AntygonaKreon to główne postaci antycznej tragedii Sofoklesa. Wokół ich konfliktu zbudowano całą fabułę dramatu. Ich konflikt jest tragiczny, ponieważ polega na istnieniu dwóch równorzędnych, a zarazem wykluczających się racji, pomiędzy którymi nie sposób dokonać wyboru. Wybór którejkolwiek z nich przynosi bowiem klęskę, a nawet śmierć. Konflikt pomiędzy bohaterami rozgrywa się na trzech płaszczyznach: prawo boskie - prawo ludzkie, uczucie - rozum i jednostka - państwo. Trzeba przyznać, że pomiędzy nimi ciężko jest dokonać wyboru.

Pierwsze z tych określeń przyświecają Antygonie. To właśnie ona, nie słuchając zakazu Kreona, a postępując zgodnie z nakazami religii i własnego serca, urządza bratu Polinikowi pogrzeb. Jest dumna i odważna, wykreowana została przez Sofoklesa na bohaterkę. Usilnie dąży do wyznaczonego sobie celu, jest wierna i kochająca. Pomimo świadomości, jaka czeka ją kara za przeciwstawienie się rozkazom króla, nie odstępuje od swojego postanowienia. Gotowa jest zapłacić własnym życiem byleby tylko jej brat uniknął hańby. Pomimo, że rozkaz Kreona dotyczył każdego obywatela państwa, ona mu się nie podporządkowała. I została za to ukarana, pomimo faktu, że była już prawie rodziną Kreona (była narzeczoną jego syna Hajmona). Z jednej strony ją rozumiem - kochała brata, ale z drugiej strony prawo jest prawem i osobiście uważam, że nie powinno się robić wyjątków "po znajomości". Kreon chcąc zachował autorytet władcy nie mógł pozwolić sobie na stronniczość.

Antygona świadomie zgotowała sobie taki los. Nie można jej odmówić słuszności i upory. Postępowała zgodnie z własnym sumieniem i z tym co dyktowało jej serce. Do końca byłe pewna swoich racji. Szkoda tylko, że zdecydowała się na ten czyn wiedząc, że spotka ją za to tak straszliwa kara.

Druga racja, to ta, którą ma Kreon. Reprezentuje on prawa państwowe i królestwo. Jako władca swojego kraju musi dbać o autorytet i bezpieczeństwo poddanych. Uznał Polinika za zdrajcę więc logicznym wydaje się być jego zakaz pochowania jego zwłok. Kreon uważa, że oddawanie czci zdrajcom tak samo jak i zasłużonym obywatelom jest niezgodne z prawem. Nie można zaprzeczyć, że jego rządy są autorytarne, ale bez silnej ręki nie miałby żadnego autorytetu. Utożsamia siebie samego z państwem mówiąc: "Państwo to ja". W konflikcie z Antygoną wygrywa, ale jest to tylko pozorne zwycięstwo ponieważ po jej śmierci dręczą go wyrzuty sumienia.

Uważam, że racje obydwu bohaterów są równorzędne i nie sposób pomiędzy nimi dokonać jednoznacznego wyboru. Przecież każdy z nich postępował zgodnie z własnymi autorytetami i własnym sumieniem. Każdego z bohaterów spotkała też kara. Antygona poniosła śmierć, a Kreon do końca życia musiał żyć ze świadomością, że to on ją na nią skazał.