Julia jest czternastoletnią dziewczyną pochodzącą z rodu Kapuletich. To młodziutkie i naiwne stworzenie wydaje się nie być jeszcze gotowe na małżeństwo. Jej życiem kierują rodzice, decydując za nią we wszystkich sprawach. Dziewczynka jest im w pełni posłuszna i nie posiada jeszcze własnych poglądów. Pokornie i bez sprzeciwu odbiera informację o zaplanowanych przez rodziców zaślubinach z Parysem. Jednak w jej życiu pojawia się Romeo, co zmienia jej postawę, i już tak łatwo nie godzi się na narzucane jej decyzje. Młodzieniec z rodu Montekich sprawia, że Julia jest nim zauroczona. Stan ten zdaje się być zakochaniem , gdy tymczasem jest to tylko gwałtowne zafascynowanie chłopcem. Intryguje ją jego osoba oraz pochodzenie, jest on bowiem przedstawicielem rodu, z którym jej własny pozostaje w ciągłej waśni. Bez względu na wszystko młodzi chcą być ze sobą. Intensywność uczuć, które budzi w Juli Romeo, jest tak nasilona i gwałtowna, ze wydaje się być dla dziewczyny czymś zupełnie nowym. Jednak łączące ich więzi miłosne ciężko określić jako prawdziwe. Obojgu im zdaje się, że to, co jest pomiędzy nimi jest czyste i niezmienne, nie zdają sobie w pełni sprawy z realiów, które niesie świat. Miłość Juli jest tak nieskazitelna i bezgranicznie ufna, co sprawia, że poddaje się ona chłopcu bez reszty. On także zawierza jej całe swoje istnienie. Oboje nie chcą być samotni, jak wszyscy ludzie na ziemi. Uciekają w uczucia, które są tak niewinne, pierwsze i niemal dziecinne, że trudno im pogodzić się z twardą rzeczywistością. Romeo nie jest Don Juanem, jest czułym, młodym kochankiem, który tak silne uczucia poznaje po raz pierwszy. Kochankowie postanawiają się pobrać, choć ich wspólna przyszłość praktycznie nie ma racji bytu. W końcu na zawsze łączy ich śmierć- popełniają samobójstwo, choć wydawało się, że całe życie stoi przed nimi otworem.
Julia wydaje się mi ciekawsza bohaterką niż Romeo. Choć na swej drodze popełnia wiele błędów i jest łatwowierna, to możemy się od niej uczyć tak intensywnych uczuć, bezgranicznego zawierzenia miłości i ślepej wiary we własne marzenia, w które przecież bez względu na wszystko trzeba wierzyć i do końca mieć nadzieję.