomyślałaś o swojej mamie, jaką krzywdę jej wyrządzasz? Chyba, że nie dostrzegasz tego, że ona się martwi? Postępujesz całkiem inaczej niż powinnaś. Twoi najbliżsi bardzo to przeżywają. Proszę Cię, daj im możliwość do normalnego życia.

Wiedz o tym, że każdy narkotyk pustoszy Twój organizm. Najczęściej mogą to być skutki na całe życie. Przeważnie są to niekorzystne zmiany fizyczne, jak i psychiczne. Nie wspomnę tutaj także o stratach finansowych. Pamiętam, że chciałaś coś dobrego osiągnąć w swoim życiu, a tu co, teraz niszczysz swe plany? Mam nadzieje, że przeanalizujesz sobie to wszystko jeszcze raz na spokojnie. Musisz sama uchwycić błędy, jakie popełniłaś w ostatnim roku i zrozumieć, że chcemy Ci pomóc

Pozdrawiam Cię gorąco, moja Przyjaciółko.

Sylwia.