Słowa, jakie Zbigniew Herbert wkłada w usta Fortynbrasa: "Musiałeś zginąć Hamlecie, nie byłeś do życia!", podkreślają tragizm losu Hamleta. Młody królewicz nie posiadał cech, które są konieczne, by przeżyć w okrutnej rzeczywistości.
Dlaczego "Hamlet nie nadawał się do życia"?
Może dlatego, że w okrutny sposób stracił ojca, a jednocześnie też matkę, ponieważ bezczeszcząc pamięć męża utraciła tez miłość syna.
Może dlatego, ze nie mógł pogodzić się z okrutna zbrodnią, że dręczył go duch podstępnie zgładzonego ojca, a jednocześnie nie odnajdował w sobie siły, by dokonać zemsty. Nurtowały go wątpliwości, jak powinien postąpić. Nie był mordercą, nie umiał zabić wuja z zimną krwią. Ale pamięć ojca nie dawał mu spokoju.
Może zbyt refleksyjna natura? Hamleta dręczyły rozważania moralne i egzystencjalne, zamiast po prostu żyć, rozmyślał o życiu. Chciał zgłębić tajemnicę ludzkiego bytu, a to nie jest "życiowa" postawa.
Może dlatego, ze znalazł nikogo, kto by go zrozumiał, kto czułby podobnie jak on. Na placu boju był od początku sam. Nie umiał być szczęśliwy w miłości. Nie wierzył, że potrafi dać szczęście Ofelii. Czuł się naznaczony piętnem mordercy.
Hamlet musiał umrzeć, bo nie umiał żyć w świecie intryg i podstępnych zbrodni. Nie nadawał się do życia, bo nie kochał go tak zachłannie jak inni, nie był nawet pewien, czy warto żyć. Jego słynny monolog dotyczy rozważań nad sensem życia, nad celem znoszenia cierpień doczesnych. Nie marzył o przejęciu władzy, nie chciał bogactwa ani zemsty. Musiał zginąć.
Komentarze (0)