"Pan Tadeusz" Adama Mickiewicza, powstał w Paryżu w latach 1811 - 1812. Poeta będąc na emigracji, bardzo tęsknił za krajem i ciągle wracał do niego we wspomnieniach.

Jednym z takich wspomnień była przyroda litewska, którą bardzo dobrze pamiętał i starał się opisywać.

Epopeja narodowa stała się księgą, która zawierała w sobie nie tylko, tradycje i obrzędy szlacheckie, ale i malarskie wręcz opisy przyrody.

Podróżując po Europie ciągle porównuje go, do kraju lat dziecinnych. Nawet włoskie chmury i niebo, są przeciwieństwem litewskiego nieboskłonu.

"Te Państwa niebo włoskie, jak o nim słyszałem,

Błękitne, czyste, wszak to jak zamarzła woda;

Czyż nie piękniejsze stokroć wiatr i niepogoda?

U nas dość głowę podnieść, ileż to widoków!

Ileż scen i obrazów z samej gry obłoków!

Bo każda chmura inna: na przykład jesienna

Pełźnie jak żółw leniwa, ulewą brzemienna,

I z nieba aż do ziemi spuszcza długie smugi

Jak rozwite warkocze, to są deszczu strugi;

Chmura z gradem, jak balon, szybko z wiatrem leci,

Krągła, ciemnobłękitna, w środku żółto świeci,

Szum wielki słychać wkoło; nawet te codzienne,

Patrzcie Państwo, te białe chmurki, jak odmienne!

Zrazu jak stada dzikich gęsi lub łabędzi,

A z tyłu wiatr jak sokół do kupy je pędzi:

Ściskają się, grubieją, rosną, nowe dziwy!

Dostają krzywych karków, rozpuszczają grzywy,

Wysuwają nóg rzędy i po niebios sklepie

Przelatują jak tabun rumaków po stepie:

Wszystkie białe jak srebro, zmieszały się - nagle

Z ich karków rosną maszty, z grzyw szerokie żagle,

Tabun zmienia się w okręt i wspaniale płynie

Cicho, z wolna, po niebios błękitnej równinie! "

Litewskie niebo, ze swoimi białymi chmurami, płynącymi jak piękny okręt, jest ładniejsze dla poety, niż spokojne błękitne niebo włoskie.

Opisuje też burzę, której opis jest bardzo dynamiczny i wręcz malarsko opisany.

Aby nadać ekspresji, swojemu opisowi zastosował sylabowiec 13 - zgłoskowy. "Jest to wiersz ciągły, stychiczny, wersy połączone są rymami, (choć czasem zdarzają się też wersy bezrymowe)". Rytmizację tekstu nadają przerzutnie "(…) tylko drzewa/ Szumią około domu i szemrze ulewa". Na dynamikę tego fragmentu wpływają liczne czasowniki, które określają przebieg burzy: "buchają", "uciekł", "zatrzasnął". W opisie burzy, korzysta z dużej ilości onomatopei, wyrazów dźwiękonaśladowczych. Widać je wyraźnie w opisie deszczu: "pluszczy", "szumi", "chluśnie", "szemrze". Opisując pioruny personifikuje zjawisko "okryty całunem/ Uciekł w niebo i drzwi chmur zatrzasnął (…)". Przyroda jest wyznacznikiem regulującym życie w Soplicowie. To wschody i zachody słońca wyznaczają czas pracy w polu. Ulewa pojawia się w po walce z Moskalami, ograniczając możliwość przedostania się informacji dalej. Wszystkie drogi i trakty zostały zalane. Jest sprzymierzeńcem Litwinów i współgra z życiem człowieka.

Kiedy opisuje litewską puszczę, dowiadujemy się o historii drzew, jakby były kimś drogim, bliskim.

"Drzewa moje ojczyste! jeśli Niebo zdarzy,

Bym wrócił was oglądać, przyjaciele starzy,

Czyli was znajdę jeszcze? czy dotąd żyjecie?

Wy, koło których niegdyś pełzałem jak dziecię...

Czy żyje wielki Baublis, w którego ogromie

Wiekami wydrążonym, jakby w dobrym domie,

Dwunastu ludzi mogło wieczerzać za stołem?

Czy kwitnie gaj Mendoga pod farnym kościołem?

I tam na Ukrainie, czy się dotąd wznosi

Przed Hołowińskich domem, nad brzegami Rosi,

Lipa tak rozrośniona, że pod jej cieniami

Stu młodzieńców, sto panien szło w taniec parami?".

Poeta w swoich opisach, wykorzystuje wszystkie zmysły, tak, aby czytelnik mógł niemal przenieść się na łono przyrody.

Mickiewicz stara się opisać fenomeny przyrody, jak najdokładniej, tak, aby czytelnik czuł się uczestnikiem tego zjawiska. Opisuje grę świateł, zmieniający się koloryt nieba. Pozwala odbiorcy doskonale wyobrazić sobie to zjawisko.

Dla poety przyroda Litwy, była jedną niezmienną rzeczą, na które nie miały wpływu przemiany polityczne kraju. Opisuje codzienne chwile: wschody i zachody słońca, obrazy nieba, opis litewskiej puszczy, nocny koncert żab. Łączy ten opis, z opisem krajobrazu.

"Już trzykroć wrzasnął derkacz, pierwszy skrzypak łąki,

Już mu z dala wtórują z bagien basem bąki,

Już bekasy do góry porwawszy się wiją

I bekając raz po raz jak w bębenki biją.

Na finał szmerów muszych i ptaszęcej wrzawy

Odezwały się chorem podwójnym dwa stawy,

Jako zaklęte w górach kaukaskich jeziora,

Milczące przez dzień cały, grające z wieczora.

Jeden staw, co toń jasną i brzeg miał piaszczysty,

Modrą piersią jęk wydał cichy, uroczysty;

Drugi staw, z dnem błotnistym i gardzielem mętnym,

Odpowiedział mu krzykiem żałośnie namiętnym;".

Porównuje koncert natury, z koncertem, jaki możemy usłyszeć w najlepszych filharmoniach.

Czytając te opisy odbiorca, jest zachwycony realnością zjawisk. Pokazuje to mistrzostwo Mickiewicza, w tworzeniu wspaniałych, poetyckich obrazów. Z jego opisów można wywnioskować, jak bardzo tęsknił za utraconym krajem. Przebywał w różnych miejscach, jednak wszędzie czuł się jak, poeta - tułacz, który nigdzie nie zazna spokoju. Dla niego każdy krajobraz, zjawisko przyrody kojarzyło się z jego litewskimi korzeniami. Ciągle szukał znajomych widoków, ale nawet niebo, nie było takie samo.