Słynny epos rycerski, znany jako "Pieśń o Rolandzie", opowiada o wojennej wyprawie Karola Wielkiego na Hiszpanię opanowaną wówczas przez Saracenów - pogan, wyznawców Mahometa. Sławetny król Francji zmagał się z barbarzyńcami w Krainie Basków.

Jednym z największych i najdzielniejszych rycerzy Karola był hrabia Roland, uważany przez wielu za wzorcowego wojownika swojej epoki - jednocześnie bohatera i szaleńca.

Roland był przede wszystkim niezmiernie pobożny, głęboko wierzył w Boga i był gotowy oddać życie walcząc w obronie nauki Kościoła. Jego religijność nakazuje mu dokonać swoistego przedśmiertnego rytuału, właściwego ludziom jego pokroju. Umierając, Roland oddaje swoją duszę Bogu oraz prosi go o odpuszczenie grzechów dla siebie i swoich współtowarzyszy oraz najbliższych przyjaciół. Odchodzi ze świata pogodzony ze sobą i własnym losem.

Tytułowy bohater eposu jest również człowiekiem honoru. Cechuje go także ogromna odwaga i duma, którą możemy zauważyć szczególnie w czasie powrotu z jego kolejnych wypraw przeciwko pogańskim Saracenom. Roland jest śmiałkiem i lubi ryzykować w słusznej sprawie. Nie wycofuje się z pola walki nawet wówczas, gdy wojska nieprzyjaciół są znacznie liczebniejsze i mają miażdżącą przewagę sił. Hrabia nie może i nie chce pozwolić na to, by ktokolwiek mógł nazwać go tchórzem.

Roland jest przy tym wielkim patriotą, dla swojej ojczyzny i króla jest gotowy zrobić niemalże wszystko. Dba o dobą sławę swojego imienia oraz rodu i całej Francji. Dobro ojczystej ziemi stawia ponad wszystko.

Szaleństwo Rolanda polegać może właśnie na jego całkowitemu oddaniu sprawie, w imię której walczy. Jest on bowiem tak przekonany o słuszności własnych czynów i poprawności wszystkiego, co robi, że możemy odnieść wrażenie, iż brakuje mu zdroworozsądkowego dystansu. Zapewne bylibyśmy skłonni również jego odwagę i dumę odebrać jako przejaw lekkomyślnej pychy. Wydaje mi się jednak, iż postawa Rolanda uczy nas właśnie, niezmiernie ważnej w naszych czasach, bezkompromisowości i odpowiedzialności za podejmowane decyzje. Dlatego rzekome szaleństwo Rolanda polega po prostu na wierności sobie i własnym przekonaniom, której to cechy nam, współczesnym, często brakuje. I w tym pierwiastku szaleństwa, moim zdaniem, tkwi prawdziwe bohaterstwo hrabiego Rolanda.