Każde życie jest bardzo ważne i ma wielką wartość. Śmierć kogokolwiek jest tragedią, a szczególnie, gdy giną tak młode osoby. Z każdego młodego człowieka może wyrosnąć wspaniała osoba. Być może to właśnie temu dziecku, które zginęło przypisane było zostanie wielką osobistością, odkrywcą, wynalazcą. W czasie II wojny światowej ginęło wielu niewinnych ludzi. Obozy koncentracyjne, głód, wyczerpanie - to było główną przyczyną śmierci. Także aresztowania i brutalne przesłuchania spotkać mogły wszystkich, którzy walczyli o swoją ojczyznę. Dlatego też uważam, że śmierć Rudego Alka i Zośki nie była potrzebna.

Alek, Zośka i Rudy umarli w młodym wieku, jeszcze cale życie było przed nimi. Na pewno snuli plany związane ze swoją przyszłością, marzyli, co będzie za kilka lat. Pewnie nie raz wyobrażali sobie wolną Polskę, niezależną od najeźdźców. Mogli bardzo wiele osiągnąć w swoim życiu, założyć rodziny, ale Niemcy przekreślili ich plany.

Zośka posiadał wyjątkowe zdolności, był inteligentny i ambitny. Był też bardzo sprytny. Uprawiał wiele dziedzin sportu. Gdyby nie czasy wojny i śmierć czekałaby go, być może świetlana przyszłość. Ten zdolny chłopiec mógł zostać kiedyś sportowcem, zrobić karierę i być znanym na całym świecie. Wszystko przychodziło mu łatwo i wszystko, czego się dotknął, udawało się.

Alek - kolejny bohater był osobą bezpośrednią, życzliwą i nieco nieśmiałą. Zawsze stawiał siebie i swoje potrzeby na dalszym planie. Był osobą bezpośrednią, życzliwą i nieco nieśmiałą. Najważniejszy był dla niego drugi człowiek. To on zorganizował pomoc dla rannych i umierających na skutek zbombardowania pociągu. Zachował też zimną krew pomagając mężczyźnie, który zranił się siekierą. Tylko Alek zachował trzeźwość umysłu, gdy inni nie wiedzieli, co robić. Był wzorem dla swoich kolegów. Chętnie brali z niego przykład, gdyż był wspaniałym przyjacielem i towarzyszem. Nigdy, nikogo nie zostawiłby w potrzebie. Gdyby nie umarł nadal pomagałby innym, nie bacząc na trudności i przeciwności losu. Na pewno okazałby się wspaniałym mężem, dbającym i troszczącym się o swoją rodzinę. Mało jest ludzi tak oddanych ludzkości, dla których nie liczą się własne potrzeby, tylko pomoc innym. Ze śmiercią Alka zmalała ta liczba. Polska straciła następnego wspaniałego człowieka.

Rudy był wybitnie uzdolniony, miał wiele talentów artystycznych. Gdyby nie zginął pewnie rozwijałby pewnie swoje talenty i być może zostałby artystą cenionym na całym świecie. Umiał też świetnie gotować. Rudy nigdy nie zawiódł swoich przyjaciół. Nie zrobił tego nawet w czasie przesłuchań na Szucha, gdzie bity i katowany nie zdradził nazwiska żadnego z nich. Uważam, że każdy chciałby mieć takiego przyjaciela jak on, na którego zawsze można liczyć i który zawsze ci pomorze. Rudy posiadał zamiłowanie do majsterkowania. Nikt tak jak on nie potrafił budować kładek i szałasów. Jego umiejętności okazały się bardzo pomocne w służbie Małego Sabotażu. To on zajmował się stroną techniczną urządzeń i skonstruował między innymi stemple kotwic oraz sporządził blok do wciągania flag na latarnie. Gdyby nie umarł, jego zawód powiązany byłby pewnie z majsterkowaniem. Może zostałby konstruktorem maszyn, wynalazcą. A tak nie doczekał starości i nikt nie dowie się, co tak naprawdę było mu pisane w życiu.

Chłopcy byli wspaniałymi ludźmi, dla których najważniejsza była wolna Polska. Byli oni bardzo cenieni wśród swych przyjaciół, znajomych. Dzięki swoim działaniom konspiracyjnym motywowali Polaków i osłabiali Niemców. Takich ludzi jak oni brakowało w naszym kraju. Wszyscy bali się zaborców, gestapowców. Mieszkańcy starali się nie narażać i ze strachu przed okupantem mało, kto brał udział w takich akcjach. Alek, Rudy i Zośka wykazali się niezwykłą odwagą, by przeciwstawić się wrogom. I mimo tak młodego wieku byli gotowi do poświęceń, byle tylko osłabić Niemców. Byli potrzebni Polakom za życia. Tylko tak mogli pomóc. Po śmierci zostali już tylko wspomnieniem. Czymś, co było, przeminęło i już nie wróci. Wcześniej losy polski zależały po części od nich. Teraz nie mieli na nic wpływu, nie mogli nic zrobić, by Polska odzyskała niepodległość. Jedynie pozostała myśl o nich.

Myślę, iż przekonałam was, że śmierć chłopców nie była potrzebna i że bardziej przydaliby się za życia. Ich śmierć, choć była wielkim poświęceniem, nie zmieniła Polaków. Owszem, mogła im pokazać, że warto walczyć o ojczyznę, ale czy to odmieniło ich postępowania? Czy przez śmierć trójki wspaniałych chłopców Polacy odzyskają niepodległość? Uważam, że nie. Wiele osób ginęło. Nie można użyć stwierdzenia, że przyzwyczajono się do mordów, ale odbywały się one codziennie. Czasem nawet młodsze dzieci ginęły, ale taka była tamta rzeczywistość. Ludzie po tylu morderstwach dokonanych przez Niemców jeszcze bardziej się bali i próbowali unikać nieprzyjemności. Nieliczni tylko przyjęli podobna postawę, co Alek, Rudy i Zośka, ale to jeszcze za mało, by zmienić Polskę.

Szkoda, że zginęli tak wielcy patrioci. Mogliby jeszcze wielu rzeczy dokonać. Uważam, że bardziej motywowaliby Polaków dalej działając w akcjach sabotażowych. Mogliby nauczyć wielu ludzi jak przeciwstawić się złu i walczyć przeciwko okupantowi.