Niezwykłe przygody Bilbo Bagginsa zapełniają strony powieści J. R. R. Tolkiena zatytułowanej "Hobbit, czyli tam i z powrotem". Był on przedstawicielem dość niezwykłej rasy, którą Tolkien, nazwał hobbitami, polskim odpowiednikiem tego terminu jest słowo niziołkowie. Zamieszkiwał on komfortową, a zarazem przytulną norkę (Pod pagórkiem), w mieścinie zwanej Hobbitonem. Jego rodzicami byli: nieco ekscentryczna Belladonna z domu Tuk oraz niezwykle przyzwoity, tzn. stateczny, hobbit Bungo Baggins.
Będąc Niziołkiem Bilbo posiadał wszystkie charakterystyczne dla tej rasy cechy wyglądu. Był zatem niezbyt wysoki - przewyższał co prawda karzełków, ale już w zawody z krasnoludami w tej mierze nie mógł iść. Jego stopy było stosunkowo duże oraz porośnięte futrem, co zapewniało mu ciepło nawet podczas surowych zim. Hobbiści nie nosili bowiem obuwia, zresztą nie musieli. Podbicie ich stopy było niezwykle twarde, tak iż zapewniało całkowitą ochronę nawet na twardym podłożu. Posiadał także niezwykle sprawne dłonie, które pozwalały mu z wielką łatwością i precyzją manipulować różnymi przedmiotami. Niziołkowie byli znani jako doskonali rzemieślnicy.
Bilbo zatem szczególnie nie wyróżniał się pośród innych hobbitów, jakkolwiek posiadał on pewną "skazę" na charakterze, oczywiście, w oczach pozostałych mieszkańców Hobbitonu, mianowicie odziedziczył po swych przodkach Tukach pewną dziwaczą skłonność: frapowały go odległe krainy. Co prawda, w początkowych partiach powieści nie jest on jeszcze świadomy tej swojej przypadłości, ale Gandalf pomoże mu ją odkryć. Bilbo zatem za namową czarownika rusza w raz z nim i oddziałem krasnoludów (poza nim w skład drużyny wchodzili: Dwalin, Balin, Kil, Fil, Dori, Nori, Ori, Golin, Bifur, Bofur, Bombur) w daleką i niebezpieczną podróż, w którą żaden porządny hobitt nigdy by się nie wyprawił.
Początkowo nie jest zbyt poważany przez swych towarzyszy podróży, jednakże z czasem zyskuje on ich uznanie, szczególnie zaś wtedy, gdy dzielnie staje do walki w ostatnich partiach powieści z tak straszliwym potworem, jakim był Smaug. Potrafił być także niezwykle sprytny, o czym świadczy jego zachowanie podczas zawodów w zadawaniu zagadek, w których nagrodą był niezwykły pierścień. Jednakże bywał Bilbo również niezwykle roztrzepany i bezmyślny, co od czasu do czasu sprowadzało zarówno na niego, jak i jego towarzyszy, biedę. Doskonałym przykładem będzie tu kradzież zaczarowanej sakiewki grupie Trolli.
Wszystkie te przygody i podróże odmieniły Bilbo. Nie był już tym samym spokojnym i statecznym hobbitem, który wyruszył szukać przygód. Zmężniał i wydoroślał, a w jego oko pojawił się dziwny stalowy błysk, który właściwy jest dla wszystkich poszukiwaczy przygód. Nic zatem dziwnego, że w Hobbitonie uznano go za dziwaka.
Bilbo jest moją ulubioną postacią literacką, gdyż gdy tylko o nim pomyśle poprawia mi się humor, a gdy jestem w opałach zawsze mogę spróbować któregoś z jego "trików" wydostania się z nich.