Sienkiewicz rysuje na kartach "Krzyżaków" dwie odmienne sylwetki bohaterek. Obie panny znacznie się różną, choć obie są młodymi polskimi szlachciankami. Obie podbijają serce Zbyszka, jednak dzieje się to w odmiennych okolicznościach. Danuśka jest jego pierwszą wielką miłością, kocha ją z młodzieńczym zapałem i, chcąc zasłużyć na jej miłość, ślubuje krzyżackie czuby. Z tego powodu popada w poważne tarapaty, a jego wybawieniem okazuje się Ukochana Danusia. Jagienkę kocha już inaczej. To dojrzalsze uczucie nie ma już takiego żaru, choć pewnie daje mu więcej szczęścia.

Danuśka jest drobna i delikatna. Kilkunastoletnia panienka, jeszcze prawie dziecko, kiedy Zbyszko widzi ją po raz pierwszy, podbija jego serce pięknym śpiewem i skromnością. Ciężko doświadczona przez los, utraciła matkę, oddana na wychowanie do księżnej, czuje się zagubiona i samotna. Jest cicha i nieśmiała. Jednak w trudnej chwili potrafi być odważna i zdecydowana. Rzucając białą chustę, ratuje Zbyszkowi życie. Niestety, porwanie i uwięzienie przez krzyżaków okazują się dla niej przeżyciem zbyt traumatycznym, jej psychika załamuje się pod takim ciężarem. Danuśka traci zdrowe zmysły, a w końcu umiera.

Jagienka jest zupełnie inna. Pełna werwy i siły tryska zdrowiem. Nie bała się ciężkiej pracy, ani niebezpieczeństwa. Ona również była piękna, choć inną całkiem urodą: "wszystko w niej było piękne i wysmukla postawa, i szerokie ramiona, i piersi jak ze skały wykute, i czerwone usta, i mądre Oczki bystro patrzące". Jagienka łatwo zjednywała sobie ludzi, ponieważ była wesoła i miła. Płakała rzadko, choć i ona nie miała matki. Zawsze uśmiechnięta, była bardzo lubiana, tak przez dzieci, jak i przez starców. Podobała się mężczyznom, w końcu podbiła też serce Zbyszka.

Nie łatwo jest się utożsamić, z którąś z bohaterek "Krzyżaków", kiedy zna się zakończenie. Los Danuśki budzi ogromne współczucie. Jagienka w końcu osiąga szczęście. Mimo to czuję, że Danuśka jest mi bliższa. Zbyszko też wybrał ją, ona pierwsza podbiła jego serce i dla niej gotów był nawet zginąć. Jej delikatne usposobienie, ale też uroda i cudowny głosik ujęły nie tylko młodego rycerza, przynosiły ukojenie nieszczęśliwemu ojcu i całemu dworowi księżnej. Oczywiście, Jagienka też zasługuje na uznanie, jednak jej osobowość nie przypomina mojej. Nie wydaje mi się żebym potrafiła zachować tyle optymizmu, co ona.