W literaturze i sztuce nie przypadkiem od dawna już funkcjonuje wielki topos życia jako podróży. Mowa nawet o podróży życia, bo podróżowanie oznacza dla każdego z nas nowe znajomości, nowe wrażenia, nowe doświadczenia, nowe doznania. W czasie wędrówki dojrzewamy, kształtujemy swoją osobowość, charakter. Ktoś powie - nigdzie dotąd nie byłem, a przecież żyję, co to za topos. Właśnie tu odkrywamy symboliczne znaczenie podróży. Bo życie to jest wielka podróż przez nowe doświadczenia, sytuacje. Każdy dzień przynosi nam coś nowego, nowe wyzwania, nowe radości, nowe tragedie. Na tym właśnie polega życie-podróżowanie.

W mitologii mamy bardzo wiele podróżujących postaci, między innymi Odyseusza, Heraklesa, Jazona. Odyseusz został do swojej wielkiej wędrówki zmuszony. Po zwycięstwie Troi, jak wszyscy inni achajscy żołnierze, miał wrócić do swojego królestwa. Tak się jednak nie stało. Na skutek gniewu Posejdona, boga mórz, Odys przez 10 lat błąkał się nie mogąc trafić do brzegu Itaki. Dlaczego tak się stało. Otóż zaraz na początku swojej podróży Odyseusz dopłynął do wyspy, która wydawała się opustoszała. Wraz z załogą dotarł do jaskini i rozgościł się w niej, licząc na to, że gospodarz nie będzie miał im tego za złe. Tymczasem był to złośliwy i agresywny olbrzym, Polifem, syn Posejdona, a wyspa była zamieszkana przez innych olbrzymów. Hodowali oni owce, które noce spędzały w jaskini. Dzięki tym owcom Odyseusz i resztka jego towarzyszy, którzy przeżyli "gościnę" Polifema wydostali się i wsiedli na statek. Wcześniej Odys oślepił Polifema płonącą żagwią, a odpływając zdradził mu swoje imię. Olbrzym głośno je wykrzykiwał, więc Posejdon nie miał wątpliwości, kto skrzywdził jego okrutnego syna. Prześladował Odysa za to 10 lat. Miotła jego statkiem, zwodził go na manowce, przeszkadzał, jak tylko mógł. Mimo to Odyseusz odważnie i uparcie stawiał czoło kolejnym przeciwnością. A te były nieraz straszliwie niebezpieczne, jak na przykład przepłynięcie między Scyllą i Charybdą - potworami morskimi.

Wędrówka Odysa stała się symbolem upartego dążenia do celu. Leopold Staff w wierszu "Odys" napisał:

"Każdy z nas jest Odysem,

Co wraca do swej Itaki".

To prawda, bo każdy z nas realizuje swoje marzenia, ale żeby je mieć, sam je najpierw określa. Potem już, jak Odys, krok po kroku stara się zrealizować swój cel.

Innym mitologicznym wędrowcem jest Herakles. On nie podjął jednak swojej wędrówki dobrowolnie, ale został do niej zmuszony. W napadzie szału Herakles zabił swoją żonę i dzieci. Za swój czyn musiał odpokutować wykonując dwanaście bardzo trudnych zadań. Zabijał potwory, zdobywał zwierzęta i przedmioty niedostępne dla zwykłego śmiertelnika (jak pas królowej amazonek, Hipolity; jabłka z ogrodu Hesperyd, łanię ceryntyjską, psa Cerbera). Przemierzał świat, aby z jednej strony odpokutować winę, a z drugiej nabrać nowych doświadczeń, inaczej spojrzeć na świat.

Na zakończenie chcę stwierdzić, że każdy dzień naszego życia można rozpatrywać w kategoriach podróży. Każdy bowiem niesie zupełnie nowe dla nas doświadczenia. Niekiedy nic się nie dzieje, wtedy jest tak, jakbyśmy płynęli po spokojnym morzu. Zawsze jednak powinniśmy być gotowi na burze radości i burze rozpaczy. Wtedy będziemy mogli powiedzieć, że mocno dzierżymy w dłoniach ster naszego życia.