Kraków, 12. X. 2004 r.
Wielmożny Panie Jacku Soplico!
Piszę do Pana, gdyż pragnę opowiedzieć Panu o moim ulubionym bohaterze romantycznym. Z pewnością zaczyna się Pan domyślać, iż chodzi mi tutaj o Pańską Szanowną osobę, gdyż w przeciwnym razie popełnił bym spory nietakt. Myślę, iż dokonałem słusznego wyboru, a w tym liście zamierzam Panu udowodnić czemu tak sądzę.
W dziełach literackich tego okresu, można odnaleźć wielu bohaterów zasługujących na uwagę, jak np. Konrad Wallenrod, Balladyna lub Rejent Milczek z "Zemsty", jednak myślę, że to właśnie Pan spośród tych postaci, odznacza się najciekawszą osobowością, prezentującą i odkrywającą przed nami uniwersalne prawdy. Najistotniejszym powodem, dla którego postanowiłem, że to Pana wybiorę, jako mojego ulubionego bohatera jest fakt, iż posiada Pan niezwykle złożoną biografię. Autor zobrazował Pana, jako zbrodniarza i okrutnika. Mówię tutaj nie jedynie o zabójstwie przez Pana Stolnika, lecz również o nieświadomym udzieleniu pomocy Rosjanom, w czasie powstania Kościuszkowskiego. Pańskie osobiste interesy oraz dokonanie zemsty, przypadkowo splecione, zostały uznane, jako zdrada narodu. Moim zdaniem niejeden człowiek, który znalazłby się w Pana położeniu, "stoczyłby się" dość szybko i w niedługim czasie został by stracony, lub zbiegł, by w obawie przed karą. Lecz Pan dowiódł, iż nie jest Pan tchórzem. Wprawdzie uciekł Pan, lecz nie ze strachu przed karą, ale by zyskać możliwość zmazania jej z siebie oraz naprawy swojego postępowania. Uważam, iż fakt, że dokonał Pan właśnie wyboru klasztoru w Rzymie, utwierdziło w Panu decyzję o pragnieniu odmienienia swojego życia, odpokutowania win, zaś imię, które Pan przyjął, w zupełności potwierdza Pana chęć przemiany, a także Pańską samokrytykę względem swojej osoby. Właśnie od tej chwili w Pańskim życiu, uwidacznia się najwyraźniej Pana cecha, jaka we współczesnym dla mnie świecie jest niezwykle istotna, natomiast w przypadku człowieka podobnego do Pana, który praktycznie zostaje wypędzony z ojczystego kraju, staje się jego życiową ideą, najwyższym celem do osiągnięcia. Chodzi mi tutaj o Pana patriotyzm. Ma na to znaczny wpływ fakt, że niejednokrotnie uczestniczył Pan w walkach na rzecz Polski, albo mających duże znaczenie w dążeniach do odzyskania jej niepodległości. Rola emisariusza - zakonnika, w służbie w Legionach Dąbrowskiego, albo czynny udział w bitwie pod Samosierrą, ukazują czytelnikowi Pana osobę, jako kogoś, kto wielokrotnie naraża własne życie i parokrotnie odnosi rany za Polskę ( walka pod Samosierrą, ramię w ramię z Kozietulskim). Wszystkie Pana działania, miały tylko jeden cel, tak bardzo dla Pana ważny - upoważnienie księcia Józefa, aby rozpoczął powstanie na Litwie oraz odzyskanie przez ojczyzną wolności. Myślę, że obrazuje nam Pan, iż człowiek może zmienić swoją osobowość na lepsze, jeśli tylko tego chce. Ze szlachcica - hulaki i awanturnika, zmienia się Pan w pełnego pokory patriotę, natomiast Pańska dawna buńczuczność i gwałtowność odchodzi w mroki przeszłości. Pański przykład pokazuje, iż każdemu należy dać szansę i możliwość na poprawę swojego życia oraz czynów. Pan z tej szansy skorzystał i udowodnił Pan, iż można przejść głęboką metamorfozę swojej osobowości, a także wszystkie swoje winy odkupić. W moich czasach takim miejscem, na przeanalizowanie swojego postępowania, są więzienia. Trafiają tam ludzie, którzy pogubili się w swoim życiu i dopuścili się wielu złych czynów, lecz właśnie więzienie może być dla nich szansą na odmienienie siebie. Pańskie zachowanie, pokazuje czytelnikom, że nawet osoba skromna, pokornie wypełniająca rozkazy, może być autorem wielkich czynów. Uważam, że uosabia Pan naszą ojczyznę, w której, niczym w Panu dokonują się ogromne przemiany na drodze do wolności.
Te właśnie powody sprawiły, iż to Pana uznałem za swojego ulubionego bohatera romantycznego. Stanowi Pan dla mnie duży autorytet, o jakie w obecnym świecie bardzo trudno. Ludzie potrzebują kogoś, kto poprowadzi ich w stronę zwycięstwa. Może Pana postawa będzie dla kogoś natchnieniem oraz inspiracją do dokonania jakichś szlachetnych oraz chwalebnych czynów.
Z wyrazami szacunku
Grzegorz Pawlik