Bardzo ciężko dokonać porównania odczuć, jakie wywołał "Pan Tadeusz" u Skawińskiego, z moimi wrażeniami po przeczytaniu tej epopei. Mnie i Skawińskiego praktycznie nic nie łączy. On znajduje się u schyłku swego ziemskiego żywota, natomiast ja dopiero je zaczynam. On doświadczył wielu tragedii, cierpień, nieszczęść, zaś ja mam szczęście żyć w spokojnej i kochającej się rodzinie. Uważam jednakże, iż największą różnicą między nami jest to, że ja wiodę życie w swoim ojczystym kraju, który jest wolny, zaś Skawiński nie miał szansy zobaczenia niepodległej ojczyzny, a rodzimego języka nie miał okazji słyszeć przez wiele długich lat.
Pomimo wszystkich tych różnic, w jednym względzie jesteśmy bardzo podobni. Otóż naszą cechą wspólną jest ta sama narodowość, napawająca nas dumą, a także miłość do naszego kraju, którą nosimy w swoim wnętrzu. I pomimo tego, że z pewnością moje zasługi, bądź poświęcenie dla Polski, są nieporównywalnie błahe w konfrontacji z tym, czego doświadczył Latarnik, więź z ojczystym krajem jest u mnie tak samo mocna i żywa, jak u niego. Dlatego też, kiedy czytałem "Pana Tadeusza", podobnie do Skawińskiego, wędrowałem wyobraźnią do Soplicowa, miałem też podobne do niego odczucie, iż tak właśnie rysują się dzieje mojego narodu i kto wie, może i mojej rodziny. Jednak nie jest to w moim mniemaniu, jedynie historia. Coś niematerialnego i na dodatek dość niepewnego. Troszkę jak marzenie, bajka, senny obraz. Dla starego Latarnika, stanowiło to z kolei historię jego własnego życia, błogie wspomnienie wszystkiego, czego doświadczył i co zdaje się zatarł w swej pamięci.
Moment, w jakim utwór Mickiewicza umożliwił Skawińskiemu powrót do dawnych chwil, do dawnych ideałów, w obronie których mógłby oddać swoje życie, spowodowała w nim wielką zmianę. Powrót do wspomnień o niepodległej ojczyźnie, dawny zapał do walki w imię suwerenności Polski, na nowo się w nim obudził. Przypomniał sobie swe młodzieńcze lata.
Moim zdaniem, Mickiewiczowskiej epopei, udało się całkiem odmienić życie starego Latarnika. Lecz wraz z biegiem czasu, dawna siła przesłania tego utworu zanika. Nie wynika to z faktu, iż współcześnie powstają inne, podobnej rangi utwory, bądź też z tego, że przestajemy się zachwycać trzynastozgłoskowcem. Powodem , jaki wpływa na zmianę podejścia kolejnych generacji do tego dzieła, jest mijający czas. Epopeja ta, zaczyna być coraz bardziej dla współczesnych, którzy, mogłoby się wydawać, żyją o całe wieki później, tylko historią ubraną w piękne ramy i podniosły styl. Nie skupiamy swej uwagi na szczegółach, epizodach, jakie dla ludzi współczesnych Skawińskiemu, były priorytetowe, przypominały im, ich los, aktualne położenie narodu oraz kraju ojczystego. Dla nas jest to przypomnienie jedynie jej dziejów. Pomimo, iż dramatycznych i niezwykle ważnych dla wszystkich obywateli, to jednak stanowią one tylko przeszłość. Minioną i odległą, która już nie się nie powtórzy. Nie oznacza to jednakże, iż trzynastozgłoskowiec zupełnie utracił dla współczesnych swą magię, iż nie jesteśmy już w stanie odpowiednio go odczytać. Po prostu uległo zmianie podejście czytających do postaci oraz przedstawionych wydarzeń. Niestety, taka jest już kolej rzeczy. Poszczególne wydarzenia zacierają się w pamięci, tracą swoją wartość. Podobnie jest z utworami literackimi, które najpierw odbierane są jako niezwykłe, a po kilkudziesięciu, lub też po kilkunastu latach, są odbierane jedynie jako lektury, w jakich uczniowie muszą się doszukiwać niezwykłości.