Cześnik, bohater komedii Aleksandra Fredro był starym kawalerem, zubożałym szlachcicem. Apodyktycznym i butnym warchołem, rębajłą, zawadiackim awanturnikiem o bujnej fantazji. Do tego można go nazwać także gwałtownym, porywczym, wybuchowym, konfliktowym (Papkin stwierdza, że to "wulkan"). Żyje myśląc, że jest zupełnie bezkarny. Lekceważy sobie drugiego człowieka - jest osobą zarozumiałą, pyszałkowatą, zawziętą i wyrachowaną. Tyran dla najbliższego otoczenia (boją się go Papkin, Dyndalski, Klara), a nawet pracowników, takich jak murarze - chociaż płaci im należne odszkodowanie inaczej niż Rejent, który zmusza do harowania za darmo ludzi, jakich w końcu sam zatrudnił.

Nie jest człowiekiem ani specjalnie dobrze wykształconym, ani wychowanym, jednak nie odważył się postąpić wbrew tradycji i uszanował każdego gościa, który przekroczył próg jego domostwa. Jest też przywiązanym do tradycji patriotycznej obywatelem, w razie potrzeby służył Ojczyźnie szablą. Wypowiadana przez Cześnika kwestia dotycząca szabli, była bardzo znana i ceniona w czasach niewoli narodowej. Cześnik, jako człowiek w poważnym wieku cierpi z powodu reumatyzmu, podagry i kurczów żołądka, ale to nie przeszkadza mu mieć zazwyczaj wyśmienity humor. Jedyną sytuacją, w której traci rezon, jest spotkanie z kobietą. Do takich kontaktów jest mu niezbędny Papkin - kolejna postać pełna humoru. Razem tworzą niezapomniany duet, w który mieszają się strach, wdzięczność, złośliwość i przyjaźń.

Wymieniając wszystkie wady Cześnika wykazujemy, że musiał on nie być specjalnie przyjemnym dla innych człowiekiem. Ale znamy też jego liczne zalety, a te wskazują na jego szczerość i poczucie humoru. Dlatego, dla mnie, w ostatecznej ocenie Cześnik był jednak postacią pozytywną.