W "Zemście" Aleksander Fredro przedstawia portrety, pokazujące Polaków i charakterystyczne przywary. Warto by było się zastanowić, czy są one nadal problemami żyjących dzisiaj ludzi.

Odpowiedź wydaje się prosta: tak. Ale pragnę ją uzasadnić. Dusigrosze, bojaźliwi, pyszni nadal chodzą po tym świecie i maja się wcale dobrze. Jeszcze jedna cecha, przypisywana od wieków Polakom, znalazła odzwierciedlenie w bohaterach "Zemsty", a mianowicie skłonność do awantur, zwłaszcza jeśli chodzi o pieniądze. Cześnik i Rejent kłócą się właściwie o lepszą pozycję w społeczeństwie, uwarunkowaną stanem posiadania. Teraz także zdarza się, że sąsiedzi sprzeczają się o drobnostki. Nie słuchają wzajem swoich argumentów, ale dążą do swoich korzyści. Utwór Fredry pokazuje te sytuacje w krzywym zwierciadle komedii, co pozwala inaczej spojrzeć na rzeczy, które wydają nam się śmiertelnie poważne.

Dziś, może nawet wcześniej niż wtedy ludzie zabiegają o pieniądze i dla nich gotowi są poślubić kogoś bez miłości, byle tylko zapewnić sobie dostatni byt. Cześnik właśnie z takich pobudek dąży do małżeństwa z Podstoliną.

Nie ma już dzisiaj takich obyczajów, jak w tamtych czasach, ale nasze przyzwyczajenia i wady wcale nie uległy zmianie. Kolejną sprawą, która też jest do zaobserwowania dzisiaj, to utarte powiedzenia, których często trzymamy się do upadłego. I Milczek i Raptusiewicz posiadali takowe, czym nas teraz rozbawiają a jednocześnie wskazują na nasze własne obyczaje.

Jeśli chodzi o stroje, to teraz na pewno nie ma tak wyszukanych ubrań, jak wtedy, ale są za to różne dziwaczne stroje, które oglądamy na wystawach mody. One również mogą śmieszyć, jak niezwykłe suknie Podstoliny, która chciała się przypodobać mężczyznom.

Nie ma już dzisiaj z pewnością takiego drugiego Cześnika czy Rejenta, ale pozostały cechy przerysowane w dramacie Aleksandra Fredry.